Termin „apokalipsa” (z gr. apokalypsis) oznacza „odsłonięcie”, „objawienie”. Dotyczy zjawisk mających towarzyszyć końcowi świata. Apokalipsa to pełna grozy wizja nieszczęść czekających ludzkość, przerażające zjawisko, katastrofa. Ostatnią księgę Nowego Testamentu nazywa się „Objawieniem”, czyli „Apokalipsą”. Jej autorstwo przypisuje się św. Janowi Ewangeliście.
Księga była adresowana do chrześcijan Azji Mniejszej, nad którymi sprawował on opiekę z oddalenia, jako biskup Efezu, skąd został zesłany karnie za panowania cesarza Domicjana na wyspę Patmos ok. 95 r. I to właśnie tam Jan doznaje objawienia Chrystusa, który przekazuje mu wizje i każe napisać listy do siedmiu kościołów Azji. Ewangelista zostaje przeniesiony do nieba, gdzie może zobaczyć Boga na tronie, otoczonego przez dwór. Bóg trzyma w ręku księgę zapieczętowaną siedmioma pieczęciami. Podaje ją Barankowi, który zrywa pieczęcie, a otwarcie każdej z nich pociąga za sobą nową wizję. Cztery pierwsze wiążą się z postaciami jeźdźców: łucznika, wojny, głodu i moru pustoszących ziemię. Wraz z otwarciem piątej pieczęci pojawia się wizja męczenników domagających się przyspieszenia Bożej sprawiedliwości. Złamanie kolejnej pieczęci przynosi obraz prawdziwej zagłady: następuje trzęsienie ziemi, słońce staje się czarne, a księżyc czerwony. Z nieba spadają gwiazdy, ludzie próbują ukryć się przed kataklizmem, choć mają świadomość, że to daremny trud.
Spokojni i szczęśliwi są jedynie słudzy Boży, którzy zostali opieczętowani przez Boga i przybyli przed Jego tron z wielkiego ucisku, jaki zapanował na ziemi. Kolejne katastrofy spadają na ziemię w chwili otwarcia siódmej pieczęci. Oto siedmiu aniołów ujmuje w swoje dłonie trąby i dmie. Wraz z ich dźwiękiem spadają na ziemię kolejne kary Boże: grad i ogień, potop i zatrucie wód, zaćmienie słońca, księżyca, gwiazd, atak szarańczy i złych duchów, które miały pozabijać „trzecią część ludzi” (Ap 9, 15), a także trzęsienie ziemi. Dźwięk ostatniej, siódmej, trąby zapowiada nadejście Chrystusa i Sądu Ostatecznego.
W wizji św. Jana niespodziewanie pojawia się teraz brzemienna Niewiasta, która rodzi Syna – Mężczyznę. Na życie Dziecięcia czyha Smok (symbol szatana). Zostaje on jednak pokonany przez św. Michała i zastępy niebieskie. Smok przekazuje władzę Bestii (w czasach św. Jana utożsamiano ją z cesarstwem rzymskim, prześladującym chrześcijan), która zdobywa władzę nad ludźmi. Z ziemi wychodzi inna Bestia, pozostająca na usługach tej pierwszej, a jej imię to 666. Kolejne wizje ukazują aniołów zapowiadających nadejście godziny Sądu oraz aniołów „trzymających siedem plag” (Ap 15, 1), które spadają na ludzkość.
W Janowych widzeniach pojawia się teraz obraz Wielkiej Nierządnicy, siedzącej na Bestii szkarłatnej oraz zapowiedź jej klęski i upadku Wielkiego Babilonu. Warto wskazać też na wizję Chrystusa na białym koniu. Ubrany w szkarłat Chrystus pokonuje Bestię i Fałszywego Proroka. Po obrazie Sądu Ostatecznego pojawia się wizja Nowego Jeruzalem, świętego miasta zstępującego z nieba, gdzie zamieszka Bóg wraz z ludźmi.
„Apokalipsy Świętego Jana” to tekst trudny i tajemniczy, niejednoznaczny, nie do końca przejrzysty, pełen symbolicznych obrazów i… nieustannie aktualny.
Zygmunta Krasińskiego wizje apokaliptyczne
Potocznie rozumie się „Apokalipsę…” jako księgę katastroficzną, zapowiadającą kataklizm i zagładę. Przez wieki towarzyszyła ona literaturze, a artyści poszukiwali w niej inspiracji do swojej twórczości. Jednym z nich był Zygmunt Krasiński, zaliczany (po A. Mickiewiczu i J. Słowackim) do grona romantycznych wieszczy narodowych. Jego najbardziej znanym utworem jest „Nie-Boska komedia”. Części III i IV tego dramatu ukazują apokaliptyczny obraz rewolucji, dzięki której ma powstać nowy, lepszy świat. Krasiński przedstawił na kartach swojego utworu pozostające do siebie w opozycji dwa obozy: arystokratów i rewolucjonistów, niczym dwa światy opanowane przez szatana.