Ziemia Święta: Nazaret
Pielgrzymi, udający się do Ziemi Świętej, za cel swojej podróży obierają dwa miejsca szczególnie związane z życiem Maryi. Są to Nazaret i Ein Kerem. Pierwsze to mieścina, z której pochodziła Matka Jezusa, drugie stało się świadkiem wygłoszonego przez nią pochwalnego hymnu ku czci Boga Izraela.
Miejsca te są istotne nie tylko z racji geograficznego usytuowania. Teologiczne znaczenie wydarzeń z życia Matki Bożej jest niepodważalne. Wśród nich, obok zaślubin w Kanie Galilejskiej oraz momentu śmierci Jezusa, kiedy to Maryja wraz z innymi kobietami opłakiwała zmarłego Pana, wymienić należy życie w Nazarecie oraz nawiedzenie Elżbiety.
W Ein Kerem spotkały się dwie tradycje: Izraela, narodu wybranego, reprezentowanego przez krewną Maryi, Elżbietę, oraz rodzącego się dopiero Kościoła, czego wyraz dała Maryja w wygłoszonym przez siebie hymnie. W liturgicznej tradycji Kościoła hymn ten określany jest łacińskim tytułem „Magnificat anima mea Dominum”, co przekłada się jako „Wielbi dusza moja Pana”. By zrozumieć to, w jaki sposób rodzi się Kościół, warto wrócić do historii wyjścia Izraela z Egiptu. Autor biblijny relacjonuje, że po przekroczeniu morza, które w cudowny sposób miało rozstąpić się przed narodem wybranym, a połączyć na nowo wtedy, gdy suchą stopą próbowali przejść je Egipcjanie, Miriam, siostra Mojżesza, zaintonowała kantyk. Ta krótka pieśń, którą autor natchniony przedstawia w Księdze Wyjścia (Wj 15) jest teologicznym poematem, w którym prorokini nie tylko wyraża radość z wyswobodzenia spod egipskiego jarzma, ale również wskazuje na początek wspólnoty, która podąża dalej w stronę ziemi obiecanej. Podobnie Maryja, spotykając się ze swoją krewną, wygłasza pochwalną mowę na cześć Boga. Dzieje się to w miejscu, które zamieszkane było już z początkiem epoki brązu. Wspomniane zostaje ono z nazwy w tekście biblijnym tylko raz (Joz 15, 59 w wersji greckiej). Ewangelista Łukasz, który swoje dzieło pisał często także z perspektywy Maryi (tak jak czynił to Mateusz, spoglądając na historię zbawienia oczyma Józefa, opiekuna Jezusa), nie wspomina tej nazwy, pisząc jedynie o „pewnym mieście w pokoleniu Judy”. Późniejsza chrześcijańska tradycja wskazuje, że mogło być to właśnie Ein Kerem. W obydwu tych dziełach, kantyku Miriam i modlitwie Elżbiety, pobożne kobiety podkreślają wielką moc Boga i Jego wpływ na historię narodu wybranego. Tak, jak Izrael dostąpił zaszczytu bycia nazywanym narodem wybranym, tak Maryja cieszy się z tytułu „pełna łaski”. Różnica, jaka zachodzi pomiędzy Izraelem a Maryją polega na postępowaniu tych bohaterów. Lud Boży określony został przez autora biblijnego jako „lud o twardym karku” (Wj 32, 7-9), czego przyczyn doszukiwać należy się w ciągłych odstępstwach od wiary i kierowaniu się na drogi nieprawości. Maryja pozostała wierną do samego końca i nawet dramatyzm momentu męki i śmierci jej syna nie spowodował, że odsunęła się ona od Boga i zbuntowała przeciwko Niemu.
Malowniczo położona mieścina Ein Karem znana była mieszkańcom Palestyny już wiele lat przed spotkaniem Elżbiety i Maryi. Pamięć o tym miejscu kultywowana była również w czasach chrześcijańskich. W VI wieku chrześcijański pielgrzym, Teodozjusz, określił odległość pomiędzy Jerozolimą a miejscem, gdzie mieszkała Elżbieta, na 5 mil. Kalendarz Kościoła jerozolimskiego podaje, że „28 sierpnia w wiosce Enquarim w kościele sprawiedliwej Elżbiety obchodzi się jej pamiątkę”. W czasach średniowiecznych dokonał się znaczny podział w sferze kultu w Ein Kerem. Jedno sanktuarium, leżące w wiosce, zostało dedykowane czci Zachariasza oraz wspomnieniu narodzin Jana Chrzciciela. Drugie zaś, które usytuowane jest w górach, poświęcone zostało pamięci o spotkaniu Elżbiety z Maryją.
