Papież Pius XI 15 sierpnia 1932 r., pisząc list do kardynała Alfreda Idelfonsa Schustera, wyraził się o Maryi, że: „Matka Boża, narzędzie łask niebiańskich, została umieszczona w zenicie potęgi i chwały w niebiosach, aby wspierać swą opieką ludzi szukających swej drogi na ziemi pośród wielu trudów i niebezpieczeństw”.
Z Bożego macierzyństwa wynika cała cześć, całe błogosławieństwo i szczególna godność, tak wielka, że góruje Ona nad wszystkimi ludźmi. Maryja jest delikatna, łagodna dla każdego, kto się do Niej ucieka. Przez delikatność, czułość i troskliwość prowadzi Ona do Swojego Syna żyjącego w Eucharystii. Miłością do Maryi i Eucharystii odwzajemniała się ludzkość przez twórczość: w architekturze, w rzeźbie, w literaturze, w poezji, w kompozycji muzycznej i śpiewaczej. Szczególne świadectwo tej miłości w muzyce, która nazywana jest „uniwersalnym językiem”, „mową aniołów” oraz „językiem niebios”, wśród wielkiej rzeszy artystów dali między innymi Józef Haydn, Karol Gounod, Herman Cohen i Frieda Dierolf.
Józef Haydn
Józef Haydn (1732–1809) to twórca najnowszej muzyki instrumentalnej. Jego oratoria: „Stworzenie” i „Pory roku” cieszyły się nadzwyczajnym uznaniem wśród znawców. Był to człowiek zawsze pogodny, nadzwyczaj dobrego serca i wysoce religijny w ciągu całego swego życia. Sam wyznawał: „Jeżeli niezupełnie harmonijnie udawała się kompozycja, chodziłem wtedy po pokoju z różańcem w ręku i po odmówieniu kilku Zdrowaś znów przychodziły mi idee twórcze. Nigdy nie byłem tak pobożnym, jak gdy pracowałem nad Stworzeniem. Codziennie na klęczkach błagałem Boga, aby mi udzielił łaski, bym mógł dokończyć pomyślnie mój utwór”.
Pochodził z niskiego stanu, ale się tego nie wstydził, owszem, chętnie odwiedzał swą ubogą rodzinną chatę w Rorhau, w południowej Austrii, i mówił do swych rodaków: „Młodzież, patrząc na mnie, może się przekonać, że i z niczego może cośkolwiek wyjść, to, czym jestem obecnie, jest dziełem srogiej nędzy”. Pod kierunkiem bogobojnych rodziców przyzwyczaił się od młodości do zachowywania ładu, do pracowitości i do oszczędności. Od dziecinnych lat wykazywał wielkie zdolności do muzyki. Zwrócił na to uwagę Maciej Frank, jego krewny, który zabrał do siebie 5-letniego chłopczyka i w krótkim czasie uzdolniony Józef nauczył się dość wprawnie grać na kilku instrumentach. W 8. roku życia wstąpił do wiedeńskiej orkiestry. Tu przebył dziesięć lat, usilnie pracując. Mając lat 27, otrzymał stanowisko dyrektora orkiestry u hrabiego Morzina, a następnie u księcia Esterhazego został kapelmistrzem orkiestry i na tym stanowisku pozostał aż do śmierci.
Jest autorem narodowego hymnu austriackiego i około 1400 różnych kompozycji. Wielce się zasłużył na polu muzyki instrumentalnej i symfonicznej. W jego utworach wyczuwa się prawdziwe natchnienie, zwłaszcza w utworach kościelnych przejawia się wielka podniosłość duchowa, połączona z chrześcijańską prostotą.
Twórczość wspomnianych wyżej artystów można określić słowami flamandzkiego księdza katolickiego Phila Bosmansa:
„W miłości wszystkie drogi prowadzą ku światłu.
Ludzie są tylko nikłymi gwiazdkami,
które oddają blask światła.
Jedynie Bóg jest światłem”.