Święty Antoni kojarzy nam się z szukaniem rzeczy zagubionych, zebrano też świadectwa o łaskach uzdrowienia przez jego wstawiennictwo. To naprawdę zaskakujący święty, który pomaga przy problemach małych i dużych.
Dzięki przykładowi 87-letniej pani Ireny, która ma do niego szczególne nabożeństwo, rozpoznajemy w nim troskliwego przewodnika. Nasza bohaterka doświadcza opieki swego patrona, do którego odmawia koronkę, a w jej mieszkaniu znajduje się pamiątka rodzinna, stuletni obraz św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus. Opatrzność czuwa nad wszystkim. Pani Irena ma słaby wzrok. Gdy idzie do sklepu czy też do lekarza, prosi św. Antoniego, aby ją prowadził i podtrzymywał, następnie wraca szczęśliwie do domu. Wielokrotnie wychodziła obronną ręką z trudnych sytuacji, otrzymywała pomoc, nie zabrakło jedzenia, mogła opłacić rachunki, zadbać o zdrowie i pokój serca.
Dobry przyjaciel
Jestem świadkiem opisanych wydarzeń i również zaprzyjaźniłem się ze św. Antonim, ponieważ dwa lata temu poznałem „babcię Irenkę”. Możliwość pomagania jej w sprawach związanych z urzędami i różnymi placówkami to piękny dar. Co ciekawe, nieraz brakowało dokumentacji lub upoważnienia, przyjeżdżałem chwilę przed zamknięciem, a nawet po czasie, jednak dzięki modlitwie do św. Antoniego otwierano drzwi, pojawiały się dodatkowe informacje, ułatwiony dostęp, wskazówki i dokumenty, zapewne ktoś to wszystko organizował i pomimo trudności przychodził z pomocą, pokazywał drogę do rozwiązania problemów.
Gdy moja siostra przebywała w szpitalu w trakcie bliźniaczej ciąży, szukałem dla niej książki o św. Faustynie. W jednej z księgarni był ostatni egzemplarz, zależało mi, aby w tym czasie pocieszyć siostrę. Pani księgarka długo nie potrafiła znaleźć tej lektury, zawołałem św. Antoniego i niemalże w tej samej chwili na półce przede mną pojawiła się książka, lekko otwarta, ustawiona okładką do przodu. Oznajmiłem radośnie: „o, tutaj jest”. Pani z księgarni była zaskoczona, ponieważ w tym miejscu już szukaliśmy. Następnie, gdy dla „Królowej Różańca Świętego” powstawał artykuł o św. abp. Józefie Bilczewskim, potrzebowałem jego listu pasterskiego pt. „Charakter”. W ulubionym antykwariacie otrzymałem wiadomość, że nie mają takiej książki. Poprosiłem abp. Józefa i Antoniego o pomoc. Dzień później stuletni egzemplarz został odnaleziony i dołączył do moich zbiorów.
W nawiązaniu do „Maryjnej Historii Polski” pragnę dodać, że 13 czerwca 1950 roku we wspomnienie św. Antoniego rodzina Błękitnego Generała poświęciła się Najświętszemu Sercu Jezusowemu. W pamiętniku gen. Józef Haller zaznaczył także pielgrzymkę do Padwy, a jego wnuk otrzymał imię Antoni.
Warto zapraszać naszego patrona do swoich rodzin, codziennych zadań i problemów, wspólnie z Maryją prowadzi do miłosiernego Boga.