Tam też to krewna Maryi wypowiedzieć miała słowa, których używamy, modląc się słowami modlitwy „Zdrowaś Maryjo”. Właściwie jednak powinniśmy mówić „Raduj się!”. Forma, obecnie przez nas używana, pochodzi ze staropolskiej wersji przekładu tekstu biblijnego i nie jest odpowiednia. Dla młodszego pokolenia może być niezrozumiałe znaczenie zwrotu „Zdrowaś”. Oczywiście, życzenia zdrowia i pomyślności stanowią o uprzejmości osoby, która je składa. W przypadku pozdrowienia, którego nadawcą była Elżbieta, chodzi jednak o coś bardzo szczególnego. Do Elżbiety przybywa nie tylko jej krewna, ale przede wszystkim „Matka mojego Pana”, a więc Matka Jezusa. Elżbieta wyraża zatem nie tylko pozdrowienie, ale także wiarę w to, że Maryja jest Bogurodzicą.
Drugie miejsce niezwykle ważne dla Maryi to Nazaret, miasteczko położone na północ od Jerozolimy, niedaleko od Jeziora Tyberiadzkiego. Tak istotne miejsce jest wzmiankowane dopiero w tekstach z I wieku po Chrystusie. Znacznie więcej wiemy o Nazarecie z ery chrześcijańskiej. Anonim z Padwy, pielgrzym, który odwiedził Nazaret w VI wieku, wspominał o tarciach, jakie zachodziły między chrześcijanami a Żydami, zamieszkującymi miasto. Wrogość ta miała swoje źródło w postawie, jaką wobec Persów przyjęli Żydzi. Maszerujące wojskowe pułki perskie miały być serdecznie witane przez Żydów, a polityka perska wspierana przez żydowskie elity. Persowie niszczyli w Palestynie kościoły i monastery, a sytuacja odwróciła się, kiedy cesarzem Bizancjum został Herakliusz. Do prześladowań tamtejszej wspólnoty chrześcijańskiej powrócili muzułmańscy Arabowie, a ich destrukcyjne działania zostały przerwane przez wojska krzyżowców. Co ciekawe, Saladyn, dowódca wojsk arabskich, zwrócił miasto chrześcijanom. Nazaret w czasach średniowiecza nie cieszył się popularnością. Dopiero przybycie do miasta franciszkanów, którzy otrzymali pozwolenie na zamieszkanie tam od emira Galilei, sprowokowało rozwój mieściny.
Ewangelista Łukasz informuje, że to w tym mieście miało miejsce zwiastowanie Maryi przez Gabriela (Łk 1,5.26-38). Do Nazaretu powraca Święta Rodzina z przymusowego pobytu w Egipcie (Mt 2,19-32). Miasto to stało się świadkiem życia dziecięcego i młodzieńczego Jezusa, o którym to życiu nie opowiadają ewangeliści. Okazuje się, że mury nadal skrywają wiele tajemnic, a archeolodzy nie zawsze są w stanie dostarczyć nam wiedzy o interesujących nas tematach. Jezus przybywa tylko raz do Nazaretu i czyni to na początku swojej publicznej działalności. Swoi Go nie zrozumieli, a i sam Jezus nie zadawał sobie trudu, by narzucać się mieszkańcom Nazaretu. Wywołali oni nawet awanturę, chcąc Jezusa zgładzić, lecz On spokojnie oddalił się z miasta.
Często powtarza się, że w życiu duchowym winniśmy prowadzić życie jak w Nazarecie, a więc u boku Jezusa, nie dopytując się o szczegóły, tylko po prostu trwać. Podobnie też powinniśmy czerpać ze sceny nawiedzenia. Czyż nie lepiej zanosić ludziom tylko dobre wieści?
Mogą zainteresować Cię też: