Był piękny, majowy dzień 23 maja 2023 roku, gdy mój brat, Krzysztof Stanisławski, pojechał do Mielca, oddalonego o 20 km od jego miejsca zamieszkania – Przecławia. Spacerując ulicami miasta, zauważył w śmietniku przy jednym z bloków figurę Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Był on zamknięty, więc czekał na kogoś, kto przyjdzie wyrzucić śmieci i otworzy śmietnik. Po godzinie pojawił się jeden z mieszkańców bloku, więc brat podszedł do niego i zapytał, czy może wziąć figurę Matki Bożej, a mężczyzna się zgodził.

Zabierając figurę, brat powiedział: „Maj, miesiąc maryjny, a tu figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej w śmietniku”. Zaniósł figurę do samochodu i przywiózł do Przecławia, gdzie mieszka. Zadzwonił do mnie i zapytał, czy nie przyjąłbym tej figury. Pierwsze moje słowa, których dziś się wstydzę, brzmiały: u nas w klasztorze jest sporo figur. Odmówiłem. Jednak po tej rozmowie zacząłem odczuwać niepokój. Zadzwoniłem do Krzysztofa i powiedziałem, że jednak zabiorę figurę do siebie. Nie zastanawiałem się wtedy, co się z nią stanie. Wiedziałem, że ją przyjmę.
Kilka tygodni później zabrałem figurę od brata i z pomocą znajomego księdza przywiozłem ją do Starej Wsi. W czasie drogi myślałem o tym, jakie losy czekają ową figurę. Nie wiedziałem tego, ale wtedy przyszło mi na myśl, żeby zwrócić się do Matki Bożej słowami: „Matko Boża, ja Ci miejsca nie wybiorę; Ty sobie wybierz miejsce, gdzie chcesz być”.

Figura była poobijana, po prostu zniszczona. Ale jest u nas w klasztorze pan Krzysztof Biskup z Nowego Sącza, „złota rączka”. Zwróciłem się więc do niego: „Panie Krzysztofie, czy odnowi Pan figurę Matki Bożej?”. I podjął się tego. Przez wiele tygodni wieczorami po pracy odnawiał figurę w swoim pokoju. Wszystko to robił z miłości do Matki Bożej. Za odnowienie figury i materiały nie wziął ani grosza. Kiedy figura była gotowa, zacząłem się zastanawiać, co z nią zrobić, ale Matka Boża miała już swoje plany, o których nie wiedziałem.
Kiedyś, spacerując po naszym Ogrodzie Biblijnym w Starej Wsi, spotkałem panią Agatę Zubel, która dowiedziawszy się, że jestem redaktorem książki „Ty się przyczyń za nami. Łaski i cuda otrzymane za wstawiennictwem Starowiejskiej Matki Bożej Miłosierdzia”, poprosiła o egzemplarz, gdyż jest czcicielką Matki Bożej Starowiejskiej. Żegnając się, nie myślałem, że kiedyś się jeszcze spotkamy, ale plany Matki Bożej były inne. O dziwo spotkaliśmy się, i to jeszcze kilka razy. Rozmawialiśmy o Matce Bożej Starowiejskiej, a dodatkowo na temat mojej książki. Pani Agata powiedziała, że przeczytała ją, a teraz odprawia nowennę do Matki Bożej Starowiejskiej zamieszczoną w książce. Kiedy już poznaliśmy się bliżej, zaprosiłem ją na kawę i ofiarowałem jej dwa obrazy Matki Bożej. Przy następnym spotkaniu powiedziała mi, że jeden podarowała córce, która buduje dom w Brzozowie.

Gdy usłyszałem, że jej córka buduje dom, zapytałem, czy nie znalazłoby się w nim miejsce na odnowioną figurę Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Pani Agata zadzwoniła do córki, która pracuje w Szwecji, i przedstawiła propozycję. Zaraz po rozmowie z córką zadzwoniła do mnie z radosną wiadomością, że córka figurę przyjmie, a dodatkowo przed domem wybuduje dla niej kapliczkę i oszklona figura będzie oświetlona.
Zrozumiałem, że Matka Boża wybrała sobie to miejsce. Pan Krzysztof odnowił figurę, ale pozostawił nieodmalowaną twarz. Tego zadania podjęła się kuzynka pani Agaty, studentka malarstwa.
Modliłem się, aby Matka Boża prowadziła rękę, która będzie malować twarz, aby oblicze Maryi przyciągało i nastrajało do modlitwy, a jej spojrzenie było matczyne. Po ukończeniu renowacji twarzy figura była gotowa. Pani Agata zabrała ją do siebie. Umówiliśmy się za parę dni na poświęcenie figury w domu pani Agaty. Pojechałem ze znajomym księdzem. Wszystko było gotowe, figura stała na stole nakrytym białym obrusem, były kwiaty, zapalone świece i cała rodzina pani Agaty zgromadzona wokół. Ksiądz poświęcił figurę uroczyście i pomodliliśmy się przed już poświęconym obliczem.
Rozmawiając z panią Agatą podczas następnego spotkania, powiedziałem: „Pani Agato, jeżeli ktoś by chciał pożyczyć figurę na dzień lub dwa, to proszę ją udostępnić, niech się ludzie przy niej modlą”. I tak to się zaczęło: od marca 2024 roku figura wędruje od znajomych do znajomych, odwiedza rodziny, samotnych, chorych. Odwiedziła już łącznie trzysta miejsc. Była nie tylko w miejscowości pani Agaty, ale także w Bliznym, Domaradzu, Frysztaku, Brzeźnicy koło Dębicy, Przecławiu, Rzeszowie, Polańczyku, Besku, Izdebkach, Jasienicy Rosielnej i Starej Wsi. Ludzie przyjmują figurę Matki Bożej z wielką wiarą, miłością i nadzieją. Powierzają się Jej w opiekę poprzez akt osobistego oddania.

Początkowo figura była przewożona w pudełku po cukierkach i dla bezpieczeństwa otulona poduszką. Budziło we mnie smutek, że podobizna Matki Bożej jest transportowana w tak spartańskich warunkach. W Starej Wsi rzeźba trafiła do moich znajomych, rodziny pani Zofii Leń. Zaczęliśmy rozmawiać, że figura zasługuje na to, by przewozić ją w godnych warunkach. Matka Boża pomogła zaangażować do tego ludzi dobrej woli. Pani Zofia i jej córka Ela, a szczególnie pani Krysia sprawiły, że po kilku miesiącach figura zyskała drewniany futerał, przypominający przenośną kapliczkę. Po kilkudniowym pobycie figury u pani Krysi i jej znajomych w Tyczynie podobizna Matki Bożej wróciła do pani Agaty i rozpoczęła dalszą wędrówkę, która trwa do dziś.
Często się martwiłem, że figura uszkodzi się podczas transportu, zdecydowałem więc, że oddam ją pod opiekę św. Michała Archanioła – niech on strzeże figury Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Od tej chwili jestem spokojny o jej bezpieczeństwo.
Wiersz
Przedstawiłem historię figury Matki Bożej ze śmietnika znajomemu poecie, Wacławowi Dereniowi, prosząc go, aby napisał wiersz o sprofanowanej figurze Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Wiedziałem, że się zgodzi, bo to człowiek maryjny i napisał wiele pięknych wierszy o Matce Bożej.
Oto wiersz pana Wacława Derenia o figurze Matki Bożej ze śmietnika:
Matka Niepotrzebna
Wacław Dereń
Matko Najmilsza już niepotrzebna
Bez sentymentu na śmietnik rzucona
Komu Ty teraz łaski wyjednasz
Tak pohańbiona…
Matko samotna i opuszczona
Kurzem pokryta jak prośby Twych dzieci
Kogo Ty teraz przytulisz do łona
Gdy leżysz wśród śmieci…
Kto Cię odwiedzi zdrowaśkę szepnie
Kto świecę w jakiejś intencji zapali
Kto ucałuje Matczyne dłonie
Kto się przed Tobą użali
To ludzie próżni Cię nie szanują
Wiara to dla nich zabobon przeżytek
Symbole święte z życia rugują
Bo liczy się tylko bogactwo i zbytek
Nie smuć się Matko są jeszcze ludzie
Którzy się złego nie zlękną
Wezmą do domu ulżą Twej biedzie
I zawsze przed Tobą uklękną
Kiedy otrzymałem ten wiersz, pomyślałem, że może ktoś napisałby melodię do słów tego wiersza. I znów dzięki Matce Bożej szybko znalazłem pewną panią – emerytowaną nauczycielkę muzyki, która napisała dwie melodie do wiersza pana Wacława Derenia. Znajoma siostra sercanka także napisała nuty do wiersza i przesłała nagranie w jej wykonaniu.
br. Józef Stanisławski
 

