Tajemnice leśnej adoracji

Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy, wszechmocne Twe Słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz (…) runęło pośrodku zatraconej ziemi.

Mdr 18,14–15

W stronę sztuki

Fra Filippo Lippi to jeden z najwybitniejszych malarzy włoskiego renesansu. Jego droga do artystycznej kariery nie była łatwa. Chłopiec wcześnie stracił rodziców. Przygarnęła go ciotka, siostra zmarłego ojca, i opiekowała się nim aż do ósmego roku życia, a potem oddała go do klasztoru karmelitów, gdzie miał zostać zakonnikiem. Niestety, nie nadawał się do życia zakonnego ani nie przejawiał chęci zgłębiania teologii. I choć studiował, zamiast przykładać się do nauki – jak wspomina Vasari  w „Żywotach najsławniejszych malarzy…” – „rysował po książkach dla siebie i kolegów figury i maszkary, aż przeor postanowił w końcu pomóc mu i pozwolić uczyć się malarstwa”. W tym samym czasie znakomity artysta włoski, Masaccio, w karmelitańskiej świątyni ozdabiał freskami kaplicę Brancaccich. I tak Fra Filippo został jego uczniem. Szybko okazał się niezwykle zdolnym, dobrze zapowiadającym się artystą.

Ulubionym tematem obrazów Lippiego było zwiastowanie i koronacja Najświętszej Maryi Panny; często ukazywał też w swojej malarskiej twórczości własne wyobrażenie Matki Bożej z Dzieciątkiem, a zatem można powiedzieć, że w jego malarstwie dominowała tematyka maryjna.

Na tropie tajemnic…

Fra Filippo Lippi obrazInnym motywem pojawiającym się w malarstwie Lippiego była adoracja. Artysta namalował trzy obrazy tak zatytułowane. Dwa z nich znajdują się we florenckiej Galerii Uffizi. Trzeci, który powstał około 1435 roku na zamówienie Medyceuszy, znajduje się obecnie w berlińskiej Gemäldegalerie. „Adoracja w lesie” to przedstawienie, które zastanawia, można powiedzieć, że wręcz intryguje. Dlaczego? Dlatego że co to za Boże Narodzenie bez tradycyjnej szopki, św. Józefa, gwiazdy betlejemskiej, pasterzy, królów, owiec, wołu i osła, sianka… „Lippi usuwa całą gamę narracyjnych szczegółów (…), tworzy cały zestaw tajemnic”. Spróbujmy je zatem odkryć i odczytać w sposób właściwy.

Tekst ukazał się w 35 numerze KRŚ
Zobacz PDF

Na pierwszym planie obrazu dostrzegamy Matkę Bożą z Dzieciątkiem. Została Ona ukazana jako młoda, piękna kobieta ubrana w czerwoną suknię i okryta błękitnym płaszczem. Maryja w geście adoracji pochyla się nad leżącym na ziemi Dzieciątkiem. Niewątpliwie są to postaci pozostające w centrum przedstawienia. Po lewej stronie obrazu możemy dostrzec św. Jana Chrzciciela, patrona między innymi Florencji. Lippi przedstawił go w wieku dziecięcym i jednocześnie jako tego, który „szedł przed Panem, przygotowując Mu drogi” (por. Łk 1,76). Ubrany jest bowiem w zwierzęce skóry i okryty płaszczem. Stoi z nieodzownym atrybutem w lewej dłoni: krzyżem i szarfą, na której można dostrzec początek łacińskiego napisu: „Ecce Agnus Dei, ecce qui tollit peccatum mundi” , czyli „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29).

Zauważmy, że nad Nowonarodzonym wynurzają się z chmur Bóg Ojciec i Duch Święty, którego promienie spływają na Boże Dziecię. W świetle chrześcijańskiej ikonografii scena ta nawiązuje do wydarzeń znad Jordanu. Kiedy Chrystus przyjął chrzest, „otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej, niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: »Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie«” (Łk 3,21–22). Obecność Jana Chrzciciela na tym obrazie utwierdza nas w przekonaniu, że scena ta nawiązuje do chrztu Jezusa.

Warto dodać, że ukazując w modlitewnym skupieniu Maryję i św. Jana Chrzciciela, przywołał Lippi popularnych w czasach średniowiecza Orędowników, którzy według mentalności ludzi wieków średnich mogli wyprosić wszelkie łaski u Bożego tronu. Niewątpliwie ich obecność oznacza, że w kolejnej epoce cieszyli się również popularnością i prestiżem.


reklama

Nabożeństwo 20 sobót
Różaniec pompejański, © Fot. arch. red.

Piękne różańce z kamienia 

Piękne i wytrzymałe różańce z wzorem Matki Bożej Pompejańskiej. Znajdź coś dla siebie!

Zobacz tutaj


Do kręgu wielkich świętych średniowiecza należy zaliczyć niewątpliwie św. Bernarda z Clairvaux, cystersa i wielkiego czciciela Matki Bożej, autora traktatów Jej poświęconych. Dodajmy, że Dante Alighieri w trzech ostatnich pieśniach Raju „Boskiej Komedii” właśnie św. Bernarda uczynił swoim przewodnikiem po niebie; to on prowadzi go przed tron Królowej Niebios. Postać właśnie tego świętego namalował Lippi na swoim obrazie, ukazując go jako rozmodlonego mnicha, który z oddali adoruje Dzieciątko i Jego Matkę.

Malowidło Filippa ukazuje też obraz Trójcy Świętej, który był popularny w sztuce od czasów wczesnochrześcijańskich. „Adoracja w lesie” prezentuje Trójcę Przenajświętszą zgodnie ze średniowiecznymi wyobrażeniami. Bóg Ojciec, ubrany w czerwoną suknię, wyłania się z chmur i aureoli gwiazd. To władca nieba w glorii i majestacie, spoglądający z miłością na swojego Syna i stworzony przez siebie świat. Poniżej została ukazana gołębica Ducha Świętego. Jeden z wychodzących promieni wskazuje na Jezusa. Warto dodać, że od XIV wieku osobę Syna Bożego w przedstawieniach Trójcy Świętej ukazywano często w postaci Dzieciątka.

Jeśli wpatrzymy się w obraz, tuż za aureolą Dzieciątka dostrzeżemy szczelinę w ziemi. Niewykluczone, że w malarskiej wyobraźni Lippiego powstała ona pod wpływem mocy Ducha Świętego, co może sugerować wspomniany już promień. Dzieli on wyraźnie obraz na dwie części i wskazuje na obecność szczeliny, która rozdziela ziemię na dwie części. Leżące nad rozpadliną Dzieciątko staje się jakby mostem łączącym dwie strony, dwie ery, dwa czasy – i Starego, i Nowego Testamentu. Niektórzy sugerują, że takie przedstawienie znajduje swoje odbicie w chronologii – to przecież narodziny Chrystusa zapoczątkowały naszą erę – chrześcijaństwo, którego prekursorem był przecież Jan Chrzciciel, stojący u początku tej drogi. Zauważmy, że prowadzi ona w górę, do Boga Ojca. Jest kręta, wąska i kamienista, ale taką właśnie stromą ścieżką podążali do nieba święci, co uświadamia nam postać św. Bernarda. Jeśli zaś przywołamy słowa Jezusa: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”, to niewątpliwie zrozumiemy wymowę sceny, która koresponduje z dalszą wypowiedzią Zbawiciela: „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie” (J 14,6).

Niektóre szczegóły ukazane przez Lippiego zapowiadają mękę Pańską. Dzieciątko leży na leśnym runie. Obok Niego rosną dziwne kwiaty o pięciu czerwonych płatkach. Symbolizują one pięć ran Chrystusowych. Z kolei u stóp Jezuska przysiadł szczygieł, ptak, który żeruje na owocach ciernistych krzewów, co bezwiednie przywołuje skojarzenia z cierniową koroną.

Zwróćmy wreszcie uwagę na scenerię, w jakiej rodzi się Boży Syn. To gęsty, ciemny las, pełen cieni i poskręcanych konarów, tchnący grozą i tajemniczością, intrygujący, ale i wprowadzający niepokój. Co może oznaczać taki las? Sparafrazujmy wersy z Księgi Mądrości: „Gdy była połowa nocy, Słowo Wszechmogącego runęło pośrodku zatraconej ziemi”. Ów przedziwny las Lippiego to symbol owej „zatraconej nocy”, czyli świata pogrążonego w chaosie, grzechu i beznadziei, świata bez Boga, gdzie człowiek chodzi po omacku i gdzie wszystko wydaje się pozbawione sensu. Bóg zesłał Słowo – Jezusa, aby odkupił świat pogrążony w ciemności grzechu.

Na obrazie można dostrzec też leżące kawałki drewna, jakby przygotowanego na opał. Ma ono także swoją symbolikę. Czytamy w Nowym Testamencie: „Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone” (Mt 3,10). Słowa te skierował niegdyś Jan znad Jordanu pod adresem faryzeuszy. Możemy je jednak odczytać też jako aluzję do sądu ostatecznego, a skoro tak, ów ciemny las nabiera nowego znaczenia – może symbolizować również artystyczne wyobrażenie końca czasów. I w takim kontekście należałoby rozpatrywać metaforę „zatraconej ziemi”.

Obraz Lippiego wciąż intryguje i skłania do refleksji. Odkrywajmy zatem jego tajemnice i wpatrujmy się w Dziecię, które Bóg Ojciec zesłał, aby Jego miłość odrodziła „zatracony świat”.


informacja

Wspieraj nas na wdowi grosz
Wspieraj różańcowe inicjatywy

Czy wiesz, że poza czasopismem "Królowa Różańca Świętego" mamy wiele innych inicjatyw? Jeśli podoba Ci się nasza praca, to wspieraj nasze inicjatywy.

Wybierz i wesprzyj projekt!


0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Izabela

Marciniak

Polonistka, w "Królowej Różańca Świętego" pisze głównie na temat sztuki sakralnej oraz o literaturze religijnej.
Więcej tekstów tego autora

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x