Różaniec ze Świętymi

Jestem szczęśliwy, że mogę przedstawić Wam kolejny różaniec, który zrobiłem. Jest on wykonany z 6-milimetrowych kulek hematytu. Z tym kamieniem bardzo lubię pracować. W przeciwieństwie bowiem do niektórych koralików ze szkła, hematyt nie ma tendencji do pękania. Jest on dość ciężki i ma dobre, błyszczące wykończenie, które sprawia, że wygląda jak antracyt.

Różaniec ma ok. 50 cm długości. Jego centrum stanowi medalik, który wykonałem samodzielnie przy pomocy żywicy epoksydowej. Z jednej strony widnieje wizerunek św. ojca Pio, na odwrocie zaś św. Josemaríi Escrivy, założyciela Opus Dei. Krzyżyk nie posiada pasyjki, a postać Jezusa jest na nim wyryta. Do obu wymienionych świętych przypisanych jest wiele cudów. Obaj też żyli w bardzo trudnym XX wieku, choć ich ścieżki biegły w zupełnie inny sposób. Obaj oddani byli naszemu Panu w celebracji Mszy św. oraz żywili szczególne nabożeństwo do Matki Bożej i różańca. Ojciec Pio mówił: „Niektórzy ludzie są tak głupi, iż myślą, że mogą przejść przez życie bez pomocy Matki Bożej. Trzeba kochać Maryję i modlić się na różańcu, gdyż Jej różaniec jest bronią przeciwko złu dzisiejszego świata. Wszystkie łaski dane przez Boga przechodzą przez Matkę Najświętszą”.

Po raz pierwszy usłyszałem o ojcu Pio od Marii, która była moją sąsiadką, w czasie gdy mieszkaliśmy w północnym Londynie. Miałem wtedy od 7 do 14 lat. Maria była irlandzką katoliczką. Pamiętam, jak pewnego dnia zapytałem ją, jakiej jest wiary, a ona odpowiedziała: „Jestem, jak wy (anglikanie) to nazywacie, rzymskim katolikiem”. To była bardzo dobra kobieta. Mam niejasne wspomnienie momentu, gdy pokazuje mi swój różaniec. Pamiętam też małą lampkę, stale palącą się przed obrazem Najświętszego Serca Pana Jezusa, jak i to, że przed jej drzwiami znajdowała się mała kropielnica ze święconą wodą. Pierwszy raz coś takiego widziałem. Maria była bardzo poświęcona ojcu Pio i opowiadała mi trochę o nim.

Kolejnym razem „natknąłem się” na ojca Pio, kiedy pojechałem z zakrystianem ze swojego parafialnego kościoła (byłem wtedy jeszcze anglikaninem) zakupić wino mszalne, świece wotywne i inne tego typu rzeczy. Traktowałem te wyjazdy jako pretekst do odwiedzenia księgarń i wielu kościołów w okolicy. Wtedy to odkryłem „Padre Pio Bookshop Victoria” i w tej księgarni znalazłem książkę księdza Charlesa Mortimer Carty Stygmatyk ojciec Pio.
Nie mogę sobie za to dokładnie przypomnieć, kiedy po raz pierwszy usłyszałem o św. Escrivá. Na pewno byłem już wtedy od kilku lat katolikiem. Pracowałem w Westminster, gdy po raz pierwszy usłyszałem o Opus Dei.

Przypominam sobie również wystawę o Opus Dei w katedrze w West­minster. Jak mi się wydaje, szukałem też wtedy książki, która mogłaby mi pomóc w modlitwie różańcowej, i natknąłem się na wspaniałą pozycję autorstwa św. Escrivy Święty Różaniec. Potem odkryłem inne publikacje i postanowiłem dowiedzieć się więcej o tym świętym.

Na koniec cytat św. Josemaríi: Trzeba, abyśmy dziś i zawsze widzieli w różańcu potężny oręż, który umożliwi nam zwycięstwo w naszych wewnętrznych zmaganiach i który będzie pomocą dla każdej duszy.

0 0 głosów
Oceń ten tekst

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x