Spacer po Raju

Lubię spokojną i radosną atmosferę tego fragmentu. Grupa uczniów idzie z Jezusem przez pola i spontanicznie zaczyna zrywać świeże kłosy, chociaż jest szabat. Musieli czuć się niesamowicie swobodnie przy Mistrzu, skoro zapomnieli nawet o wpajanym od dziecka przykazaniu poszanowaniu dnia świątecznego:

Pewnego razu Jezus przechodził w szabat wśród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: „Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat”. A On im odpowiedział: „Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu”.

Mt 12, 1–8

Wyobrażam sobie ich zasłuchanie w Jezusa, skupienie na Nim, a jednocześnie oderwanie w wolności od wszystkiego, co jest poza tą wspólnotą. Przecież tylko naprawdę ogromne zaangażowanie może wybić człowieka z głęboko osadzonych w nim od dziecka rytualnych zachowań, a takim było, niewątpliwie, zachowywanie przepisów o szabacie. Joseph Ratzinger stwierdził, że wierne zachowywanie go jest dla Izraela centralnym przejawem jego egzystencji, rozumianej jako życie w przymierzu z Bogiem.

Idą więc, pośród zbóż, jak tłumaczy Biblia Tysiąclecia. W tekście greckim idą dia ton sporimon, przez obsiane pola. Niby szczegół, ale sporimon pojawiają się w Biblii tylko 4 razy. Trzy u Mateusza i pozostałych syno­ptyków w tej perykopie, a czwarty w Septuagincie, w Księdze Rodzaju: „Rzekł Bóg: Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno (gr. sporimon) po całej ziemi […]” (Rdz 1, 29). Widzimy Jezusa i Jego uczniów, którzy idą, jakby przez ogród rajski, korzystając z władzy nad stworzeniem, powierzonej ludziom przez Ojca. 

Jednak jest Szabat, a władza nad nim przynależy tylko Bogu. Jezus, zaatakowany przez strzegących prawa faryzeuszów, odwołuje się do kazusu Dawida w Nob i spożywania chlebów pokładnych. Aby zrozumieć, czym one były, zacytuję wyjaśnienie Branta Pitre’a z książki „Jezus i żydowskie korzenie Eucharystii” (Wyd. WAM 2018): 

„Większość tradycyjnych przekładów Biblii mówi o «chlebach pokładnych». Jednakże oryginalne wyrażenie hebrajskie brzmi lehem ha panim. Tłumaczenie tych słów jako «chleb obecności» również nie jest dokładne. […] Inni badacze utrzymują, że wyrażenie to należy tłumaczyć tak dosłownie, jak to tylko możliwe. Zauważają, że słowo panim nie oznacza «obecności», ale «twarz» albo «oblicze». A zatem najbardziej dosłowne tłumaczenie musiałoby brzmieć «chleb oblicza». To podejście nie tylko wyjaśnia znaczenie oryginalnego wyrażenia, ale pociąga za sobą olbrzymie konsekwencje. Okazuje się bowiem, że chleby pokładne, czy też chleby obecności, to w istocie «chleby Bożego Oblicza». W tym ujęciu sam chleb staje się niejako widzialnym znakiem Oblicza Boga. […] Ziemski «chleb Oblicza» był niejako pamiątką niebiańskiej uczty, podczas której Mojżesz i starsi ludu «mogli patrzeć» na Boga Izraela, kiedy «jedli i pili» (por. Wj 24, 9–11)”.

Jezus sugeruje, że jest nowym Dawidem, jest więc Mesjaszem. Jednak idzie dalej, mówiąc, że jest Panem Szabatu. Ma władzę nie tylko nad kłosami, którą Bóg powierzył ludziom. Ma władzę także nad Bożym Szabatem. Jako władca, może oddać człowiekowi wszystko, co pozostaje w Jego gestii, a więc także Szabat, także dostęp do chlebów pokładnych i zapowiadanej przez nie wspólnoty człowieka z Bogiem.

Więcej nawet, Jezus jest nie tylko Mesjaszem, sam jest Nową Świątynią, Miejscem przebywania Boga z ludźmi. Uczniowie mogą, na podobieństwo kapłanów Starego Przymierza, pracować w Szabat, ponieważ będąc we wspólnocie z Chrystusem, weszli do Świętego Świętych. Czy może być lepszy Szabat, niż przebywanie w bliskości z Bogiem? Zauważmy za Josephem Ratzingerem: to nie prawo Szabatu ustanawia centrum wspólnoty, ale żywa Osoba, Jezus Chrystus. To On, a nie rytualne przepisy, scala i jednoczy Nowego Izraela. 

W ten sposób Pan Jezus przywraca pierwotną funkcję Prawu. Miało ono w Bożym założeniu oddać Izraela w Boże posiadanie. Jak obrazowo opisuje to Romano Guardini, przez każde przykazanie Bóg chciał położyć rękę na Narodzie Wybranym, a tymczasem naród ten sam zawładnął Prawem i uczynił z niego podstawę swojej ziemskiej egzystencji. Przestrzeganie Prawa miało gwarantować wielkość narodu i jego powodzenie, a Bóg miał być jego gwarantem. Prawo oparte na przymierzu wiary ze strony ludu i łaski ze strony Boga stało się kontraktem, z którego wynikają roszczenia, a nie zażyłość. W takich warunkach faryzeusze nie zauważyli Boga przechadzającego się wśród pól, zamiast tego widzieli jedynie ekscentrycznego rabbiego gorszącego ich łamaniem Szabatu. 

Na jeszcze jeden istotny as­pekt w relacji prawa i wolności niesionej przez Chrystusa zwraca uwagę św. Jan Chryzostom. Ten Ojciec Kościoła zauważa, że szabat na początku przynosił wiele korzyści: pouczał ludzi o Boskiej Opatrzności i wszechmocy; sprawiał, że wszyscy byli łagodni i ludzcy wobec swoich domowników; mobilizował do zajmowania się rzeczami duchowymi i przyzwyczajał, aby na krótki czas powstrzymywali się od niegodziwości. „Czy więc Pan Jezus zniósł tak wielką korzyść dla człowieka?”, pyta Chryzostom, aby zaraz wyjaśnić, że wręcz przeciwnie – powiększył ją. Człowiek uwolniony od niegodziwości nie musi mieć już związanych rąk zakazem działania w szabat, ponieważ sam rwie się do wszystkiego, co dobre. Swoje widzenie nowego Szabatu święty rozciąga na całe życie chrześcijanina – dla niego całe życie jest świętem. Szabat w Starym Przymierzu to stanie przy arce i ołtarzu – ono już minęło. Ochrzczony stał się domownikiem Boga, wciąż może z Nim rozmawiać przez modlitwę, przez ofiarę, przez Pismo Święte, przez jałmużnę i przez to, że ma Go w sobie.

Inny Ojciec Kościoła, św. Hilary z Poitiers, pytał prowokacyjnie: „Czy więc Bóg nie działa w Szabat?”. Gdyby istotnie tak było, wszechświat zapadłby się ku nieistnieniu, ponieważ to Bóg podtrzymuje swoją wolą i mocą wszystko. A jednak, od chwili stworzenia wszystkie elementy wypełniają swoje funkcje, dlatego można stwierdzić, że Boży odpoczynek Szabatu nie jest odstąpieniem od działania. Bóg Ojciec czyni wciąż swoje dzieła w Synu („Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam” – J 5, 17). Skoro to, co czyni Jezus w Szabat, od łuskania ziaren z kłosów aż po uzdrowienia, jest dziełem Ojca, nie może stanowić przekroczenia Bożego nakazu. 

Żydzi uważali, że Bóg, odpoczywając w Szabat, spełniał tylko dwa dzieła: dawał życie i sądził zmarłych. To przekonanie wynikało z naturalnej kolei rzeczy, że ludzie rodzą się i umierają także w Szabat. Przez przykład podejmowanych działań Jezus zadaje temu kłam. Każda aktywność mająca na celu chwałę Boga i dobro bliźniego może być naśladowaniem Boga-Człowieka. Kto więc czyni dzieła miłości w zjednoczeniu z Jezusem, nie łamie prawa Szabatu.

Pozostaje jeszcze jakby niepasujące do kontekstu zdanie omawianej perykopy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Jezus przez całą Ewangelię zdąża ku prawdziwemu Szabatowi, Jego spoczynkowi w grobie. To on będzie prawdziwym miłosierdziem dla świata i jedyną prawdziwą, czystą ofiarą życia dla Ojca. Inaczej niż szabaty i ich ofiary w Starym Przymierzu nie będzie rytualnym gestem, ale wyrazem żywej miłości. To jest pragnieniem Jezusa. Dzięki tej Ofierze, temu Szabatowi i zapanowaniu nad nim przez zmartwychwstanie Chrystus przekazuje nam prawdziwy Chleb Oblicza i wciąga w to, co przynależne tylko Bogu, w życie we wspólnocie Trójcy. A to nieskończenie więcej niż spacer do Raju.

Agata Skorupska-Cymbaluk

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Agata

Skorupska-Cymbaluk


Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x