Anielskim szlakiem na Monte Faito

Wydawało się, że to będzie najłatwiejszy odcinek naszej filmowej realizacji o Michale Archaniele. Góra Faito wydawała się tak blisko! Tak wiele razy obserwowaliśmy ją przejeżdżając obok, że nam nieco spowszedniała. Nie spodziewaliśmy się, że będzie wymagała aż tylu podejść! Pielgrzym stojący przed sanktuarium w Pompejach często kieruje swój wzrok ku północy, by podziwiać majestat Wezuwiusza – czynnego wciąż wulkanu, zaliczanego do najgroźniejszych na świecie. Tymczasem, kiedy obrócimy się na południe, zobaczymy masyw górski Monti Lattari z charakterystycznym, prostokątnym wierzchołkiem. To właśnie Monte Faito, miejsce objawień św. Michała Archanioła z niewielkim sanktuarium ku jego czci. Na powyższym zdjęciu na pierwszym planie widzimy Wezuwiusza, a na dalszym – góry Lattari. Cofnijmy się do przełomu VI i VII wieku – wtedy na tej górze, zwanej wówczas Gauro, zamieszkał św. Antoni z Monte Cassino. Był on zmuszony opuścić benedyktyński klasztor po jego grabieży przez Longobardów. Góra dawała mu schronienie i ciszę potrzebną do życia w medytacji. Wkrótce dołączył do niego św. Catello, biskup z pobliskiego Castellammare. Pewnej nocy, przepełnionej modlitwą, ujrzeli św. Michała Archanioła, który nakazał im wybudować kaplicę w miejscu, gdzie ukaże się płomień ognia. I tak uczynili, stawiając pierwszy, drewniany kościółek. Na miejsce zaczęli przybywać pielgrzymi, których nie zrażał trud wejścia na szczyt góry liczącej 1131 m. W kościele bp Catello postawił figurę św. Michała Archanioła, z którą wiąże się niezwykłe zjawisko. W 1558 roku grupa uciekinierów z Sorrento, którzy schronili się na górze przed najazdem Turków, zaobserwowała cud pocenia się figury. Zjawisko to było widoczne wielokrotnie w ciągu kolejnych wieków: w czasie modlitw figura z białego marmuru jakby chwilowo się przyciemniała i zaczynała wydzielać wodę, zbieraną przez księży na watę.
Starożytna figura Michała Archanioła
Starożytna figura Michała Archanioła
Wróćmy do początków kościoła na Monte Faito. Biskup Catello przez krótki czas został uwięziony w Rzymie pod zarzutem czarów, a po oczyszczeniu z zarzutów powrócił na Gauro, aby kontynuować budowę kościoła. Z czasem wokół powstało spore opactwo. Antoni został natomiast opatem klasztoru benedyktyńskiego w Sorrento. Góra przyciągała rosnące tłumy pielgrzymów. W 1689 r. kościół został trafiony przez piorun, który spowodował zawalenie się dachu. Po gruntownej renowacji w 1703 r. ogłoszono św. Michała Archanioła patronem Castellammare di Stabia. W 1762 r. kościół konsekrował prałat Giuseppe Coppola. Wkrótce udał się on na Faito na wspomnienie liturgiczne św. Catella 19 stycznia i ze zdumieniem zauważył, że trawnik wokół kościoła porasta mnóstwo tulipanów. W 1818 r. świątynia została zniszczona przez pożar. Po odbudowie została ponownie konsekrowana 29 lipca 1843 przez prałata Angela Scanzano. Dwa dni później w obecności króla Ferdynanda II doszło do cudu pocenia się figury.

