Położone na południu Holandii Maastricht ma jedną z najpiękniejszych średniowiecznych rzeźb Madonny z Dzieciątkiem. Tajemniczy wyraz twarzy Madonny budzi w oglądających zaufanie i ukojenie. Nie tylko jest ona piękna, ale i cudowna…
Od początku wzmianek historycznych (ok. 1400 roku) o pięknej Madonnie wiązano z nią liczne cuda. Jeden z najciekawszych cudownych wypadków dotyczył Agnieszki Schryvers i wydarzył się w roku 1609.
Kronikarz figury ks. Sedulius poznał Agnieszkę już jako dorosłą osobę, do cudu jednak doszło w okresie jej dzieciństwa. Agnieszka urodziła się jako głucha i sparaliżowana, z astmą i bronchitem. Matka zabrała ją na procesję w wielkanocny poniedziałek do świątyni Matki Bożej w Maastricht. Pozostawiła dziecko w kaplicy Madonny i udała się na błogosławieństwo do katedry. Podczas nieobecności matki dziewczynka po raz pierwszy w życiu wstała i udała się pod drzwi kościoła. Tam spotkała zdumionego ojca i, mówiąc sama do siebie: „idź, idź…”, odrzuciła jego pomoc i szła dalej. Były to jej pierwsze słowa w życiu. Od tamtej chwili Agnieszka była zupełnie zdrowa i świadczyła o cudach Maryi.
Figura Maryi liczy tylko 1,2 metra wysokości. Niewiele figur ma za sobą tyle podróży i tajemniczych ucieczek, co cudowna Madonna z Maastricht. W roku 1570, gdy miasto zdobyli protestanci i Maryi zagroziło niebezpieczeństwo, figura wędrowała po mieszkańcach miasta, którzy ukrywali ją z narażeniem życia. Kiedy żołnierzom protestanckim udało się ją w końcu zlokalizować na strychu klasztoru, chcieli ją zniszczyć. Jednak w chwili ataku na rzeźbę chwycił ich nagły paraliż i po raz kolejny figurę udało się uratować. Wiele lat Madonna spędziła w podróży po różnych miastach Holandii, ukrywając się przed protestantami. I tam zdarzały się cudowne wydarzenia. Na przykład w Lichtenbergu przez miesiąc figurę odwiedzał codziennie skowronek, wyśpiewując Maryi swoje trele. Nawet gdy figurę niesiono w skrzyni, aby kolejny raz przewieźć ją w nowe miejsce, ptaszyna nie odstępowała Madonny. Także czas Rewolucji Francuskiej to czas nieustannej ucieczki Maryi i narażania swojego życia jej czcicieli, aby ratować cudowną rzeźbę.
Gdy figura w końcu powróciła do Maastricht, umieszczono ją w kaplicy zwanej Portiuncula. Kult mógł ponownie odżyć i dawne procesje wielkanocne wróciły z niezmierzoną liczbą wiernych. I choć nazywa się tę Maryję Gwiazdą Morza, ponieważ marynarze obrali ją sobie za patronkę, to na przestrzeni wieków gorącą miłością otaczali ją wszyscy mieszkańcy miasta i okolic Maastricht.
Ciekawym faktem jest, że na postaciach Maryi i Dzieciątka nigdy nie osiada kurz ani pajęczyna.
W bazylice Gwiazdy Morza można oglądać także skarb Kościoła, jakim jest relikwiarz pasa Maryi. Najstarsza wzmianka o nim ma źrodło w roku 1286. Pas ma 55 cm długości i 2,5 cm szerokości, a składa się pięciu warstw materiału. Nie udało się określić wieku ani pochodzenia materiałów – lnu i jedwabiu. Innym skarbem jest „obrączka Maryi” przechowywana w skarbcu.
Akt poświęcenia się Maryi przez papieża Jana Pawła II w Bazylice Matki Bożej Gwiazdy Morza dnia 14 maja 1985 roku
Maryjo, Gwiazdo Morza! Przychodzimy do Ciebie dzisiaj ze wszystkimi ciążącymi na nas ciężarami. Jesteśmy pewni, że w Twoim sercu znajdziemy zrozumienie i przebaczenie, zachętę i pocieszenie. Tobie, Maryjo, zawierzamy nasze radości i smutki, nasze nadzieje i rozczarowania, nasze pragnienia, nasze plany i nasze nadzieje. Zobacz cele czystości, miłości i stałości, które pielęgnujemy w naszych sercach, a nasi słabi otrzymają łaskę odwagi i wytrwałości.
Tobie, Matko, powierzamy rodziny holenderskie, komórki, z których zbudowany jest Kościół i w których rodzi się i rozwija wiara nowych pokoleń chrześcijan. Chroń ich przed licznymi podstępami, na jakie narażony jest współczesny sposób myślenia, tak często błędnie interpretujący wartości ewangeliczne. Pomóż im urzeczywistniać w życiu codziennym wspaniały plan, jaki Bóg przygotował dla nich od początku.
Tobie, Matko wszystkich ludzi i narodów, powierzamy wspólnoty i parafie wiary. Niech promieniują wiarą i żyją we wzajemnej miłości, wzajemnym szacunku i konstruktywnej współpracy.
Zawierzamy Ci także Kościół, który przez wieki zachowywał wśród tego ludu tajemnicę Słowa, które stało się człowiekiem, umarło i zmartwychwstało dla zbawienia ludzi. Rozłóż nad nim swój płaszcz i chroń go przed wszystkimi niebezpieczeństwami. Gwiazdo Morza, zawsze bądź dla Kościoła bezpiecznym przewodnikiem, aby jako zjednoczona wspólnota katolicka mógł odbyć bezpieczną podróż do portu niebieskiego.
[/restrict]