W piątej części rozważań z cyklu „Szkoła różańca” posłużymy się uwagami św. Ludwika Marii Grignion de Montfort na temat nieprawdziwych czcicieli Matki Najświętszej, odnosząc je do modlitwy różańcowej.
Krytycy
Do pierwszej grupy nieprawdziwych czcicieli Matki Bożej, zalicza św. Ludwik tzw. „krytyków”. Możemy zauważyć, że krytycy zwykle nie modlą się na różańcu, gdyż z zasady krytykują wszelkie pobożne praktyki na cześć Matki Bożej. Poddają też w wątpliwość wszelkie cuda i zdarzenia, świadczące o miłosierdziu i potędze Najświętszej Maryi Panny, jak choćby świadectwa skuteczności nowenny pompejańskiej. Nie rozumieją pobożności maryjnej i uważają ją czasem na wzór protestantów za bałwochwalstwo. Co mamy czynić gdy spotkamy się z takimi ludźmi? Otóż św. Ludwik każe nam ich unikać, gdyż mogą nas zniechęcać do różańca, odciągać od niego pod pozorem „walki z nadużyciami”.
Skrupulanci
Druga grupa przedstawiona przez św. Ludwika nie różni się zbytnio od pierwszej. Są to tacy czciciele Matki Bożej, którzy obawiają się odmawiania różahttps://krolowa.pl/wp-admin/post.php?post=808&action=edit#ńca i innych pobożnych praktyk i modlitw do Matki Najświętszej z tego powodu, by przez te praktyki „nie poniżyć” Pana Jezusa i „zbytnio nie wywyższyć” Matki Bożej. Zupełnie pomijają fakt, że ci, którzy się modlą do Matki Najświętszej, modlą się przez Nią do Pana Jezusa! Lubią się oni posługiwać takimi zwrotami: „Po cóż tyle różańców!”, „Trzeba się uciekać do Chrystusa, On jest naszym jedynym Pośrednikiem”. Święty Ludwik odpowiada na to: „Nigdy nie czcimy więcej Jezusa Chrystusa niż wtedy, kiedy czcimy Najświętszą Dziewicę; bo czcimy Ją dlatego tylko, by doskonałej czcić Jezusa Chrystusa. Idziemy do Niej jako do drogi prowadzącej do zamierzonego celu, którym jest Jezus Chrystus.”
Cziciele powierzchowni
Trzecie grupa fałszywych czcicieli to czciciele powierzchowni. Dla nich nabożeństwo do Najświętszej Panny zasadza się na praktykach czysto zewnętrznych. Tacy czciciele odmawiają dużo różańców, ale niestety pośpiesznie, biorą udział w procesjach, ale bez skupienia, należą do różnych bractw, ale brak u nich poprawy w życiu, bo nie walczą z namiętnościami i grzechami i nie naśladują cnót Najświętszej Maryi Panny. Lubią uczuciowe momenty nabożeństw, ale nie zważają na ich prawdziwą treść.
Gdy „nic nie czują” to przerywają pobożne praktyki takie jak odmawianie różańca lub spełniają je niedbale i dorywczo. Za to tacy czciciele lubią krytykować osoby prawdziwie religijne i przedstawiać siebie jako „prawdziwych” czcicieli Maryi.
Czciciele zuchwali
Czwarta kategoria to czciciele zuchwali. Jest to bardzo fałszywa grupa czcicieli, gdyż pod pozorem że są prawdziwymi czcicielami Matki Najświętszej, trwają spokojnie w swych nałogach i grzechach, nie zadając sobie najmniejszego trudu, by się poprawić. Wmawiają sobie, że Pan Bóg i tak im przebaczy i zdążą się przed śmiercią wyspowiadać, bo przecież odmawiają różaniec, należą do Róży Różańcowej, czy noszą szkaplerz. Co więcej, odpowiadają, że Bóg jest miłosierny, że nie po to nas stworzył by potem potępić, że nie ma człowieka, który by nie grzeszył, i że skrucha za grzechy w chwili śmierci im wystarcza. Uważają, że skoro mają nabożeństwo do Najświętszej Maryj Panny to wystarczy im odmawianie różańca, by nie martwić się już o życie wieczne. Św. Ludwik mówi wprost o takich ludziach: „Twierdzę, że w ten sposób nadużywać nabożeństwa do Najświętszej Panny Maryi, to znaczy popełniać przerażające świętokradztwo, które po niegodnej Komunii św. jest największe i najmniej godne przebaczenia.” I radzi on takim opłakanym czcicielom mieć szczere postanowienie unikania co najmniej wszelkiego grzechu ciężkiego, oraz prosić o łaskę żalu za grzechy, przebaczenia oraz pokonania złych nałogów.
Czciciele niestali
Piąta grupa złych czcicieli to czciciele niestali. I tacy są chyba najczęściej spotykani. Czciciele niestali to ci, którzy służą Matce Najświętszej dorywczo i na zasadzie zachcianki. Raz żarliwi, a raz obojętni. Raz są gotowi zrobić wszystko, by służyć Matce Najświętszej, a za jakiś czas stają się zupełnie inni. Gdy im przyjdzie ochota, to chwytają się wszystkich możliwych nabożeństw ku czci Najświętszej Panny, wstępując do Jej stowarzyszeń, a gdy ta ochota minie, to już nie spełniają wypływających stąd obowiązków. Są zmienni i niestali, nie są w stanie wytrwać w postanowieniach np. odmówienia nowenny pompejańskiej. Nie są też wierni Matce Najświętszej w swoich obietnicach, które rzucają na wiatr. Stąd też nie są godni, aby ich nazywano sługami Matki Bożej, gdyż Matka Boża jest wierna i stała. Jaką dla takich czcicieli ma radę św. Ludwik? Otóż ona – „Lepiej nie podejmować się tylu modlitw i praktyk pobożnych; lepiej spełniać ich mniej, lecz wiernie i z miłością.”
Czciciele obłudni
Szósta grupa fałszywych czcicieli to czciciele obłudni. Chcą oni w oczach ludzi uchodzić za pobożnych i bardzo maryjnych więc lubią afiszować się na procesjach i w czasie nabożeństw. Lubią prześcigać się w modlitwach i wzbudzać niezdrową „rywalizację” w ich odmawianiu. Chwalą się też ilością pielgrzymek czy podjętych pokut. Wszystko po to aby wzbudzać podziw, by inni uważali ich prawie za świętych. Naprawdę jednak pod tymi praktykami skrywają swoją pychę i złe przyzwyczajenia. Taka fałszywa pobożność nie może podobać się Matce Najświętszej, która jest cichą i pokornego serca.
Czciciele samolubni
I wreszcie ostatnia kategoria – czciciele samolubni, także niestety często spotykani. Charakteryzuje ich powiedzenie „jak trwoga to do Boga”. A więc do Najświętszej Matki uciekają się tylko wtedy gdy chcą uzyskać jakąś korzyć, wyjść z jakiegoś niebezpieczeństwa, wyleczyć się z jakiejś choroby lub w podobnych potrzebach. Gdyby nie mieli takiej potrzeby to wcale by się nie modlili na różańcu i Matka Boża nie istniałaby dla nich. Co gorsza często po otrzymaniu łaski szybko zapominają o wdzięczności i z powrotem stają się obojętni wobec Matki Bożej, tak jakby nigdy od niej łaski nie otrzymali. Nie wypełniają nawet danej Matce Najświętszej obietnicy. Tak mówi św. Ludwik o nich: „To fałszywi czciciele, co nie są miłymi Bogu ani Matce Najświętszej.”
Łatwo jest niestety wpaść w pułapkę fałszywego nabożeństwa do Maryi i stać się takim czcicielem, dlatego św. Ludwik ostrzega nas: „Strzeżmy się zatem, by nie należeć do: czcicieli-krytyków którzy w nic nie wierzą, a wszystko krytykują; lub do czcicieli małodusznych którzy z szacunkiem dla Pana Jezusa obawiają się czcić zbytnio Matkę Najświętszą; albo do czcicieli powierzchownych, zasadzających nabożeństwo na praktykach zewnętrznych; lub do czcicieli zuchwałych, którzy pod pozorem fałszywego nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy gnuśnieją w grzechach; albo do czcicieli niestałych, co lekkomyślnie zmieniają swe praktyki pobożne, lub przy najmniejszej pokusie opuszczają je zupełnie; albo do czcicieli obłudnych którzy wstępują do bractw i noszą oznaki Najświętszej Panny, by uchodzić za dobrych; lub wreszcie do czcicieli samolubnych, którzy uciekają się do Najświętszej Dziewicy, by pozbyć się cierpień cielesnych lub uzyskać dobra doczesne.”
stg