Nerwica natręctw
Byłam załamana stanem mojego nastoletniego syna borykającego się z narastającą nerwicą natręctw i skrupułami. Syn był skupiony tylko na życiu duchowym, przed spowiedzią zadawał mi setki szczegółowych pytań, poza tym niezliczoną liczbę razy dziennie mył ręce. W szkole jego wyniki zaczęły się pogarszać, nie miał przyjaciół. Fizycznie stawał się coraz szczuplejszy, jego wyraz twarzy zdradzał ogromne cierpienie wewnętrzne, a mnie pękało serce. Ja także czułam się winna tej sytuacji, mąż mnie obwiniał z tego powodu, że to przez moją religijność. Zaczęłam usilnie szukać pomocy wśród specjalistów, ale gdy zaczęłam wspominać o skrupułach, to mówili, że nie mają doświadczenia w tych sprawach i tego właściwie nie da się wyleczyć. Pomyślałam w końcu, że jedyny ratunek jest w Bogu i wstawiennictwie Maryi. Zaczęłam odmawiać pierwszy raz w życiu nowennę pompejańską. Na początku tej modlitwy stan syna jeszcze bardziej się pogarszał, ale nie ustępowałam. Pod koniec stał się prawdziwy cud – nagle stał się normalnym chłopcem, ustało natrętne mycie rąk, zaczął zachowywać się podobnie jak jego rówieśnicy i sam powiedział mi, że trudno mu pojąć, że robił takie dziwactwa. Dzisiaj po roku od tamtych strasznych dni wyrósł, zmężniał, ma wiele różnych zainteresowań i planów na przyszłość. Bóg jedyny wie, jak bardzo jestem wdzięczna za uwolnienie go z tej strasznej choroby.Joanna
Prowadził imprezowe życie
Odmawiałem nowennę pompejańską w intencji nawrócenia brata i pozytywnego załatwienia jego spraw życiowych. Pod koniec został zatrzymany przez Policję i miał zostać oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Odsunął się od Pana Boga i wiary. Prowadził beztroskie życie bez żadnych wartości. Imprezował i otaczał się podejrzanymi typkami. Po nowennie pompejańskiej wszystko zaczęło się klarować. Jego życie zaczęło się układać. W ciągu roku ożenił się i ma teraz dwuletniego synka. Chodzi co niedzielę do kościoła, zajął się pracą i trzeźwo myśli o świecie. Często nawet słucham jego rad, gdyż stał się rozsądnym człowiekiem. Z całego serca dziękuję Matce Bożej Pompejańskiej, to wyłącznie jej zasługa!Marcin
Wodogłowie u synka
Pragnę przeprosić Maryję, że tak późno piszę to świadectwo. Dwa lata temu, będąc w drugiej ciąży, w trakcie badania USG lekarza zaniepokoiła szerokość komory bocznej mózgu, która znajdowała się na granicy normy, co mogło świadczyć o wodogłowiu dziecka. Tylko Maryja wie, jak bardzo wtedy się bałam o zdrowie mojego dziecka. Z całą ufnością zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską, o której powiedziała mi moja koleżanka. Nowennę odmawiała też moja mama i siostra w intencji zdrowia mojego dziecka. Po tygodniu zgłosiłam się na badanie do innego lekarza, który powiedział, że szerokość komory wynosi 5,5 mm, czyli praktyczne o połowę mniej. Nie umiał powiedzieć, dlaczego tak jest, skoro mam wydruk USG, według którego tydzień wcześniej wynosiła ponad 9 mm. Ufam, że stało się to za przyczyną Matki Bożej. Dziś synek ma już półtora roku i jest zdrowym, radosnym dzieckiem. Dziękuję, Maryjo!Agnieszka
Bulimia wracała jak bumerang
Pięć lat bezskutecznie walczyłam z bulimią. Gdy tylko udawało mi się pozbierać, zaburzenia wracały jak bumerang. Czułam się bezsilna. Zaburzenia odżywiania niszczyły moje życie towarzyskie, rodzinne oraz poważnie odbiły się na wynikach w szkole. Postanowiłam więc odmówić nowennę pompejańską, jako że słyszałam o braku obojętności Najświętszej Maryi Panny na tę modlitwę. Była to najlepsza decyzja w moim życiu. Maryja wysłuchała mojego błagania – dziś nie mam już zaburzeń odżywiania. Dodam tylko, że zdrowiałam stopniowo. Nie było tak, że odmówiłam nowennę i nagle po 54 dniach całkowicie pozbyłam się choroby, jednak mimo wszystko stało się to szybko, bo w ciągu trzech miesięcy, co w porównaniu do ponad pięciu lat zmagania się z bulimią jest naprawdę błyskawiczną interwencją Matki Bożej. Kochani, jeśli macie kogoś w swoim otoczeniu, kto cierpi czy to na anoreksję, czy to na bulimię, nie pozostawajcie obojętni, bo to ciężkie zaburzenia! Teraz odmawiam drugą nowennę, ponieważ pragnę znaleźć miłość: mężczyznę, który bezinteresownie mnie pokocha i obdarzy szacunkiem. Oby i w tej sytuacji Maryja mi pomogła!Misia