Nastał czas upadku: na górze osiedlili się rabusie i złoczyńcy, którzy opanowali kościół i klasztor. W 1862 r. podczas walk z wojskiem zniszczono kościół. Figurę św. Michała przeniesiono do katedry w Stabii. Kolejne próby odbudowy kościoła rozwlekły się w czasie. Obecnie na szczycie góry stoi zamknięty, wciąż remontowany kościół, a tuż przy nim tymczasowa kaplica. Dotarliśmy tam, jak pisałem, po wielu próbach. Jest to miejsce nieoznaczone na mapie, długi czas gromadziliśmy informacje co do dokładnego położenia kościoła. Próbowaliśmy dwukrotnie wjechać drogą od strony północnej i raz od południa. Szlak południowy jest bardzo kręty, za pierwszym razem musieliśmy wycofać się z powodu pogorszenia się pogody. Za drugim trafiliśmy na rajd rowerowy, który opóźnił nasz przejazd, ale w końcu dotarliśmy do celu. Droga pnie się serpentynami z widokiem na przepaście, czasem nieosłonięte barierkami. W ubiegłym roku pożar góry spowodował wypalenie sporych połaci lasów porastających zbocza. To smutny widok, dziesiątki hektarów kikutów wypalonych pni. Gęsty las ostał się na wierzchołku. Jadąc nieoznaczonymi drogami, których nie było na nawigacji, zatrzymywaliśmy się na widok każdej napotkanej osoby z pytaniem o kierunek dalszej jazdy. I tak dojechaliśmy na miejsce. Kościół nie stoi na samym wierzchołku – jest położony przy niewielkim, płaskim placyku, z którego roztacza się przepiękna panorama na zatokę neapolitańską, Neapol, dolinę pompejańską i Wezuwiusz. W otoczeniu stoją cztery figury: św. Michała Archanioła objawiającego się św. Antoniemu i św. Catellusowi oraz piękna figura Matki Bożej (zob. zdjęcie na str. 2). Nagrania do filmu anielskiego na ten temat odbyły się też w innych kościołach związanych z objawieniami na Monte Faito. W jednym z nich odnaleźliśmy starożytną figurę św. Michała Archanioła i nagraliśmy wywiad z proboszczem, który opowiedział o jej historii.
Podczas nagrań na Monte Faito
Podczas nagrań na Monte Faito
Warto zaznaczyć, że kiedy bł. Bartolo Longo zaczynał budowę sanktuarium Królowej Różańca Świętego w Pompejach, poprosił biskupa, aby wmurowanie kamienia węgielnego ustalić na 8 maja – w liturgiczne wspomnienie św. Michała Archanioła przed II soborem watykańskim i właśnie na cześć objawień na górze Gauro. Pisał: „przyszło mi na myśl, że Książę Anielskich Zastępów ma do spełnienia w Dolinie wielkie dzieła Boże, które pozostają jeszcze ukryte.
Kościół Monte Faito
Kościół Monte Faito
Nie miałem wątpliwości, że ten Archanioł był opiekunem i stróżem tej okolicy, którą zaszczycił swoim objawieniem. (…) Wódz Wojsk Niebiańskich nieraz osłaniał nas potęgą swego opiekuńczego ramienia. Niezliczone są tryumfy, jakie odniósł nad nieprzyjaciółmi, którzy jawnie i skrycie stawiali przeszkody naszemu dziełu. Jego objawienie się było jakby przygotowaniem do panowania Maryi w tej opuszczonej i nieznanej dolinie. (…) Od dnia, kiedy położono kamień węgielny pod budowę kościoła Matki Bożej Różańcowej, dzień 8 maja zawsze poświęcamy czci św. Michała” (źródło: „Historia sanktuarium w Pompejach”). Bartolo Longo na cześć Michała Archanioła postawił osobny ołtarz w sanktuarium pompejańskim oraz rzeźbę na fasadzie. Więcej zdjęć i informacji o powstającym filmie znajdziesz na stronie www.anielskifilm.pl
1 1 głos
Oceń ten tekst
Photo of author

Marek

Woś

Redaktor naczelny KRŚ, polonista, filmoznawca, edytor, ekonomista, człowiek od "brudnej roboty".

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x