Ten najbardziej żarłoczny na świecie owad znany był już w czasach biblijnych. Autor biblijny wykorzystał obraz ataku szarańczy w teologicznych celach: chciał ukazać, że wyprowadzenie Izraelitów z Egiptu nie było dziełem tylko człowieka, ale przede wszystkim Boga, który panuje nad całym światem stworzonym.
Bóg zesłał na Egipcjan jako jedną z plag szarańczę, która stratowała zasoby zboża, a każda ilość tego towaru była niezwykle ważna w tym trudnym pod względem meteorologicznym rejonie. Ta klęska nie skłoniła jednak faraona do wypuszczenia Izraelitów z Egiptu, dlatego pojawiły się kolejne wiekopomne tragedie (Wj 10). Autorzy pism natchnionych wykorzystali również szarańczę, budując porównania do siły, którą odznaczać się miały wojska, zwłaszcza nieprzyjaciela. I tak np. zwiadowcy wysłani do Kanaanu przez Mojżesza składają po powrocie z rekonesansu fałszywy raport, w którym stwierdzają, że siła Anakitów, zamieszkujących żyzne tereny Palestyny, jest wielka, „a w porównaniu z nimi wydaliśmy się sobie jak szarańcza” (Lb 13, 33). Tu co prawda autor nawiązuje do skromnych rozmiarów tego owada, ale już w Księdze Sędziów czytamy, że wojska Amalekitów oraz Madianitów grabiły posiadłości Izraelitów niczym szalejąca szarańcza, nie pozostawiając nic po sobie (Sdz 6, 5; 7, 12). Klęska szarańczy traktowana była przez autorów biblijnych poważnie i często znajdowała się w grupie największych kar zsyłanych przez Boga. Owad ten ma jednak swoje dobre strony, o czym mówi nam jedno z przysłów, zwracające uwagę na doskonałe organizowanie się szarańczy, która „choć nie ma króla, cała wyrusza w porządku” (Prz 30, 27). Plaga wędrownej szarańczy to jedna z najbardziej przerażających klęsk żywiołowych. Ogromne roje żarłocznych owadów, spadające zupełnie niespodzianie na spokojne dotąd okolice i wyjadające do gołej ziemi wszelką roślinność, budziły (i do tej pory budzą, ten problem bowiem daleki jest od rozwiązania) grozę i przynosiły ze sobą głód, nędzę i śmierć.
Andrzej Jędrzejczak
Księga Wyjścia. Rozdział 10.
Mojżesz i Aaron przybyli do faraona i rzekli do niego: „Tak powiedział Pan, Bóg Hebrajczyków: Dokądże będziesz zwlekał z upokorzeniem się przede Mną? Wypuść lud mój, aby Mi służył. Bo jeżeli będziesz zwlekał z wypuszczeniem ludu mego, to sprowadzę jutro szarańczę do twego kraju.” (…) Rzekł Pan do Mojżesza: „Wyciągnij rękę nad ziemię egipską, aby ściągnęła szarańcza do ziemi egipskiej i pożarła wszelką roślinę ziemi, wszystko, co pozostało po gradzie”. I wyciągnął Mojżesz laskę swoją nad ziemię egipską, a Pan sprowadził wiatr wschodni, który wiał przez cały dzień i całą noc. Rano wiatr wschodni przyniósł szarańczę. Szarańcza przyleciała na całą ziemię egipską i opuściła się na cały kraj egipski tak licznie, że tyle szarańczy nie było dotąd ani nie będzie nigdy. I pokryła powierzchnię całej ziemi. I ciemną stała się ziemia od szarańczy w takiej ilości. [Szarańcza] pożarła wszelką trawę ziemi i wszelki owoc z drzewa, który pozostał po gradzie, i nie pozostało nic zielonego na drzewach i nic z roślinności polnej w całej ziemi egipskiej. Co rychlej kazał faraon zawołać Mojżesza i Aarona i rzekł: „Zgrzeszyłem przeciwko Panu, Bogu waszemu, i przeciwko wam. a teraz, proszę, przebaczcie i tym razem grzech mój, a błagajcie Pana, Boga waszego, by usunął ode mnie przynajmniej tę śmierć”.
Słowem „szarańcza” określa się kilkanaście gatunków owadów z rzędu prostoskrzydłych i rodziny szarańczowatych. Do rodziny tej obok niszczycielskiej szarańczy należą też poczciwe koniki polne i wiele innych spokrewnionych z nimi, na ogół niegroźnych, owadów. Głównymi sprawcami klęski „nalotu szarańczy” są dwa jej gatunki: pierwszy to zamieszkująca niemal całą wschodnią półkulę szarańcza wędrowna (Locusta migratoria), a drugi to rozpowszechniona w Afryce i na Półwyspie Arabskim szarańcza pustynna (Schistocerca gregaria). Mieszkańcy Ziemi Świętej spotykali je obie równie często. U tych gatunków występują dwie formy życiowe owada: jedną jest tak zwana forma samotna, mniejsza, słabsza i gorzej latająca i, jak nazwa wskazuje, żyjąca pojedynczo, a drugą jest lepiej umięśniona, dobrze fruwająca i gromadząca się w roje forma stadna. Obie formy różnią się też ubarwieniem. Osobniki szarańczy mogą przejść z formy samotnej w stadną pod wpływem czynników zewnętrznych. Całe nieszczęście zaczyna się, gdy na pustynnych zazwyczaj terenach bytowania formy samotnej spadnie więcej niż zwykle deszczu. Powoduje to intensywny rozwój roślin, a co za tym idzie – rozmnażanie się owadów, jeszcze w formie samotnej, i wyjadanie przez nie zieleni. Ubytek roślin z biegiem czasu wywołuje skupienie się szarańczy na pozostałych ich resztkach. I wtedy pod wpływem przegęszczenia populacji owadów uruchamia się biologiczny mechanizm przemiany w formę stadną, a sterują tym feromony (substancje zapachowe) i hormon serotonina. Z jaj składanych przez owady, które uległy przemianie, wylęgają się larwy, tak zwane nimfy, i to jest początek wędrownego roju, ponieważ są one też w formie stadnej. Jako że na terenie lęgowym nie ma już co jeść, stado nimf, na początku jeszcze na piechotę, wyrusza na wędrówkę. Jedna chmara może liczyć miliardy osobników, więc wszędzie tam, dokąd taka armia dotrze, zjada wszelką zieleń. Po pewnym czasie larwy dorastają i miliardowy rój wzbija się w powietrze. Szarańcza potrafi przelecieć do 500 kilometrów za jednym zamachem, więc jej nalot jest najczęściej zupełnym zaskoczeniem dla danej okolicy. Owady na nowym miejscu pozostają tak długo, póki nie zjedzą wszystkiego, a wtedy, gnane głodem, odlatują na dalszą wędrówkę. W dawniejszych czasach rojące się ze stepowych okolic Eurazji chmary szarańczy docierały nawet do Skandynawii, a te z Afryki – na Wyspy Brytyjskie. Nowoczesne środki owadobójcze pozwoliły na pewne ograniczenie tej plagi, ale w wielu rejonach świata szarańcza nadal jest bardzo groźna.
Jacek Rakoczy