św. Jan Paweł II i jego duchowy testament

Jan Paweł II wyznał kiedyś swojemu przyjacielowi: „Napisałem wiele encyklik i listów apostolskich, jednak zdaję sobie sprawę, że tylko poprzez moje cierpienie mo­gę bardziej pomagać ludzkości. Proszę pomyśleć o wa­rto­ści bólu przeżytego i ofiarowanego z miłością…”.

Papież w ten sposób zachęca nas, aby nasze cierpienia nie by­ły daremne, abyśmy poprzez ofiarowanie swoich cierpień przyczyniali się do dobra naszego ciała, którym jest Kościół: „Twoja słabość jest mo­cą i skarbem dla Kościoła…”.

Jan Paweł II pozostawił wszystkim niezwykłe świadectwo

Jan Paweł II pozostawił wszystkim niezwykłe świadectwo pobożności, świętości i ojcowskiej postawy’’ – to ostatnie słowa zapisane w akcie notarialnym, umieszczonym w trumnie z ciałem naszego wielkiego Rodaka. Niewątpliwie, bł. Jan Paweł II zostawił nam wiele. Ale czyż nie możemy powiedzieć, że przekazał nam także testament duchowy, niejako wpisany w Jego własną egzystencję? Dzień Jego śmierci przypieczętował to, co on sam chciał nam przekazać przez cały swój pontyfikat. Możemy zatem zapytać samych siebie: „Czyż dzień odejścia Jana Pawła II nie stanowi dla naszych czasów swoistego proroctwa?”. Można w istocie dostrzec zadziwiającą zbieżność dnia śmier­ci z charyzmatem życia tego wielkiego Papieża.

Wszyscy pamiętamy święty czas agonii Jana Pawła II – 2 kwietnia A.D. 2005 – datę niezwykle wymowną w tym okresie liturgicznym: pierwsza sobota miesiąca, a zarazem sobota w oktawie Wielkanocy, wigilia święta Miłosierdzia Bożego. Tak też możemy „podzielić’’ duchowy testament Papieża, krótko rozważając, jakie treści przekazuje liturgia tego dnia.

SOBOTA W OKTAWIE WIELKANOCY

„Opatrzność na stałe wpisała śmierć papieża w czas Świąt Paschalnych, jakby chciała nam przez to pomóc w przeżywaniu Paschy Chrystusa w naszym własnym sercu i w naszym życiu osobistym. Tak, jak to czynił Jan Paweł II” (kard. Stanisław Dziwisz). W 1980 roku Papież dopisał do Testamentu znamienne słowa: „Również w ciągu tych rekolekcji rozważałem prawdę o Chrystusowym kapłaństwie w perspektywie owego Przejścia, jakim dla każdego z nas jest chwila jego śmierci. Rozstania się z tym światem – aby narodzić się dla innego, dla świata przyszłego, którego znakiem decydującym, wymownym jest dla nas Zmartwychwstanie Chrystusa”. Papież uczy nas realnego myślenia o swojej śmierci, o swoim przejściu z tego świata do Domu Ojca. Ilu z nas jest na tyle „zakorzenionych” w cierpie­niu, śmierci i zmartwychwstaniu Chry­stusa, aby móc w sposób autentyczny przeżywać tajemnicę swojego bólu i „odchodzenia” z tego świata? Błogosławiony przypomina nam w swoim Testamencie, „że z możliwością śmierci każdy zawsze musi się liczyć. I zawsze musi być przygotowany do tego, że stanie przed Panem i Sędzią – a zarazem Odkupicielem i Ojcem”.

Papież uczy nas myślenia o swoim przejściu do Domu Ojca

Jan Paweł IIPapież swoim przykładem ukazał nam, że uczestniczenie w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa otwiera przed człowiekiem wierzącym perspektywę nadania ogromnego sensu cierpieniu i umierania. Wskazał, że sercem całej głoszonej przez niego Ewangelii jest ofiara i obumieranie. „Na drogę tej ofiary w szczególny sposób wprowadził go Bóg na Placu św. Piotra, gdy wymierzono w niego celne strzały. To był początek krzyżowej drogi Papieża. Cierpiał i podejmował wielkie zadania, jakie Bóg mu zlecał w skali Kościoła i świata. Całe jego życie było ukierunkowane w stronę Golgoty Chrystusa i jego Golgoty” (kard. St. Dziwisz).

Jan Paweł II wyznał kiedyś swojemu przyjacielowi: „Napisałem wiele encyklik i listów apostolskich, jednak zdaję sobie sprawę, że tylko poprzez moje cierpienie mo­gę bardziej pomagać ludzkości. Proszę pomyśleć o wa­rto­ści bólu przeżytego i ofiarowanego z miłością…”. Papież w ten sposób zachęca nas, aby nasze cierpienia nie by­ły daremne, abyśmy poprzez ofiarowanie swoich cierpień przyczyniali się do dobra naszego ciała, którym jest Kościół: „Twoja słabość jest mo­cą i skarbem dla Kościoła…”.

Warto jeszcze przytoczyć słowa papieża Benedykta XVI wypowiedziane podczas homilii w drugą rocznicę śmierci swojego poprzednika: „W ży­ciu Karola Wojtyły słowo krzyż nie było jedynie słowem. Już w dzieciństwie i młodości poznał on ból i śmierć. Jako kapłan i jako biskup, a przede wszystkim jako Papież, wziął bardzo poważnie ostatnie wezwanie Chrystusa zmartwychwstałego do Szymona Pio­tra na brzegu Jeziora Galilejskiego: Pójdź za Mną… Ty pójdź za Mną… Szczególnie przez powolny, ale nieubłagany postęp choroby, która stopniowo obna­żała go z wszystkiego, jego istnienie stało się w całości ofiarą dla Chrystusa, żywą zapowiedzią Jego męki, w pełnej wiary nadziei na zmartwychwstanie”.

Na koniec pierwszej części naszych rozważań postawmy sobie zatem pytania: Czy można lepiej przygotować się do Świąt Wielkanocnych, a także do godziny swojej śmierci, niż przez spojrzenie na tajemnice odkupienia oczami naszego umiłowanego Ojca Świętego? Czy nie powinniśmy rozważać własnego cierpienia, własnej śmierci i własnego zmartwychwstania w kontekście zbawczego cierpienia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa?

WIGILIA ŚWIĘTA MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

„Miłosierdzie Boże było bowiem w centrum jego duchowości i jego życia: od Niego nauczył się zwyciężać zło dobrem, w Nim widział nieprzekraczalną granicę, jaką Bóg postawił złu i od Niego czerpał tę niezawodną nadzieję, która podtrzymywała go przez całe życie” (kard. Camillo Ruini). Tak, jak data śmierci Jan Pawła II, tak również data jego beatyfikacji, zwraca naszą uwagę na tajemnicę Miłosierdzia Bożego. Przez cały swój pontyfikat Papież przypominał wszystkim, że dziś, bardziej niż kiedykolwiek, człowiek potrzebuje Bożego Miłosierdzia. Jan Paweł II w encyklice Dives in misericordia stwierdził z optymizmem, że „wielu ludzi i wiele środowisk, kierując się żywym zmysłem wiary, zwraca się niejako spontanicznie do miłosierdzia Bożego w dzisiejszej sytuacji Kościoła i świata. (…) Tajemnica Boga, który jest Ojcem miłosierdzia, staje się w kontekście zagrożeń człowieka w naszej epoce jakby szczególnym wezwaniem skierowanym do Kościoła”. Orędzie miłosierdzia, podjęte w sposób szczególny w nauczaniu Jana Pawła II, wskazuje na doniosłość roli, jaką ma to nabożeństwo do spełnienia w całym Kościele. Już jako kardynał krakowski szerzył On prawdę o Miłosierdziu Bożym. Natomiast jako Papież kontynuował ją między innymi poprzez: ogłoszenie encykliki o Bożym Miłosierdziu, beatyfikację i kanonizację siostry Faustyny, ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego, zawierzenie świata Bożemu Miłosierdziu i konsekrację bazyliki w Łagiewnikach.

Encyklika Jana Pawła II Dives in misericordia z 30 listopada 1980 roku zwróciła uwagę Kościoła, a nawet świata laickiego, na ten przedziwny przymiot Boży i jednocześnie nadzwyczajny aspekt ekonomii zbawienia, jakim jest właśnie Miłosierdzie Boże. Papież chciał, aby tę podstawową prawdę teologii chrześcijańskiej w szcze­gólny sposób ukazać podczas swojego pontyfikatu. Tak napisał o tym w swojej książce „Pamięć i tożsamość:” „objawienia siostry Faustyny, skoncentrowane na tajemnicy Bożego miłosierdzia, odnoszą się do czasu przed II wojną światową. To jest właśnie ten czas, w którym powstawały i rozwijały się owe ideologie zła, jakimi były nazizm i komunizm. Siostra Faustyna stała się rzeczniczką przesłania, iż jedyną prawdą zdolną zrównoważyć zło tych ideologii jest ta, że Bóg jest Miłosierdziem – prawda o Chrystusie miłosiernym. I dlatego, powołany na Stolicę Piotrową, czułem szczególną potrzebę przekazania tych rodzimych doświadczeń, które z pewnością należą do skarbca Kościoła powszechnego”. W przedmowie do trzeciego wydania Dzienniczka świętej Faustyny, kardynał Deskur wskazał na związek dzieła s. Faustyny z papieską encykliką o Bożym Miłosierdziu: „Nietrudno także do­patrzeć się wewnętrznego związku mię­dzy encykliką Dives in misericordia a Dzienniczkiem apostołki Miłosierdzia Bożego. Prawda o miłości miłosiernej, silniejszej niż wszelkie zło, przenika na­uczanie i działalność Ojca Świętego”.

Można więc stwierdzić, że pontyfikat Papieża Jana Pawła II był ,,przesiąknięty’’ Miłosierdziem Bożym. Zresztą, On sam to stwierdził wypowiadając znamienne słowa: „Miłosierdzie kreśli obraz mojego pontyfikatu”. Niewątpliwie związek dnia Jego śmierci z przypadającym w tym czasie obchodem tego święta, pozostawił dla wszystkich wezwanie do jeszcze głębszego pogłębienia nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, nabożeństwa na czasy ostateczne.

„Wraz z Chrystusem, w nauczaniu i posłudze Jana Pawła II, na wszystkich drogach Kościoła, zawsze w jego służbie człowiekowi, stawała Maryja”

PIERWSZA SOBOTA MIESIĄCA

„Wraz z Chrystusem, w nauczaniu i posłudze Jana Pawła II, na wszystkich drogach Kościoła, zawsze w jego służbie człowiekowi, stawała Maryja” (o. Szczepan Praśkiewicz OCD). Praktycznym wyrazem papieskiej wiary i refleksji teologicznej dotyczącej Maryi jest idea całkowitego zawierzenia Matce Chrystusa wyrażona jego mottem Totus Tuus – Cały Twój. Jan Paweł II zawierzył Maryi wszystkie aspekty naszej rzeczywistości, sprawy małe i wielkie. W swoich przemówieniach czy encyklikach, mówiąc o różnych problemach, zawsze powierzał je Maryi. Jednocześnie wskazywał Ją jako wzór postępowania. Pierwsze wyrazy, jakie napisał po zabiegu tracheotomii, to właśnie: Totus Tuus.

Wyjaśnieniem głębokiego nabożeństwa Jana Pawła II do Maryi niech będą słowa papieża Benedykta XVI: „Moglibyśmy powiedzieć, że on, Następca Piotra, naśladował w szczególności – spośród innych apostołów – Jana, «umiłowanego ucznia», który został pod krzyżem u boku Maryi w godzinie opuszczenia i śmierci Odkupiciela. Widząc ich obok siebie – opowiada ewangelista – Jezus powierzył ich sobie nawzajem: «Niewiasto, oto syn Twój (…). Oto Matka twoja» (J 19, 26-27). Te słowa umierającego Pana były szczególnie bliskie Janowi Pawłowi II. Tak jak apostoł ewangelista, On również zabrał Maryję do swojego domu… Motto widniejące na herbie pontyfikatu Papieża Jana Pawła II: Totus Tuus, dobrze określa to doświadczenie duchowe i mistyczne w życiu ukierunkowanym całkowicie na Chrystusa za pośrednictwem Maryi: «ad Iesum per Mariam» Do Jezusa przez Maryję. Jan Paweł II szedł tą drogą poprzez pielęgnowanie modlitwy różańcowej i nabożeństwa szkaplerznego. Różaniec był jego ulubioną modlitwą, o czym niejednokrotnie wspominał, a do noszenia szkaplerza, który przyjął w dniu pierwszej Komunii świętej w karmelitańskim klasztorze w Wadowicach, tak zachęcał: „Noście Szkaplerz święty, ja zawsze go noszę i wiele od tego nabożeństwa doznałem pożytku. Duchowość maryjna ma swój widzialny znak w Szkaplerzu, który ja noszę od dawna. Pozostałem Szkaplerzowi wierny i jest on moją siłą”.

Analizując relacje Jana Pawła II z Ma­ryją, musimy podkreślić Jego szczególne nabożeństwo do Matki Bożej Fatimskiej. Właśnie do sanktuarium w Fatimie udał się, aby podziękować Jej za uratowanie życia po zamachu 13 maja 1981 r. Znamienne, że właśnie 13 maja 1917 r. rozpoczęły się objawienia Matki Bożej w Fatimie, w których Maryja prosiła o modlitwę i pokutę, a jako wynagrodzenie za grzechy zażądała nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca.

Czyż zatem nabożeństwo do Matki Bożej, poprzez praktykowanie pierwszych sobót, odmawianie różańca i noszenie szkaplerza, nie powinno stać się – obok modlitwy do Miłosierdzia Bożego – nabożeństwem na czasy ostateczne?

ZAKOŃCZENIE

Błogosławiony Jan Paweł II stał się człowiekiem Bożym przez modlitwę, cierpienie, głęboką wiarę, całkowite zawierzenie się Miłosierdziu Bożemu oraz oddanie się opiece Najświętszej Maryi Panny w Jego słynnym: Totus Tuus. Te słowa umiłowanego Papieża niech będą dla nas bodźcem, aby iść za Nim drogą uczynienia daru z samego siebie dla Chrystusa i przez wstawiennictwo Maryi, daru, wysławiającego swoim życiem nieskończone Miłosierdzie Boże.

kzxcvb

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Krzysztof

Piskorz

Karmelita bosy opiekun duchowy Apostolatu Nowenny Pompejańskiej, duszpasterz powołań.
Więcej tekstów tego autora

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x