Nona, dziewiąta godzina na zegarze modlitewnym, to godzina piętnasta w zwykłym systemie liczenia czasu. Także i na tę godzinę przewidziana została modlitwa ku czci Maryi, a więc kolejna okazja do rozmyślań nad tym, kim jest Matka Boża, oraz jakie symbole i metafory stosuje autor modlitwy, by oddać Jej teologiczny wizerunek. Nieustannie autora modlitwy inspirują obrazy biblijne, co widać również w kolejnej już godzinie modlitewnej.
Na pierwszy rzut oka zdaje się, że modlitwa przewidziana na godzinę dziewiątą jest przesycona obrazami militarnymi. Już pierwsze wezwania potwierdzają wcześniejsze przypuszczenie i pozwalają stwierdzić, że siłę militarną zestawiono z siłą Maryi. Rzecz jasna Maryja nie nosiła zbroi i nie posługiwała się mieczem, a jej orężem były zgoła odmienne przedmioty, które nie pochodziły wprost z ekwipunku wojskowego. Czy pod płaszczem terminologii militarnej autor Godzinek próbował przemycić jakieś teologiczne prawdy na temat Maryi? Jaką bronią posługuje się Matka Boża? I czy stosowne jest mówić o niej jako o wojowniczce? Przekonajmy się.
W pierwszych wersach autor wskazuje kilka istotnych cech charakterystycznych Maryi, które przekazuje za pomocą obrazów biblijnych. Są to „miasto ucieczki”, „wieża utwierdzona” wzmocniona przez basztę i broń. Pierwsze z nich, „miasto ucieczki”, można rozumieć w dwojaki sposób, a obydwie te drogi prowadzą do jednakowego wniosku. Pierwsza z propozycji dotyczy miasta ucieczki, starożytnej instytucji ośrodka miejskiego, do którego mógł się skierować zabójca po nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Jak restrykcyjne było prawo biblijne, niech świadczy fakt, że w innych tradycjach starożytnych nie tylko zabójca mógł w określonych miejscach szukać azylu, ale także każdy, kto został niesłusznie oskarżony. Tradycyjnie też w czasach starożytnych miejscem azylu była świątynia, a zwłaszcza ołtarz w niej umieszczony – każdy, kto czuł się zagrożony przez niesłuszne oskarżenie, mógł znaleźć azyl bezwarunkowo właśnie w tym miejscu. Tego rodzaju ucieczkę stosowali także przestępcy świadomi popełnionego czynu, choć z zasady azyl przewidziany był przede wszystkim dla tych, którzy nieświadomie dopuścili się jakiegoś przestępstwa. Rozmieszczenie miast na mapie też nie było przypadkowe. Leżały w takich miejscach, by każdy miał do nich dość szybki dostęp. Szybsze przemieszczanie się służyło wcześniejszemu uzyskaniu azylu, co w przypadku gdy domniemany przestępca miał zostać zlinczowany przez lokalną społeczność, było dla niego ostatnią deską ratunku i formą oczekiwania na sprawiedliwy sąd. Jeśli ten orzekł, że winny zabójstwa dopuścił się czynu z pełną świadomością, wtedy przekazywano go w ręce najbliższych ofiary morderstwa. Jeśli jednak orzeczono brak winy lub nieświadome działanie doprowadzające do śmierci człowieka, oskarżony pozostawał w mieście ucieczki do czasu, aż umrze najwyższy kapłan. Opuszczenie murów przez oskarżonego zanim zmarł arcykapłan mogło kosztować życie. Mściciel krwi, a więc osoba najbliższa ofierze, mogła wtedy przypuścić wendetę i zakończyć żywot oskarżonego.
Podobnie i Maryja, stając się „miastem ucieczki”, skrywa wszystkich tych, których działania, nie zawsze świadome, doprowadziły do grzechu. Staje się ona poręką niewinności ludzi, którzy szczerze żałują za swoje niegodne postępowanie. Nazwana „miastem ucieczki”, staje się – jako człowiek –azylem dla grzeszników. Mądrość chrześcijańska zna powiedzenie, że gniew Boga Ojca wstrzymywany jest przede wszystkim przez ofiarę Jego Syna i miłość Matki Jezusa. Daje temu wyraz autor modlitwy, określając Maryję mianem „miasta ucieczki”.
Druga z możliwości interpretacji terminu „miasto ucieczki” wiąże się z symboliką miasta jako takiego. Dychotomia, a więc podwójny obraz miasta, widać zwłaszcza w księdze proroka Izajasza (rozdziały 24-27). Prorok wskazuje niejednokrotnie na dwa odrębne od siebie ośrodki, z których jeden jest symbolem zagłady, spustoszenia i tragicznej wizji tego, co stanie się z wrogami Bożymi. Z kolei drugi to miasto zbawienia (dla świętego Hieronima także miasto Zbawiciela), miejsce pokoju i rozkoszy przebywania z Bogiem – coś, co autor Apokalipsy określi „nową Jerozolimą”, miastem zbawionych radujących się z obecności Boga pośród nich. Maryja jako umiłowana przez Boga jest „miejscem” dla zbawionych i tych, którzy tego zbawienia poszukują. Trwanie przy niej jest jak mieszkanie w mieście otoczonym aurą Boskiej obecności.
Z tym drugim obrazem miasta wiąże się także kolejne wyrażenie: „wieża utwierdzona, Dawidowa basztami i bronią wzmocniona”. W Księdze Izajasza pojawia się charakterystyka miasta zbawienia, które ma silne mury, leży wysoko w niedostępnym miejscu. Trudno sforsować jego mury i je zdobyć. Potrzeba nie lada zdolności taktycznych i wielkich nakładów militarnych, by zdołać te mury obrócić w nicość – o ile to w ogóle możliwe. Podobnie też autor modlitwy mniema o obecności Maryi w życiu człowieka. Jeśli człowiek otwiera się na tę obecność w pełni i świadomie, wtedy staje się jak to miasto – niezniszczalne i niewzruszone.
Także w kolejnych wersetach mamy do czynienia z dychotomią, a więc podwójnym znaczeniem. Dwa różne znaczenia stoją ze sobą w sprzeczności i wykluczają się wzajemnie. Tym razem autor Godzinek porusza dwuznaczność symboliki ognia. Wskazuje na pełne miłości poczęcie Maryi, które symbolizował ogień – prawdopodobnie jako symbol Ducha Świętego. Ogień pojawiający się podczas narodzin Maryi jest czymś innym niż ten, który trawi piekło i tych, którzy trafiają w ten stan eschatyczny. Narodziny Maryi zwiastują wielkie dzieła Boga na ziemi, a świadectwem tego ma być osłabiona już moc piekła i wpływ diabła na ludzi. Straci on pełnię swego panowania za sprawą misterium paschalnego Jezusa, lecz w opinii autora Godzinek już narodziny Maryi były momentem osłabienia władzy szatana na ziemi.
W dwóch kolejnych dwuwierszach Maryja zostaje porównana do dwóch bohaterek starotestamentalnych historii. Pierwsza z nich, Judyta, znana jest z waleczności i odwagi. Bohaterka ta porwała się na sprzeciw wobec ludzkich decyzji, wskazujących na małą wiarę w opatrzność Bożą. Jej nieugięta postawa doprowadziła do ogromnych zmian: odwróciła los Izraela, który jeszcze niedawno był skazany na unicestwienie przez potężnego wroga. Podobnie Maryja działa na rzecz swojego ludu, czyli wierzących zgromadzonych w Kościele. Nie pozwala ona na to, by doszło do unicestwienia ludzi przez zło. Druga z przywołanych postaci kobiecych to Rachela, matka Józefa Egipskiego, żona patriarchy Jakuba. Dzieje jej życia nie były łatwe. Najpierw została odsunięta przez swojego ojca, pomimo iż obiecana była wcześniej Jakubowi za żonę. Później cierpiała z powodu niepłodności, by w końcu dać izraelskiemu patriarsze umiłowanego syna, Józefa, a droga życiowa jednego z ostatnich synów Jakubowych potoczyła się zaskakująco. Rachela zmarła podczas porodu najmłodszego syna, Beniamina, a jej grób jest celem pielgrzymek wielu wyznawców, nie tylko chrześcijan. Dała światu Józefa, który tłumaczył sny samemu faraonowi, a posada na dworze królewskim pozwoliła mu ustrzec rodzinę od głodu. Tak też i Maryja jest matką Człowieka, dzięki któremu ludzie nie pozostali bez Boskiego pokarmu i mogą jeść ze wspólnego stołu eucharystycznego, by posilić się na życie wieczne.