Pewnego razu Agnieszka przyszła do szkoły i powiedziała:
– Mamo, dziś u nas w szkole był jeden pan doktor, który w różnych klasach na lekcjach prowadził zajęcia. Mówił, że nie powinniśmy palić papierosów, bo to bardzo niezdrowe, i opowiadał, jakie to powoduje choroby. Mówił też, co trzeba jeść, żeby się zdrowo odżywiać.
– No i co? – dopytywała mama.
– Bardzo ciekawe były te zajęcia. Pan naprawdę mądrze mówił i wszyscy uczniowie byli zasłuchani, nikt nie przeszkadzał, nawet ten Wojtek z ostatniej ławki. Tylko, wiesz, potem po lekcjach widziałam, jak ten doktor wyszedł ze szkoły. I jak wsiadł do swojego samochodu, to od razu zapalił papierosa. A potem jeszcze wziął dużą paczkę chipsów i je jadł.
Mama bardzo długo zastanawiała się, jak wyjaśnić Agnieszce tę dziwną sytuację. Bo naprawdę trudno było znaleźć na to wszystko jakieś mądre wytłumaczenie.
Pan Jezus nigdy nie pracował w żadnej szkole. Ale wielu ludzi nazywało Go Nauczycielem. Bo nauczał o Panu Bogu. Chodził od miasta do miasta, także do różnych wsi, i wszędzie tam, gdzie był, mówił, że Pan Bóg nas kocha i że wszystkich zaprasza do Nieba. Mówił też, co trzeba robić i jak żyć, żeby się Panu Bogu podobać. Głosił Ewangelię, czyli Dobrą Nowinę o zbawieniu dla wszystkich ludzi. Wszędzie, gdzie się pojawił, zbierało się wokół Niego bardzo wielu ludzi, którzy chcieli Go słuchać.
Ale Pan Jezus nauczał nie tylko słowami, ale przede wszystkim czynem.
On sam pierwszy wypełniał i wykonywał to, czego oczekiwał od ludzi. Mówił o przebaczeniu i przebaczał Marii Magdalenie, a także Piotrowi, łotrowi na krzyżu. Mówił o trosce wobec potrzebujących i biednych, po czym karmił głodnych rozmnożonym chlebem i pochylał się nad smutnymi i chorymi. Uczył modlitwy i sam wiele czasu spędzał na modlitwie. Przekonywał, jak ważne jest pełnienie woli Bożej. I najlepiej pokazał to poprzez posłuszeństwo aż do śmierci na krzyżu. Uciszając burzę udowodnił wszystkim, że ma władzę nad siłami przyrody, a zmartwychwstając pokazał, że nie boi się nawet śmierci.
Nam też często się zdarza mówić wiele ważnych i dobrych słów.
Może nieraz upominamy niegrzecznego kolegę, który przeszkadza na lekcji, a może pouczamy kłamczucha, że trzeba mówić prawdę. Dobrze, że potrafimy ludziom przekazywać mądre i ważne prawdy. Pamiętać jednak musimy, że najlepszą na świecie lekcją właściwego zachowania jest dobry przykład. Jeśli będziemy kogoś uczyć czegoś choćby najlepszego i najmądrzejszego, a sami postępować odwrotnie, to nikt nigdy nie będzie chciał nam uwierzyć, że mamy rację.
00głosów
Oceń ten tekst
Renata
Gontarz
Teolożka, pisze na tematy Maryjne i różańcowe i o miejscach kultu. Autorka strony Turystyczne propozycje.