Karol Bołoz Antoniewicz żył w I połowie XIX wieku. Jego krótkie, bo raptem czterdziestopięcioletnie życie, było wypełnione służbą Bogu i bliźniemu, ale stanowiło również pasmo bólu i cierpienia…
Wiem, że mnie dobrą drogą poprowadzisz…
Karol urodził się we Lwowie w 1807 r. w zamożnej rodzinie ormiańskiej. Jego ojciec był prawnikiem, a matka zajmowała się domem i wychowywała troje dzieci (Karol miał dwie siostry: Albinę i Katarzynę). Początkowo uczył się w domu, gdzie podstawy wykształcenia zdobył dzięki prywatnemu nauczycielowi. W 1818 r. rodzina przeniosła się do majątku ziemskiego w Skwarzawie koło Lwowa. Karol odnalazł się bardzo szybko w nowym miejscu, spędzając czas nie tylko na nauce, lecz także na konnych wyprawach.
Po śmierci ojca podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Lwowskim, uczęszczając jednocześnie na wykłady z literatury i muzyki, które były jego pasją. Doskonalił też naukę języków obcych, biegle władając niemieckim, angielskim, francuskim, włoskim oraz łaciną (niewykluczone, że znał również grekę). Po ukończeniu studiów – wzorem swoich romantycznych rówieśników – podróżował po Europie, odwiedzając m.in. Wiedeń, Kraków, Karpaty, a także Mołdawię, gdzie w Jass miał krewnych, i rozmyślał nad napisaniem historii Ormian.
Kiedy Karol miał 23 lata, wybuchło powstanie listopadowe. Antoniewicz wstąpił w szeregi wojska polskiego, dowodzonego przez gen. Józefa Dwernickiego. Wziął udział w kampanii na Podolu i Wołyniu. Po rozbrojeniu żołnierzy przez Austriaków w Chlebanówce, Karol powrócił do rodzinnej Skwarzawy. Obawiając się jednak – i słusznie – popowstańczych represji, wyjechał na kilka miesięcy do Wiednia i Wenecji.