Ziemia Święta: Kafarnaum
Kafarnaum, dom rodzinny św. Piotra, wspaniałe miejsce na łowienie ryb oraz miejsce, któremu Jezus poświęcił nieco uwagi. To w tej wiosce na dobre rozpoczęła się publiczna działalność Chrystusa, o czym zaświadcza ewangelista Marek, rozpisując się już w pierwszym rozdziale o dokonaniach Zbawiciela. Miejsce niezwykłe, zaciszne pomimo kzątających się turystów.
Sierpniowe słońce można bardzo poczuć właśnie w Kafarnaum. Leżąca nad Jeziorem Galilejskim mieścina słynie z dużej wilgotności. Wysoka temperatura i wilgotność powodują, że podróż do Kafarnaum staje się bardzo wymagająca. Przed słońcem skryć się można w cieniu galilejskich drzew. Jednak od panującej wszędzie duchoty ciężko uciec. Bodaj jedynym miejscem, w którym można odetchnąć, jest kościół zaraz nad brzegiem jeziora. By maksymalnie wykorzystać czas w jeden dzień, można zaplanować podróż do Tabghy, miejsca rozmnożenia chleba, Kafarnaum i Kany, co można zwieńczyć rejsem po Jeziorze Galilejskim. Wszystkie te punkty są położone bardzo blisko siebie na północno-zachodnim brzegu Kinneret (właściwa nazwa Jeziora Galilejskiego, zwanego również morzem).
Wioska ta została założona, gdy Izraelem zarządzała dynastia Hasmoneuszy. Znani byli oni z rewolty, którą sprowokowali w II w. przed Chrystusem. O ich losach przeczytać możemy w kanonicznych dwóch Księgach Machabejskich. Prace archeologiczne, które są nadal prowadzone, odkryły wiele wspaniałych monumentów na tym terenie. Podziw budzą zwłaszcza dom św. Piotra oraz żydowska synagoga, uważana za jedną z najstarszych na całym świecie. Wykopaliska zostały zainicjowane już w XIX w. i były prowadzone przez różne ekspedycje, m.in. angielską i włoską. Pierwszym archeologiem, który kopał w Kafarnaum, był Amerykanin Edward Robinson. Dzięki jego staraniom naukowcy zajęli się wykopaliskami na szerszą skalę. Kontynuowane były one przez franciszkanów z Kustodii Ziemi Świętej. Trzymają oni pieczę nad tym miejscem również w czasach obecnych. Budujące jest zobaczyć franciszkanina w jego tradycyjnym habicie, kiedy w ciągu dnia leje się żar z nieba.
Jej tradycyjna nazwa brzmi nieco inaczej niż ta, której obecnie używamy. Z hebrajskiego Kefer Nahum tłumaczymy jako „wioska Nahuma”. Nie ma ta nazwa żadnego związku z prorokiem Nahumem, którego księgę Kościół włączył do kanonu ksiąg natchnionych i która stanowi jedną z 12 ksiąg tzw. proroków mniejszych. Nazwa Kafarnaum pochodzi z języka greckiego i została użyta po raz pierwszy bodaj przez żydowskiego historyka Józefa Flawiusza. Kafarnaum pojawia się także w mądrościowej literaturze żydowskiej, tzw. midraszach, czyli rabinicznych interpretacjach. Również i grecki termin można poddać tłumaczeniu, choć wychodzi nam w efekcie coś trudnego do zinterpretowania: „nieuporządkowane skupisko przedmiotów”. Trzeba się naprawdę wysilić, by zrozumieć, o co chodzi w tej nazwie. Mniej problemów jest oczywiście z lokalizacją Kafarnaum. Nie ma podobnych problemów, z którymi się borykamy, gdy próbujemy określić, gdzie naprawdę leżała Kana Galilejska. To tyle dobrego.
Jezus pojawiał się w Kafarnaum stosunkowo często, dlatego niektórzy badacze wysnuli hipotezę, że musiał mieć tam swój dom. To niezwykle ciekawa interpretacja, zważywszy na to, że w tekstach biblijnych nie ma ani jednej wzmianki o domu Jezusa, a sam Zbawiciel wspominał, że nie ma gdzie głowy położyć, czyli odpocząć. Zdaje się jednak, że zatrzymywał się On u swoich uczniów i przyjaciół, którym był chociażby Łazarz. W Kafarnaum gościł Go z pewnością św. Piotr. Czytamy w Ewangelii, że Jezus swoje kroki skierował z synagogi do domu swego nowego ucznia, Szymona. Tam zastał leżącą w gorączce teściową Piotra, która była pierwszą uleczoną przez Jezusa osobą, o czym dowiadujemy się z relacji złożonej przez św. Marka.
W samym Kafarnaum oprócz św. Piotra przebywać na co dzień miał również celnik Mateusz, którego tradycyjnie utożsamia się z autorem pierwszej Ewangelii. Także brat Szymona, Andrzej, oraz synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, zamieszkiwali Kafarnaum. Trudnili się rybołówstwem, a zawód ten nie należał do najłatwiejszych. W opisie pierwszych spotkań tych ludzi z Jezusem charakterystyczne jest natychmiastowe podjęcie decyzji. Decyzja ta dotyczyła zmiany stylu życia i wkroczenia na nowe drogi. Pierwsi uczniowie Chrystusa raczej nie mieli pełnej świadomości tego, co oznacza wyrażenie „być rybakiem ludzi”. Postawa Jezusa, Jego słowa i czyny zmusiły ich niejako do udzielenia Mu błyskawicznej odpowiedzi.
Pierwszy dzień Jezusa w Kafarnaum zwiastuje wielką misję i określa plan Jego działalności. Zauważmy, że w ciągu tego dnia dzieje się w zasadzie wszystko to, co będzie się powtarzało w kolejnych tekstach Ewangelii. Jezus już na początku pokazuje swoją „odmienność” względem rabinów. Jego nauka wybrzmiewa mocniej niż ich nauczanie. Tam też pierwszy raz ściera się ze złymi duchami. Podczas gdy wcześniej uczniowie wyrazili swoją gotowość do pójścia za Jezusem, to jednak w stosunku do swojej wiary nie wykazali się podobnym zdecydowaniem. Jej rozwój dopiero miał nastąpić. Inaczej jest ze złymi duchami. Można rzec, że te jako pierwsze wyraziły swoją wiarę w to, kim jest Jezus. Wołały głośno o Nim: „Święty Boży”. To spowodowało, że wieść o Jezusie i Jego dziełach szybko się rozeszła po całej Galilei. Następnie Jezus ratuje z choroby osobę bliską sercu swego ucznia. Święty Marek podsumował działalność Jezusa, zanim rozwinęła się na dobre. Pisze bowiem w pierwszym rozdziale: „Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest”. Sceną tych wspaniałych wydarzeń było właśnie Kafarnaum.
Coś strasznego musiało wydarzyć się w mieście. Zostało ono bowiem przez Jezusa przeklęte, a w ostateczności miało zginąć w Hadesie. Możemy domyślać się, że przekleństwo to nie wzięło się znikąd. Mieszkańcy tej mieściny doświadczyli wielu cudów, widzieli wspaniałe znaki zapowiadające publiczną działalność Jezusa. Mimo to nie potrafili wytrwać w wierze. Okazało się, że doświadczenie wiary było dla nich tylko chwilowe i polegało jedynie na nagłym poruszeniu serca. Iskra, którą rozpalił w ich sercach Jezus, nie opanowała całego ich życia. Uważajmy, byśmy nie byli jak mieszkańcy Kafarnaum, którzy poznali Jezusa, ale nie poszli za Nim, podobnie jak to uczynili uczniowie.
Mogą zainteresować Cię też: