Potęga Różańca

Sobór Watykański II w VIII rozdziale Konstytucji dogmatycz­nej o Kościele twierdzi, że „Matka Chrystusa i Matka ludzi, zwłasz­cza wiernych (…) w Kościele świętym zajmuje miejsce najwyższe po Chrystusie” (54). „Maryja, dzięki łasce Bożej wywyższona po Synu ponad wszystkie anioły i ludzi, jako Najświętsza Matka Boża, która uczestniczyła w tajemnicy Chrystusa, słusznie doznaje od Kościoła czci szczególnej” (66).

Tej szczególnej czci doznaje Ona od Kościoła poprzez modlitwę. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi: „Gdy modlimy się do Niej, wraz z Nią łączymy się z zamysłem Ojca, który posyła swego Syna dla zbawienia wszyst­kich ludzi” (2679). Modlitewne wejście w krąg tajemnic zbawie­nia to nic innego jak różaniec, który jest najsubtel­niejszą i najprostszą modlitwą, ale zarazem potężną bronią do zwalczania zła niewiary i niemoralności, liną ratunkową w życiu zmagających się z grzechem, trudnościami i nałogami, modlitwą, która przemienia ludzi i prowadzi do pokoju na świecie.

Jan Cortez, dyplomata i pisarz, mówi, że „ci, którzy modlą się, robią więcej dla świata od tych, którzy walczą”. Jeżeli świat postępu­je ku gorszemu, to dlatego, że jest więcej walki niż modlitwy. Pokój przychodzi jedynie przez modlitwę różańcową. O tym mówi wiele razy Matka Najświętsza w swoich orędziach. Fakt przemawia głośniej niż słowa. Zatem kilka faktów przedstawiających to, co za wstawiennictwem Maryi stało się w Austrii i Rosji.

Krucjata różańcowa

o. Piotr Pawliczek
o. Piotr Pawliczek

Po zakończeniu II wojny światowej Austriacy przez trzy lata zno­sili panowanie okupantów, pragnąc, by odeszli z ich kraju. Lecz co może poradzić siedmiomilionowy naród przeciw 220 milionom? Wówczas franciszkanin, o. Piotr Pawliczek, przypomniał sobie Jana Austriackiego, który przeciw siłom jeden do trzech poprowadził flotę papieską, wenecką i hiszpańską na Turków i zwyciężył ich pod Lepanto. Pokonał ich cudowną mocą różańca.

W 1946 roku udał się do sanktuarium Mariazell przed słynny wizerunek Maryi, Magna Mater Austriæ, aby podziękować Bogu za szczęśli­wy powrót z wojny i upraszać pomoc dla swojej Ojczyzny. Usłyszał tam: „Róbcie, co wam mówię, a będzie wam dany pokój”. Słowa te powiązał z orędziem fa­timskim i 2 lutego 1947 roku założył Krucjatę Różańcową, której członkowie zobowiązali się do pokuty i wynagradzania za niezliczone akty obrazy Boga, do modlitwy o nawrócenie grzeszników, o pokój na świecie i wolność dla Austrii.

Krucjata ta poprzez modlitwę różańcową przyczyniła się nie tylko do ożywienia kultu maryjnego, ale także do odzyskania niepodległości przez Austrię. Leopold Figl, minister Spraw Zagranicznych Austrii, usłyszał z ust Wiaczesława Mołotowa, so­wieckiego ministra: „Niech pan nie robi sobie nadziei, panie Figl! Tego, co mamy, nie pozwolimy sobie wydrzeć z rąk”. Ale Figl zawierzył modlitwie i przed kolejną turą rokowań poprosił wraz z kanclerzem, Juliuszem Raabem, ojca Pawliczka: „Niech ksiądz jeszcze więcej się modli”.

Leopold Figl
Leopold Figl

I wtedy stał się cud. 13 maja 1955 roku Sowieci nagle i niespodziewanie zmienili zdanie, rezygnując z okupowania Austrii. Historycy i stratedzy, zdu­mieni tym faktem, zadawali sobie pytanie: Dlaczego Rosjanie opuścili Austrię? Posunięcie ich wydawało się niewytłumaczalne. 12 września 1955 roku, podczas maryjnej uroczy­stości Imienia Maryi na placu Bohaterów w Wiedniu, prowadzący modlitwę dziękczynną kanclerz Juliusz Raab powiedział między innymi: „Być może niektórzy dzi­wią się, że w Austrii wielu ludzi nigdy nie zwątpiło w wysłuchanie ich modlitw. Być może, niektórzy śmiali się nawet z tego powodu. Jednak my, wierzący katolicy – a ja z dumą oświadczam, że jestem jednym z nich – nigdy nie zwątpiliśmy, że Pan Bóg pewne­go dnia wysłucha nas i położy kres tej ciężkiej pró­bie. Jesteśmy wolni! Dziękujemy Ci za to, Maryjo!”.

Stygmatyczka z Konnesreuth, Teresa Neumann, 18 czerwca 1962 r. potwierdziła, że Rosjanie opuścili Austrię, ponieważ ludzie odmawiali różaniec.

Wojna, której nie było

Pomyślmy o potędze rzeki. Jest ona utworzona z niezliczonej liczby maleńkich kropelek wody. Razem jednak te kropelki tworzą potężną rzekę, która może nieść olbrzymie statki, a pustynię zamie­nić w żyzne gospodarstwa i kwitnące ogrody. Podobnie jest z Krucjatą Różańcową, która, złożona z wielkiej liczby wier­nych odmawiających różaniec, tworzy niezwyciężoną moc duchową w walce o pokój na całym świecie.

Nikita Chruszczow
Nikita Chruszczow

W nocy z 12 na 13 października 1960 r. milion pielgrzymów zgromadził się w Cova da Iria. Modlili się, czuwali i pokutowali przed Najświętszym Sakramentem pomimo deszczu, który ich zupełnie przemoczył. Gdy w tym samym czasie około 300 diecezji łączyło się duchowo z pielgrzymami w modlitwie i pokucie w Fa­timie, jednocześnie odbyło się posiedzenie Zgromadzenia Ogólne­go ONZ, na którym przemawiał Nikita Chruszczow. W przemów­ieniu tym zagroził posiadaną przez Rosję „bronią absolutnej zagłady”. Aby wymowniej podkreślić swoją groźbę przed przerażonym Zgromadzeniem, zdjął z nogi but i bił nim w pulpit.

To nie były jałowe groźby. Chruszczow wiedział, że jego naukowcy pracowali nad rakietą zdolną przenosić broń atomową. Prace były już zakończone i zamierzali zaprezentować ją w listopadzie na 43 rocznicę rewolucji. Jednak bezpośrednio po epizodzie z butem Chruszczow niespodziewanie zmienił stanowisko i pospiesz­nie udał się do Moskwy, odwołując wcześniejsze ustalenia. Dlaczego?

Marszałek Niedelin i najwięksi specjaliści do spraw energii ato­mowej oraz kilku przedstawicieli rządu byli obecni na ostatecznej próbie wystrzelenia pocisku, który mieli zaprezentować Chruszczowowi. Kiedy zakończono odliczanie, pocisk z jakiegoś powodu nie opuścił wyrzutni rakietowej. Po 15-20 minutach marszałek i inni wyszli ze schronu. Kiedy to uczynili, pocisk eksplodował, zabijając przy tym ponad 300 osób. Wydarzenie to opóźniło radziecki program zbroje­niowy o dwadzieścia lat, zapobiegając tym samym wojnie atomowej – a wszystko to stało się tej nocy, kiedy cały świat katolicki klęczał przed Najświęt­szym Sakramentem, zgromadzony u stóp Matki Bożej w Fatimie.

Najwyraźniej nie zdajemy sobie sprawy, jak blisko atomowej apo­kalipsy wielokrotnie znajdował się nasz świat. Dnia 13 maja 1984 roku nie spotykana dotąd liczba pielgrzymów przybyła do Fatimy, aby przez odmawianie Różańca uczcić rocznicę pierwszego objawienia się Matki Bożej. Miało wtedy miejsce kolejne znaczące wydarzenie, które zapobiegło konfliktowi nuklearnemu. ­­Tego dnia wielka eksplozja wyeliminowała dwie trzecie pocisków atomowych należących do największej floty Związku Radzieckiego, jaką była Flota Północna. Była to największa katastrofa, jaka spotkała marynarkę radziecką od czasów drugiej wojny światowej. Czy mógł to być wypadek o wielkim znaczeniu? Zdaniem siostry Łucji, „wojna nuklearna rozpoczęłaby się w 1985 roku”.

Cztery lata później zdarzył się podobny wypadek! Podczas gdy 12 maja 1988 roku tysiące osób modliło podczas nocy czuwania przed rocznicą objawień w Fatimie, inna wielka eksplozja zniszczyła jedyną w Związku Radzieckim fabrykę napędów pocisków rakietowych. Prasa pisała wtedy: „Według danych amerykańskich kół rządowych wielki wybuch zniszczył jedyną w Związku Radzieckim fabrykę zajmującą się produkcją napędów najnowszych radzieckich pocisków rakietowych dalekiego zasięgu”. Pentagon opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że wypadek „spowodował zniszczenie kilku budynków należących do ra­dzieckiej fabryki broni rakietowej w Pawłogrodzie”.

Potęga Maryi

Powyższe „znaki” w sposób wymowny świadczą o wielkim pośrednictwie Maryi u Boga. W Fatimie Maryja powiedziała: „Jestem Królową Różańca (…). Ludzie muszą odmawiać różaniec. Niech go odmawiają codziennie”.

Kiedy Ronald Reagan był prezydentem Stanów Zjednoczonych, w pełni zdawał sobie sprawę z wielkiego niebezpieczeństwa wybuchu trzeciej wojny światowej, powiedział między innymi, że: „W modlitwach prostych ludzi jest więcej mocy niż we wszystkich wielkich armiach i oświadczeniach świata”. Gdy odmawiamy różaniec, moc Boża mieści się w naszych rękach. Jeśli mamy przetrwać wszystko, co nam dzisiaj zagraża, miliony ludzi muszą być przekonane o konieczności i skuteczności modlitwy różańcowej.

Kard. Jan Henryk Newman mówił: „Błogosławiona Dziewica jest zwana potężną, a nawet wszechpotężną, ponieważ Ona bardziej niż ktokolwiek inny, bardziej niż aniołowie i święci, posiada ten wielki, przemożny dar modlitwy. Nikt nie ma dostępu do Wszechmogącego w ten sam sposób, co Jego Matka. Jej Syn nigdy nie odmówi niczego, o co Go Ona prosi, i to jest źródłem Jej mocy”.

5 3 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Józef

Orchowski

Kapłan katolicki, proboszcz parafii fatimskiej w Bydgoszczy, pisarz Maryjny i różańcowy.
Więcej tekstów tego autora

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
21 grudnia 2020 12:35

Piękny, tekst dający obraz Bożej Opatrzności i skuteczność Modlitwy Różańcowej ludzi odmawiających Różaniec

1
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x