Oto najnowsze świadectwa nowenny pompejańskiej!
Grażyna: Pojednanie
Powierzyłam Matce Bożej mój problem, który trwał przez 13 lat! Była to ogromna tragedia dla mojej rodziny, bo oznaczała wielkie konflikty pomiędzy nami, sąsiadami i urzędem miasta, w którym mieszkam.
Zostaliśmy pozbawieni prawidłowego dojazdu do naszych domów. Chyba nietrudno sobie wyobrazić, jak ciężko się żyje na drodze o 3 m szerokości i 200 m długości, zagrodzonej po obu stronach bez możliwości jakiegokolwiek objazdu. Otóż zostaliśmy z tym problemem zostawieni sami sobie. Nie interesował on nikogo – ani urzędu, ani graniczących z nami sąsiadów, od których wiele zależało, nie wspominając o bezdusznych niezawisłych sądach. 13 lat cierpienia, chorób wywołanych silnym stresem itp.
Kiedy wydawało mi się, że wszystko już stracone, siostra powiedziała mi o nowennie. Podeszłam do niej z dystansem, lecz pewnego dnia, kiedy byłam pogrążona w rozpaczy, zaczęłam ją odmawiać w intencji doprowadzenia do ładu naszej sprawy, prosząc jednocześnie o pojednanie ze skłóconym sąsiadem. Zakończyłam nowennę parę dni temu, a od dwóch dni jesteśmy pojednani z sąsiadami, którzy zgodzili się na poszerzenie tej nieszczęsnej drogi. Obecnie sprawa jest w toku w urzędzie miasta. To prawdziwy cud Matki Bożej. 13 lat walki o coś, w czym Matka Boża pomogła w dwie godziny! Bo tyle zajęły nam rozmowy w miłej atmosferze przy kawie z sąsiadami odnośnie do poszerzenia naszej drogi. Teraz wiem, że trzeba bardzo zawierzać Matce Bożej, Chrystusowi! Dzisiaj zaczęłam drugą nowennę w intencji powrotu do zdrowia ciężko chorego synka naszych sąsiadów. Mam nadzieję, że zostanę i tym razem wysłuchana.
Magdalena: Przemiana córki
Moja córeczka ma problem z porozumiewaniem się z osobami dorosłymi. Zauważono to w przedszkolu, kiedy miała 4 lata. W domu zachowywała się normalnie, z nami rozmawiała, ale gdy pojawiał się ktoś obcy, dziecko się blokowało i nie potrafiło wykrztusić z siebie ani słowa. Problem trwał już dość długo. Gdy dowiedziałam się o nowennie, zaczęłam ją odmawiać w maju, gdy córka chodziła do zerówki. Już na wakacjach było widać, jak dziecko się przełamuje i zaczyna robić postępy. Gdy córka poszła do pierwszej klasy, po miesiącu czytała głośno przy całej klasie, zgłaszała się do odpowiedzi i normalnie rozmawiała z nauczycielką. Po pół roku mówiła już do wszystkich nauczycieli, z którymi miała zajęcia. Niestety pod koniec roku szkolnego nie wiadomo z jakiego powodu dziecko z powrotem stało się wycofane. Nie tracę nadziei, że córka pokona swoje trudności i zacznie znów komunikować się z osobami dorosłymi.
Bernadeta: Powrót po 10 latach
Chciałabym się podzielić moim świadectwem. Bardzo młodo wyszłam za mąż, myśląc, że całe nasze życie będzie jak bajka. Szybko okazało się jednak, że będzie zupełnie inaczej. Kiedy rok po ślubie zaszłam w ciążę, teściowa wyrzuciła mnie z domu, mówiąc, że „bez dzieci łatwiej się rozstać”. Mój mąż niestety stanął po stronie swojej mamy. Kiedy urodził się nasz pierwszy syn, próbowaliśmy układać nasze wspólne życie. Nawet się to udawało, ale do czasu gdy okazało się, że jestem w ciąży po raz drugi. Wtedy to mąż nie odebrał mnie ze szpitala, a niedługo potem znalazł sobie pracę w dużym mieście oddalonym o 200 km od miejsca zamieszkania. Mimo moich sprzeciwów spakował rzeczy i rozpoczął nowe życie, a nas odwiedzał tylko w weekendy. Cztery lata później oznajmił, że pragnie rozwodu, niczego nie tłumacząc. Nie wyrażałam na to zgody, jednak po półtora roku sąd orzekł rozwód. Mąż miał inną kobietę, a ja zamiast szukać wsparcia w Panu Bogu, chciałam udowodnić mężowi, że wcale nie jestem gorsza i też mogę być jeszcze kochana. Znalazłam sobie innego partnera, z którym zawarłam związek cywilny.
Moje szczęście było jednak pozorne, bo w głębi duszy dalej kochałam mojego sakramentalnego męża. Mój nowy partner był alkoholikiem po leczeniu, jednak kiedy urodził się mój trzeci, a jego pierwszy syn, ponownie wpadł w nałóg, pijąc z dnia na dzień coraz więcej. Nie pozwalając sobie pomóc, wyprowadził się do brata, gdzie po prawie dwóch latach zapił się na śmierć. Przed jego pogrzebem podjęłam decyzję o przystąpieniu do sakramentu pokuty. Było to bardzo trudne, ale po wyjściu z konfesjonału czułam się, jak gdyby kamień spadł mi z serca. Serfując po internecie, natrafiłam na stronę Sycharu oraz przeczytałam o Nowennie Pompejańskiej. Wtedy zrozumiałam, że mam tylko jednego sakramentalnego męża i muszę rozpocząć odmawianie nowenny właśnie w jego intencji.
Pojednałam się z jego rodzicami i rodzeństwem, a każdy różaniec dodawał mi więcej siły. Jednak pod koniec pierwszej nowenny poczułam chwile zwątpienia, że to nie ma sensu – mój mąż żyje w konkubinacie od prawie 10 lat z kobietą, dla której się ze mną rozwiódł. W głębi duszy jednak słyszałam głos: „Rozpocznij odmawianie drugiej nowenny”. I tak też zrobiłam. Już w połowie odmawiania pierwszej części zadzwonił mój mąż, aby mnie przeprosić, porozmawiać, a na koniec wyznał, że jednak nadal coś do mnie czuje. Wtedy jeszcze goręcej zaczęłam się modlić. Odmówiłam trzecią nowennę nadal w tej samej intencji. Wkrótce potem zadzwoniła do mnie teściowa i zaprosiła wraz z dziećmi do swojego domu w górach, gdzie przyjechał mój mąż. Po długiej rozmowie, w której wyjaśniliśmy sobie wszystko, co nas poróżniło, zapytał, czy mimo naszego bagażu doświadczeń moglibyśmy spróbować raz jeszcze, a ja się zgodziłam. I chociaż on ciągle przebywa jeszcze za granicą, codziennie z sobą rozmawiamy i próbujemy wszystko budować od początku. Właśnie zakończyłam odmawiać czwartą nowennę, w którą włączyli się również moi synowie. Dziś wiem, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, i chociaż miałam chwile zwątpienia, to Maryja zawsze mi pomagała i pomaga dalej. Bardzo dziękuję Matce Bożej za pomoc i gorąco polecam wszystkim tę modlitwę.
Paweł: Nawrócenie
Szczęść Boże wszystkim czytającym to świadectwo. Nagrzeszyłem w swoim życiu bardzo wiele. Nowenny Pompejańskie, które odmówiłem – a w tej chwili odmawiam czwartą – dały mi wiele łask Bożych. Modląc się pierwszą nowenną o zdrowie dla mojego ojca, nie wiedziałem, że otrzymam o wiele więcej, niż prosiłem. Co prawda po pięciu dniach od rozpoczęcia nowenny ojciec zmarł na nowotwór, ale zamieniłem intencję na prośbę o zbawienie jego duszy i Matka Boża dała mi wielką łaskę pokoju i nawrócenia. Nie wiedząc, że tego dnia odejdzie z tego świata mój ojciec, zdecydowałem się na generalną spowiedź z całego dotychczasowego grzesznego życia. Przyznałem się przed tym mojej żonie do zdrad i to z kilkoma kobietami w ciągu prawie 10 lat. Miałem świadomość, że to wyznanie może skończyć się rozwodem, ale jednocześnie zaufałem Panu i w pełni oddałem się woli Jego i Jego Matki. Naprawdę warto wierzyć i ufać na całego, bezwarunkowo poddać się Matce Bożej i Bogu w Trójcy jedynemu. Dziękuję za każdą chwilę i chociaż nadal jest bardzo ciężko i moja żona cierpi z powodu moich zdrad, to nasze małżeństwo nadal istnieje. Nienawidzę popełnionych grzechów i gotów jestem za wszystko odpokutować. Ta pokuta trwa każdego dnia, bo poza walką o małżeństwo i rodzinę dochodzą wielkie problemy finansowe. Mimo braku jakiejkolwiek poprawy ufam, wierzę i dziękuję za wielkie miłosierdzie Boże, za to, że zerwałem z grzechem cudzołóstwa raz na zawsze i mogę budować wszystko od nowa. Dostałem drugie życie i tym razem wiem, czego w poprzednim brakowało – wiary i oddania Matce Bożej i Jej Synowi. Różaniec naprawdę działa cuda :))) Nie poddawajcie się. PS. Kilka dni po zakończeniu pierwszej nowenny mój tata przyśnił się mojej córce, mówiąc z uśmiechem: „Jak tu jest pięknie”. Pozdrawiam.
Aleksander: Uzdrowienie mamy
Szczęść Boże! W ubiegłą niedzielę zakończyłem odmawianie Nowenny Pompejańskiej. Dzięki niej mojej chorej na raka płuc mamie zniknęły guzy na węzłach chłonnych. Okazało się też, że na jednym płucu nie ma raka, a torbiel zniknęła. Na drugim płucu rak się zmniejszył z ponad 10 cm do 2 cm i nadal maleje. Bóg zapłać! Dziękuję, Królowo Różańca Świętego!