Dlaczego pozostać w Kościele?

Photo of author

Autor: Natalia Klimczak

W ostatnim okresie wiele osób, szczególnie młodych, odwraca się od Kościoła. Nie ulega wątpliwości, że istnieją zarzuty, którym należy się przyjrzeć, zweryfikować, a nawet surowo ukarać osoby, które zawiniły. Jednak Kościół to coś więcej niż instytucja, niedoskonała jak ludzie. Zapytaliśmy kilka osób świeckich i duchownych o to, dlaczego według nich warto zostać w Kościele. W ten sposób dokładamy swoją cegiełkę w walce o tych, którzy wciąż szukają swojej drogi duchowej.

Fot. Pexels/A.Krasnikova

, Fot. Pexels/A.Krasnikova

Kochani Czytelnicy!
91% artykułów na naszej stronie jest dostępnych bez ograniczeń. Nie znaczy to, że nie istnieją koszty ich przygotowania i publikacji. Będziemy wdzięczni za zaprenumerowanie naszego czasopisma albo wsparcie naszej Fundacji. Dziękujemy za zrozumienie.
Redakcja

W ostatnim okresie wiele osób, szczególnie młodych, odwraca się od Kościoła. Nie ulega wątpliwości, że istnieją zarzuty, którym należy się przyjrzeć, zweryfikować, a nawet surowo ukarać osoby, które zawiniły. Jednak Kościół to coś więcej niż instytucja, niedoskonała jak ludzie. Zapytaliśmy kilka osób świeckich i duchownych o to, dlaczego według nich warto zostać w Kościele. W ten sposób dokładamy swoją cegiełkę w walce o tych, którzy wciąż szukają swojej drogi duchowej.

Dziś już niemal wszyscy znamy to uczucie, kiedy ktoś nam bliski nie chodzi do Kościoła, a wręcz deklaruje, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Przyczyn tego stanu rzeczy jest mnóstwo, ale w tej zawierusze warto poszukać powodów, by zostać. Choć dla wielu osób to oczywiste, bo nie wyobrażają sobie życie bez Kościoła, to szukają argumentów, aby wesprzeć swoich bliskich. W rozdziale pierwszym Katechizmu Kościoła Katolickiego znajdujemy jednak kilka słów, które dotkną każdego: „Pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Bogu człowiek znajdzie prawdę i szczęście, których nieustannie szuka: Szczególny charakter godności ludzkiej polega na powołaniu człowieka do łączności z Bogiem. Człowiek jest zaproszony do rozmowy z Bogiem już od chwili narodzin: istnieje on bowiem tylko dlatego, że stworzony przez Boga z miłości jest zawsze z miłości zachowywany, i nie żyje w pełnej zgodności z prawdą, jeżeli w sposób wolny nie uzna tej miłości i nie odda się Stworzycielowi. (27)”

Dlatego też niekiedy ludzie, którzy przestają chodzić na mszę, wciąż deklarują pragnienie bliskości z Bogiem. Nawet psycholodzy wskazują na to, że człowiek potrzebuje mieć w swoim życiu uregulowaną kwestię wiary. Również osoby nieidentyfikujące się z nauką Kościoła Katolickiego poszukują odpowiedzi na pytanie, co będzie z nimi po śmierci, rozważają sprawy etyczne i moralne.

Za Jezusem. Ścieżka jednokierunkowa

Czy to prawda, że wszyscy młodzi odchodzą z Kościoła? Zdecydowanie nie. Przykładowo 25-letnia Marcelina* przyznaje „Jeszcze niedawno myślałam o tym, żeby przestać chodzić do Kościoła. Nie zgadzam się z wieloma rzeczami, które słyszę z ambon. Nie podobają mi się złe rzeczy, do których dochodzi w tych kręgach. Ale modlitwa była w moim życiu od zawsze, a do kościoła w pobliżu mojego domu chodzę pomyśleć, porozmawiać z Bogiem, wyciszyć się. Trudno byłoby mi złożyć wniosek o apostazję i się tego wszystkiego wyrzec. Czy w Kościele Katolickim znajduję Boga Żywego? Nie wiem, ale wiem, że wiele osób Go znajduje, więc może i moje życie duchowe z czasem ulegnie przemianie”.

Z kolei w rozmowie z 45-letnim Januszem padają inne argumenty. „Kiedy w moim życiu było bardzo źle, znalazłem pomoc właśnie w Kościele. Nie w ludziach, tylko w Nim. Ludzie to tylko byli Jego wysłannikami. Wcześniej wiele razy wątpiłem, że On w ogóle mnie słyszy, ale kiedy stanąłem naprawdę nad przepaścią, pomoc przyszła dosłownie z nieba. Jak mógłbym być teraz takim niewdzięcznikiem i sobie pójść z Kościoła?”.

