Na malowniczej skarpie nad przepływającą przez Hrubieszów rzeką Huczwą wznosi się niewielki kościół, gdzie króluje Matka Boża Pocieszenia – Pani Sokalska. Zaprojektowany w stylu klasycystycznym przez architekta Losy de Losenau przechodził różne koleje losu.
Obiekt wybudowany pierwotnie jako cerkiew unicka, w latach 1875-1918 funkcjonował jako świątynia prawosławna, po I wojnie światowej przekazany rzymskim katolikom jako kościół pw. św. Stanisława Kostki. Od 2001 r. jego gospodarzami są ojcowie bernardyni, którzy gorliwie szerzą kult sokalskiej Madonny.
Sanktuarium w nadbużańskim Sokalu (dawna diecezja chełmska, województwo bełskie) było jednym z najważniejszych ośrodków kultu maryjnego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jego geneza sięga XIV wieku. Litewski malarz Jakub Wężyk doznał utraty wzroku. Jednak wytrwała modlitwa za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny sprawiła, że po pewnym czasie mężczyzna przejrzał na oczy. Z wdzięczności za doznaną łaskę postanowił namalować obraz Matki Bożej. Spod jego pędzla wyszło dzieło w typie Hodegetrii, przedstawiające dostojną postać Bogarodzicy, wskazującą prawą dłonią na błogosławiące wiernych Dzieciątko, siedzące na lewym ręku Matki. Artysta umieścił wizerunek w drewnianej cerkiewce na rzecznej wyspie koło Sokala. Obraz otoczony został wkrótce wielkim kultem. Po klęsce wojsk polsko-litewskich dowodzonych przez Konstantego Ostrogskiego, hetmana wielkiego koronnego, w 1519 r. Tatarzy doszczętnie spalili miasto, wówczas też uległa zniszczeniu wspomniana świątyńka, sam wizerunek jednak ocalał.
Ocalony wizerunek Maryi
Opiekę nad nim przejęli wówczas księża rzymskokatoliccy, z których inicjatywy wzniesiono dla łaskami słynącego obrazu niewielki kościółek. Duchowni zaabsorbowani pracą duszpasterską w mieście nie byli w stanie zajmować się coraz większymi rzeszami pątników przybywających przed oblicze Madonny. W związku z tym bp Stanisław Gomoliński sprowadził w 1599 r. ze Lwowa bernardynów, którzy zamieszkali w niewielkim klasztorku-pustelni. Początkowo warunki, w których żyli i pracowali zakonnicy, były bardzo trudne. Dzięki wsparciu dobrodziejów, wśród których byli: król Zygmunt III Waza, hetman Jan Zamoyski i rodzina Sobieskich, udało się osuszyć nadbużańskie bagna i w latach 1604-1619 wznieść okazały kościół barokowy, a następnie ufortyfikowany klasztor.
W kolejnych latach sanktuarium sokalskie stało się rzeczywiście duchową stolicą Rusi. W urządzanych z wielkim splendorem odpustach z okazji Nawiedzenia NMP, Zesłania Ducha Świętego i Narodzenia NMP brali udział duchowni łacińscy i uniccy, magnaci, szlachta, mieszczanie i lud. Przed cudowny obraz przybywały pielgrzymie kompanie z Żółkwi, Lublina i Lwowa. Konwent sokalski odgrywał rolę nie tylko duchowej, lecz także militarnej twierdzy, gdzie ludność szukała schronienia w czasie wojen kozackich, a możni składali w depozycie swoje dobra, przekonani, że tylko tu będą bezpieczne.
Bernardyni zgromadzili kilkaset świadectw łask doznanych za wstawiennictwem Pani Pocieszenia (taki tytuł przylgnął do sokalskiego wizerunku). Większość z nich dotyczyła uzdrowień – ślepi odzyskiwali wzrok, kalecy władzę w nogach, ustępowała gorączka i różnorakie bóle. Martwo urodzony synek młynarzowej z Tyszowiec ożył, gdy pobożni sąsiedzi polecili go opiece sokalskiej Madonny. W 1613 r. Adam Gujski dzięki wstawiennictwu Bogarodzicy uniknął tatarskiej niewoli pod Tarnopolem. Kiedy gwardian sokalski o. Paweł Łęczyński spadł z dwudziestoszczeblowej drabiny, wydawało się, że połamał obie ręce i nogi; jednak wezwawszy pomocy Bogarodzicy, wstał o własnych siłach, a nazajutrz był w stanie odprawić Mszę Świętą przed cudownym wizerunkiem. Helena Daniłowiczowa, podskarbina wielka koronna, nie mogła doczekać się potomstwa. Obiecała, że nawiedzi sanktuarium sokalskie, a w międzyczasie znalazła się w stanie błogosławionym. Wydała na świat dziewczynkę, jednak po kilku dniach córeczka zachorowała i była bliska śmierci. Po ofiarowaniu jej sokalskiej Madonnie wróciła do zdrowia. W 1639 r. siedmioletni synek Anny, doktorowej z Brzeżan, niemy od urodzenia, odzyskał mowę podczas uroczystości odpustowych w Sokalu. Marianna Pandziszowska, trapiona czartowskim opętaniem, w 1721 r. przybyła przed oblicze Pani Sokalskiej i tu doznała uzdrowienia.
Koronacja obrazu
Wielki kult oddawany Matce Bożej Pocieszenia skłonił bernardynów do podjęcia starań o koronację. Dzięki wsparciu rodziny Potockich i przy zaangażowaniu polskich biskupów, za pośrednictwem królewskiej kancelarii Augusta II wysłano do Rzymu prośbę o zgodę na ozdobienie wizerunku papieskimi diademami. W święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, 8 września 1724 r. koronacji dokonał abp Jan Skarbek, metropolita lwowski. Obraz sokalski został zwieńczony papieskimi koronami jako czwarty na terenie Rzeczypospolitej (po jasnogórskim, trockim i kodeńskim). Uroczystość koronacyjna zgromadziła setki kapłanów i tysiące wiernych, nie zabrakło salw armatnich i sztucznych ogni.
Do końca XVIII w. klasztor przeżywał okres prosperity. Problemy pojawiły się po rozbiorach, gdy Sokal znalazł się na terenie Austrii. Chociaż zażegnano groźbę kasaty konwentu, to w 1843 r. spadło na zakonników nieszczęście w postaci pożaru zespołu klasztornego. Spłonął wówczas także średniowieczny cudowny obraz Matki Bożej Sokalskiej – Pani Pocieszenia. Namalowano wkrótce kopię, którą oddano do kultu w 1848 roku. Wierni otoczyli ją równie gorącą czcią jak utracony wizerunek. Ożywienie duszpasterstwa nastąpiło w latach dziewięćdziesiątych XIX w., pewne zniszczenia przyniosła I wojna światowa, jednak szybko udało się je usunąć. Reaktywowano dawne bractwo, bez przeszkód organizowano uroczyste odpusty, a zakonna świątynia stała się na powrót licznie odwiedzanym ośrodkiem pątniczym.
Klasztor sokalski przetrwał II wojnę światową, jednak w wyniku korekty granicznej między Rzeczpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich znalazł się w 1951 r. poza granicami kraju. Bernardyni zmuszeni byli opuścić konwent wraz z ludnością przesiedlaną w ramach tzw. akcji H-T. W klasztorze sokalskim władze sowieckie ulokowały więzienie. Cudowny wizerunek trafił do Krakowa, gdzie umieszczono go w niewielkiej kaplicy przy zakonnym kościele pw. św. Bernardyna ze Sieny na Stradomiu.
Kult Matki Bożej Sokalskiej
Kiedy w 2001 r. bp Jan Śrutwa przekazał bernardynom pocerkiewny kościół pw. św. Stanisława Kostki w Hrubieszowie, pojawiła się myśl, aby w tym najdalej wysuniętym na wschód mieście obecnej Polski utworzyć ośrodek kultu Matki Bożej Sokalskiej. Powstała wówczas nowa kopia wizerunku, którą uroczyście intronizowano w głównym ołtarzu hrubieszowskiej świątyni w 2002 roku. Siedem lat później bp Wacław Depo podniósł bernardyński kościół do godności sanktuarium.
Inne kopie obrazu sokalskiej Madonny znajdują się: w Warszawie (kościół pobernardyński pw. św. Anny), w Ustjanowej k. Ustrzyk Dolnych (dawna cerkiew greckokatolicka, obecnie kościół pw. Narodzenia NMP, parafia zamieszkała przez przesiedleńców z Sokalszczyzny), a także w Żurawicy pod Przemyślem. Co ciekawe, wizerunek wzorowany na obrazie sokalskim odbierał także cześć w Czerwonym Kamieniu koło Častej (Słowacja).
Wspaniałe sanktuarium sokalskie – duchowa stolica Rusi – dzieliło tragiczne losy Rzeczypospolitej. Od średniowiecza, przez burzliwe i pełne wojen XVII stulecie, przez rozbiory, kiedy to utracono oryginał wizerunku, aż po II Rzeczpospolitą, gdy ośrodek kultu maryjnego mógł na powrót funkcjonować bez przeszkód. Na koniec wydarte Polsce w wyniku zawartej ponad głowami mieszkańców niekorzystnej umowy granicznej, zhańbione zostało przez komunistów, a w 2012 r. strawione niemal doszczętnie przez pożar. Sokalska Matka Pocieszenia nadal jednak otacza swą opieką Kresowian, zgodnie ze słowami śpiewanej ku Jej czci pieśni:
„Tyś do żywota zmarłych przywracała,
Świadkiem Korona Polska tego cała.
Tu moc z obrazu Twego czartów gromi,
Ślepi wzrok biorą, szczudła kładą chromi”.
11głos
Oceń ten tekst
Szymon
Wilk
Autor książek z zakresu historii Kościoła, bada dzieje duszpasterstwa, życia zakonnego i kultu maryjnego, staropolskie piśmiennictwo religijne.