Bartolo Longo – Brat Różaniec
Szczególne zaciekawienie Czytelników budził jeden fakt z jego biografii: kapłaństwo w służbie szatanowi. Choć to zaskakujący epizod jak na człowieka wyniesionego do chwały ołtarzy, to szkoda, by Bartolo miał zostać zapamiętany głównie z tego powodu. Życie Bartola jest najpiękniejszym dowodem, że Bóg nie patrzy na przeszłość grzesznika, kiedy ten decyduje się zawrócić z drogi ku potępieniu, aby ze szczerym sercem rozpocząć służbę na Jego chwałę. Intencją Brata Różańca, bo takie przyjął on imię jako tercjarz dominikański, było szerzenie różańca wśród religijnych analfabetów. Pierwszym zadaniem, jakie postawił Bóg przed Bratem Różańcem, było zbudowanie kościółka w biednych Pompejach. Bartolo Longo był przy tym zdany głównie na siebie i niewielkie datki. Z Bożą pomocą kościółek wyrósł na okazałe sanktuarium. Budowa trwała w najlepsze, kiedy pojawiła się potrzeba założenia ochronki dla sierot. Po sierocińcu przyszedł czas na dom dla dzieci więźniów. Mało bowiem kogo interesowało, czy dzieci te zostaną pospolitymi przestępcami, czy zaopiekuje się nimi mafia, czy też zginą z rąk zwyrodnialca. Także i im Bartolo zbudował nowy dom i szkołę, w której uczyły się zawodu. W tym celu powstała drukarnia. Zaczęto drukować ulotki, obrazki, a także pierwsze książki oraz czasopisma. Dzięki tym wydawnictwom, wieści o wspaniałych cudach Królowej Różańca Świętego w Pompejach oraz o wielkich społecznych dziełach docierały do całych Włoch, potem do Europy, Ameryki, a nawet do Chin i Indii. Nic więc dziwnego, że kto mógł, ten przybywał do Nowych Pompejów. Wzrastający ruch pielgrzymkowy wymuszał rozbudowanie infrastruktury dla pielgrzymów. Miasteczko uzyskało nowy status administracyjny, opiekę karabinierów i straży pożarnej. W końcu wybrukowano pierwszą ulicę pod nazwą Via Sacra, która połączyła dworzec kolejowy z kościołem.Brat różaniec wobec trudności
Te liczne sukcesy zostały okupione ciężkimi próbami. Personalne zarzuty stawiali antyklerykałowie i neapolitańskie brukowce. Zarzucano Bratu Różańcowi prywatę i megalomanię. Do rzeszy krytyków dołączyło z czasem kilka osób duchownych, których głosy zwątpienia docierały do papieży. Choć Leon XIII, Benedykt XV i Pius XI wspierali to dzieło słowem i przywilejami, Pius X okazał się o bardziej sceptyczny. W czasie jego pontyfikatu Bartolo Longo zrzekł się wszelkich praw do pompejańskich dzieł kościelnych i społecznych. Nie dość tego, sytuacja rodzinna spowodowała, że bez grosza przy duszy, po pół wieku ciężkiej pracy, został zmuszony do opuszczenia ukochanego miejsca. Przez ponad rok ten 83-letni staruszek przebywał poza Pompejami, żyjąc na łasce innych. Brat Różaniec wyszedł z tej próby zwycięsko i powrócił do Doliny w chwale, a papieskie honory ostatecznie zadały kłam wszelkim plotkom. Wkrótce zmarł i, tak jak pragnął, został pochowany pod Tronem Maryi. Chyba żaden człowiek nigdy i nigdzie wcześniej nie osiągnął w tak krótkim czasie tak wiele. Lecz i tu Bartolo nie przypisywał sobie żadnych zasług, widząc siebie jedynie jako narzędzie Boga, który pozwolił mu się zrehabilitować po błędach młodości. Ani na moment nie stracił z oczu swojej głównej misji pamiętając o przyrzeczeniu, jakie złożył Maryi, że będzie propagować różaniec w nadziei zbawienia. I w tym duchu uczył różańca każdego, kto stanął na jego drodze. Stał się prawdziwym Apostołem Różańca.Biografia bł. Bartolo Longo
Aby przybliżyć Czcicielom różańca tę wspaniałą postać, została wydana biografia Błogosławionego. W odróżnieniu od „Cudów i łask Królowej Różańca Świętego w Pompejach” ta książka nie opisuje tylko wycinka działalności Bartola Longa z okresu powstawania pompejańskiego kościoła. Stara się przybliżyć ducha tamtych czasów oraz przedstawia Brata Różańca na przestrzeni całego jego życia i na wszystkich polach aktywności religijnej oraz społecznej. Tych Czytelników, którzy pragną jednak bardziej się wgłębić we wspaniałe cuda Królowej Różańca, i którzy chcą szerzej poznać historię pompejańskiej świątyni, gorąco zachęcamy do lektury wspomnianej książki. Pamiętając o trwającym procesie kanonizacyjnym Bartola Longa, odmawiajmy modlitwę o jego kanonizację (str. 23) w nadziei na uzyskanie Bożych łask za wstawiennictwem Błogosławionego.mw