Małe cuda objawiające się w życiu ludzi, którzy decydują się zawierzyć swoje życie Bogu, to częsty argument. Msza święta, adoracja, wspólna modlitwa to rzeczy, których nie da się przecenić. Młody jezuita Dominik Dubiel SJ na zadane pytanie o motywy bycia w Kościele odpowiedział: „Kościół katolicki pozwala mi w sposób niezwykle bezpośredni i wręcz „namacalny” spotykać się z Bogiem, co dokonuje się w liturgii i sakramentach. Po drugie, patrzę jak zmieniały się moje własne poglądy i przekonania w ciągu mojego życia. Znając z grubsza historię filozofii i nauki, widzę jak paradygmaty i przekonania naukowe, które wydawały się ostateczne, bywały wypierane i zastępowane przez inne, nieraz sprzeczne z nimi. W tym kontekście coraz bardziej doceniam trwałość i niezmienność Dobrej Nowiny przekazywanej przez Kościół. Jasne, zmieniają się formy i mniej istotne przekonania, bo zmienia się nasze rozumienie rzeczywistości. Ale sam rdzeń, samo serce nauczania Kościoła jest zawsze to samo, a jednocześnie zawsze świeże, inspirujące, dające nadzieję. Bóg zawsze objawiał się ludziom jako wspólnocie. I jako wspólnotę chce nas doprowadzić do pełni zbawienia. To nie są tylko teologiczne dywagacje. Ostatecznie, przecież to w relacjach między nami objawia się Królestwo Niebieskie. To w relacjach między ludźmi buduje się i rozwija Królestwo Przebaczenia, Czułości, Nadziei, Miłości, jakie zainicjował Pan Jezus”.

Komentarz ten może wnieść wiele światła dla tych, którzy poszukują swojej drogi i dla tych, którzy im w tym towarzyszą. Wydaje się, że niekiedy największą trudnością w takim trwaniu przy osobie ogarniętej wątpliwościami jest pomoc jej w niezgubieniu z oczu Boga.

Szukając Boga Żywego

Poszukiwania Boga nie są niczym złym. Wręcz przeciwnie, Kościół wręcz zaleca zadawanie sobie pytań i poszukiwanie najlepszej dla siebie drogi do Boga. Wielokrotnie nawet w naukach papieskich przewija się tematyka rozeznawania miejsca w Kościele, poszukiwania swojej ścieżki do Boga. To zdolność spokojnego rozeznania, przeanalizowania tego, co Kościół daje, a czego w nim nie znajdujemy, może przynieść pożądane owoce.

Poszukiwania doświadczenia Boga Żywego w Kościele to wielka duchowa przygoda, ale można jej doświadczyć dzięki wytrwałości w wierze. Tych ścieżek jest wiele, tak jak i wiele nurtów duchowości chrześcijańskiej. Wszystko to jednak spina ze sobą niczym wielką klamrą Jezus Chrystus. Bez niego nie byłoby niczego, ale też właśnie On ma taką niezwykłą zdolność przyciągania do siebie człowieka. Dla katolików on jest Synem Bożym, ale znalazł sposób, aby pojawiać się w pismach różnych religii. Być może w taki sposób dociera do tych, którzy Go nie znają. Każdy, kto kiedykolwiek był daleko od Boga, a potem doświadczył nawrócenia wie, że On prowadzi ludzi ku sobie przedziwnymi ścieżkami.

Zapytany o swoje pobudki dominikanin o. Maciej Okoński OP odpowiada: „Jestem w Kościele, bo tylko tu jest prawdziwie obecny Chrystus — droga, prawda i życie. On jest jedynym fundamentem, na którym można zbudować trwałe szczęście. Piotr miał absolutną rację, odpowiadając Mistrzowi na pytanie, czy i Apostołowie chcą od Niego odejść: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego» (J 6,68)”.

I tu nie pozostaje nic innego, jak tylko dodać, że Jezus jest pasterzem, który dba o swoje owce i prędzej czy później stanie na drodze tych, którzy zapragnęli mu się zgubić. On wciąż ich kocha, dba o nich i czeka, aż zwrócą się ku Niemu. Nawet doświadczając bólu odejścia bliskich od Kościoła, nie należy popadać w zwątpienie. Zawsze jest czas, aby się nawrócić. Piękno Kościoła polega między innymi na tym, że przed nikim nigdy nie zamyka swoich drzwi.

*Żadna z cytowanych osób świeckich nie czuła się bezpiecznie, aby podawać swoje nazwisko. Osoby te argu­mentowały prośbę o anonimowość obawą przed reakcją otoczenia.

Photo of author

Natalia

Klimczak


Mogą zainteresować Cię też:

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments