Patriotyczne rozważania różańcowe z Matką Bożą Łaskawą wokół historii obrazu i obrony Polski.
Tajemnice radosne
Tajemnica 1. radosna: W 1630 r. we włoskim miasteczku Faenza, podczas pandemii cholery, Maryja Łaskawa objawiła się Giovanninie, która błagała Ojca Niebieskiego przez orędownictwo Matki Bożej o wygaśnięcie zarazy, która od miesięcy dziesiątkowała ludność. Naraz ujrzała przed sobą Bogurodzicę, która zwiastowała wygaśnięcie zarazy, jeśli mieszkańcy miasta spełnią jej prośbę. Maryja prosiła o trzy procesje pokutno-błagalne, które w ciągu trzech dni, miały okrążać mury Faenzy. Joanna przedstawiła sprawę biskupowi i już następnego dnia ruszyła pierwsza procesja. Wkrótce okazało się, że nikt w całej prowincji nie umarł z powodu cholery. Cud stał się głośny, a obraz Maryi w szeroko rozpostartym płaszczu trzymającej w dłoniach złamane strzały stał się znany w Italii.
Tajemnica 2. radosna: Król Władysław IV chcąc podnieść poziom oświaty w Polsce sprowadził włoskich księży pijarów. Szkoły przez nich prowadzone były sensacją w Europie: nauka była bezpłatna a przedmiotów nauczano nie po łacinie a w języku ojczystym uczniów. Ksiądz Hiacynt Orselli, rektor pierwszej pijarskiej szkoły w Rzeczypospolitej postanowił, że patronować jej będzie faenzka Matka Łaskawa, Pogromicielka zarazy, szczególnie bliska jego sercu.
Tajemnica 3. radosna: Wizerunek Maryi Łaskawej został namalowany w Warszawie, na zlecenie ks. Orsellego. Jako wzór posłużyła rycina przedstawiająca faenzką Madonnę. Lud stolicy ujrzał Matkę Łaskawą „ze strzałami” w 1651 roku. Aktu poświecenia obrazu i specjalnie zbudowanego ołtarza dokonał nuncjusz apostolski, abp Giovanni de Torres. Punktem kulminacyjnym uroczystości było odczytanie bulli Innocentego X, który ustanowił odpust dla warszawskiej Madonny.
Tajemnica 4. radosna: W 1652 roku na ziemie Mazowsza dotarła epidemia cholery. Było oczywiste, że dla mieszkańców przeludnionej, liczącej zaledwie 11 hektarów Warszawy nie będzie ratunku. Ponieważ trzy lata wcześniej to niewielkie miasto awansowało do rangi stolicy Rzeczpospolitej Obojga Narodów i napływały tłumy rzemieślników, wojskowych i urzędników, wystarczyłaby jedna chora osoba by spowodować powszechny pomór. W obliczu zagrożenia ks. Orselli udał się do magistratu, aby zorganizować procesję z obrazem Pogromicielki zarazy. Zaręczył, że podobnie jak we włoskiej Faenzie, także na Mazowszu Maryja uśmierzy epidemię.
Tajemnica 5. radosna: Przez trzy dni ks. Hiacynt Orselli towarzyszył wizerunkowi Maryi Łaskawej prowadząc procesje wzdłuż murów stolicy. Przy każdej z pięciu bram miasta pochód zatrzymywał się i błagano, aby Madonna zechciała płaszczem Swej Opieki ochronić Warszawę i Mazowsze. Kiedy do ratusza dotarły wiadomości, że nie odnotowano przypadku zakażenia, wiadomo było, komu należy dziękować. Rajcowie w dowód wdzięczności uchwalili dokument, w którym obrano Maryję Łaskawą na Patronkę Miasta Stołecznego Warszawy. Widomym znakiem tej godności był dar, królewska korona – wotum dziękczynne, ufundowana przez burmistrza, rajców, cechy i wdzięczny lud. W dowód zaufania do potęgi Maryi przyznano także tytuł „Strażniczki Granic Polski”.
Tajemnice światła
Tajemnica 1. światła: Żołnierzom ochotniczej Legii Akademickiej, czyli dla 16–17 letnich chłopców, mniejszych od swoich karabinów przyszło przyjąć chrzest krwi. Anna Kamieńska, warszawska sanitariuszka z wojskowego szpitala Polskiego Białego Krzyża zapisała: „W nocy z 12 na 13 sierpnia [1920 r.] na noszach wnoszono [na oddziały] nie starych żołnierzy, ale wprost dzieciaków i wyrostków, nawet nie w uniformach, często bez butów. W bardzo wielu wypadkach mieli rany kłute, co znaczy, że ci malcy potykali się z bolszewikami nawet pierś w pierś”.
Tajemnica 2. światła: Jan Paweł II napisał: „Religia jest to współdziałanie człowieka z Bogiem”. Latem 1920 r. w obliczu nieuchronnej klęski o ocalenie Polski modlili się solidarnie Episkopat, kapłani, lud Warszawy i cały naród. Kościoły były otwarte całą dobę, gdzie z różańcami w ręku, klęcząc i leżąc krzyżem błagano o cud przed Przenajświętszym Sakramentem. Matka Boża Łaskawa, Patronka Warszawy i Strażniczka Polski ukazała się żołnierzom Krasnej Armii 14 sierpnia (w Ossowie) i 15 sierpnia (w Wólce Radzymińskiej). Swoim zjawieniem wywołała popłoch i odwrót bolszewików. Potwierdził ten fakt Marszałek Piłsudski, pisząc w dzienniku: „Czy to sen czy jawa, czy jestem w jakiejś zaczarowanej bajce? Gdzie jest armia bolszewicka? Chłopi podbiegają do mojego auta mówiąc «bolszewiki uciekali na wszystkie strony». Opowiadali także o dziesiątkach śmiertelnie przerażonych sołdatów chcących się ukryć w ich obejściach przed «Bożju Matierju»…
Tajemnica 3. światła: 27 lipca przed Przenajświętszym Sakramentem wystawionym w kaplicy Serca Jezusowego na Jasnej Górze, prymas Polski, kard. Edmund Dalbor, w imieniu Episkopatu ponownie zawierzył Polskę Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Był to moment przełomowy w krótkiej historii odrodzonej Polski. W akcie wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i kościelnych, zebrani wspólnie pod sztandarem Jezusa Chrystusa. 3 sierpnia warszawski rabinat wezwał całą ludność żydowską do modlitw w intencji zwycięstwa Polski. Niedziela 8 sierpnia była w Warszawie dniem publicznych modlitw z generalnym rozgrzeszeniem i komunią świętą. Strumień wiernych wchodził na klęczkach do kaplicy Matki Bożej Łaskawej Patronki Warszawy i Strażniczki Polski, by w największym uniżeniu modlić się za ojczyznę.
Tajemnica 4. światła: Ossów, 14 sierpnia, sobota, godzina piąta rano. Kiedy zaczęły terkotać karabiny maszynowe żołnierzy 62. brygady Chachaniana, nikt z młodzików Legii Akademickiej nie kwapił się aby iść na śmierć. Porucznik Słowikowski daremnie wdawał komendy. Wtem podbiegł do niego kapelan Ignacy Skorupka, prosząc o zgodę na poprowadzenie tyraliery. Kapelan chcąc dać przykład, z krzyżem wzniesionym w górę, z okrzykiem „Za Boga, za Ojczyznę”, ruszył do przodu. A za nim pociągnięci jego męstwem – młodzicy. Nikt nie przypuszczał, że chwila śmierci kapelana będzie punktem zwrotnym potyczki pod Ossowem i całej wojny. Jak napisał kardynał Kakowski: „Dotąd Polacy uciekali przed bolszewikami, a od tej chwili bolszewicy uciekali przed Polakami”.
Tajemnica 5. światła: Maryja w 1850 r. mówiła w Licheniu: „Msze święte ratują grzeszącą ludzkość. Niech więc naród nie da się oderwać od kapłanów, bo wtedy zejdzie na manowce i zginie”. 22 lata później, w Wielki Piątek Matka Boża powiedziała słudze Bożej Wandzie Malczewskiej: „Upadną tępiciele wiary katolickiej i nabożeństwa do mego Syna. Polska na moją prośbę zostanie wskrzeszona, ale niech strzeże wiary!”. W czerwcu 1920 r. było jasne, że trwająca wojna bolszewicko-polska wkracza w ostatnią fazę. Biskup Julian Nowowiejski pouczył kapłanów: „Nie bacząc na nic, nawet podczas niebezpieczeństwa należy nabożeństwa odprawiać, sakramenta sprawować i wiernych podtrzymywać w ufności w pomoc Bożą. Kapłan ani w czasie zarazy, ani podczas wojny uchodzić nie może.”
Tajemnice bolesne
Tajemnica 1. bolesna: Modlitwa Jezusa na Górze Oliwnej miała miejsce przed Jego pojmaniem. Były to ostatnie chwile wolności. 12 sierpnia 1920 r. został zdobyty Wyszków oddalony zaledwie o 60 km od stolicy Polski. Ksiądz Mieczkowski był zmuszony zakwaterować na plebanii przyszły rząd polskiej republiki radzieckiej. Nazajutrz padł Radzymin, ostatni punkt obrony na przedpolach Warszawy. Stało się oczywiste, że przyrzeczone Leninowi wejście bolszewickiej armii do stolicy Polski oraz proklamowania Polskiej Republiki Radzieckiej w święto Wniebowzięcia NMP, stanie się historycznym faktem.
Tajemnica 2. bolesna: Żołdacy rzymscy okrutnie znęcali się nad Jezusem. Z taką zajadłością wykonywali polecenie wydane przez Piłata, że – jak pisze bł. Katarzyna Emmerich – postronki biczy odrywały Najświętsze ciało od kości. Odkąd w 1919 r. armia bolszewicka bez wypowiadania wojny wkroczyła na nasze terytorium, przez 19 miesięcy bolszewiccy okupanci niszczyli wszystko, co spotkali na swojej drodze. Ich okrucieństwo było iście diabelskie. „Zabawiali się” zdzieraniem skóry z rąk i nóg polskich oficerów, nazywając proceder „zdejmowaniem białych rękawiczek” i „ściąganiem ułańskich lampasów”. Męczenników, jeszcze żywych, wrzucano do dołów i zasypywano ziemią, by tam skonali z upływu krwi i braku powietrza.
Tajemnica 3. bolesna: Wacław Gąsiorowski tak opisuje okrucieństwa bolszewików: „Nie było miłosierdzia, nie było zmiłowania. Nie o zwycięstwo szło, lecz o wytępienie. Ten ocalał, kto zdołał uciec, kto zdołał z własnej ojczyzny się wydostać. Mordom sekundował geniusz zniszczenia, burzenia, rozbijania, palenia, równania z ziemią wszystkiego, co ważyło się jeszcze wystawać. Żagiew obracała w perzynę nie tylko wielkopańskie siedziby, ale i dworki, kamieniczki, biblioteki, dzieła sztuki, parki i ogrody. Niszczono nie tylko pałacowe obejścia, ale i drzewa, zaorywano trawniki i kwietniki. Palono żywcem ludzi, konie i nazbyt rasowe psy pańskie. Bezczeszczono kościoły i cerkwie, pozostawiając jedynie synagogi”.
Tajemnica 4. bolesna: Ledwie Polska odzyskała niepodległość, a na nasze ziemie wkroczyła Armia Czerwona, aby – według słów Lenina – „przez trupa Polski” podążyć na podbój Zachodu. Danina krwi polskich żołnierzy opóźniała pochód ośmiusettysięcznej falangi pięciomilionowej Krasnej Armii, ale nie była w stanie jej powstrzymać. Liga Narodów oficjalnie popierała wszelkie działania sabotujące dostarczanie nam uzbrojenia i zaopatrzenia. Austriacy, Belgowie, Niemcy i Czesi nie zezwalali na tranzyt towarów do Polski. Brytyjczycy organizowali strajki w dokach by uniemożliwić załadunek sprzętu wojennego. Jedynie Amerykanie, Rumuni, Węgrzy i Francuzi solidaryzowali się z nami, jednak niewiele mogli pomóc. Polska była zdana na własne siły.
Tajemnica 5. bolesna: Pan Jezus przyjął wyrok by za cenę swoich cierpień i haniebnej śmierci wyzwolić ludzkość. Miał naśladowców, którzy świadomie i dobrowolnie oddali swoje młode życie za wyzwolenie ojczyzny, za ocalenie Polski. 31 lipca 1920 r., w swoje 27. urodziny, ks. Ignacy Skorupka zgłosił się jako ochotnik na front. Nowo mianowany kapelan ochotniczej Legii Akademickiej ofiarował swoje życie jako żertwa ofiarna za ocalenie Polski. 13 sierpnia bolszewicy zdobyli Radzymin. Wieźli przygotowane zawczasu czerwone chorągwie z napisem „Warszawa nasza”. Lord D’Abernon z brytyjskiej misji wojskowej pisał: „Upadek Warszawy był faktem nieomal dokonanym”.
Tajemnice chwalebne
Tajemnica 1. chwalebna: Polska zmartwychwstała po 123 latach niewoli, o czym 47 lat wcześniej prorokowała Bogarodzica objawiając się Wandzie Malczewskiej. Maryja zapowiedziała odzyskanie niepodległości i uprzedziła: „Kiedy Polska odzyska niepodległość, wtedy wasi wrogowie rzucą się na was, aby ponownie wziąć w niewolę. Ale moja młoda armia w moje imię walcząca pokona ich, ja Jej dopomogę.” Proroctwo to spełniło się 14 sierpnia 1920 roku podczas walk ochotniczej Legii Akademickiej pod Ossowem.
Tajemnica 2. chwalebna: Kiedy padł Radzymin, miasteczko odległe od Warszawy zaledwie o 12 kilometrów, droga do stolicy Polski stała otworem. Generał Weygand zapytany przez dziennikarza, jak będzie bronione miasto, odpowiedział: „Warszawy się nie będzie bronić, bo Warszawy się bronić nie da.” Marszałek Piłsudski w obliczu ciągnącej na stolicę armii bolszewickiej, postanowił powtórzyć manewr z czasu wojen napoleońskich i szarpać bolszewików na tyłach. Stolicy mieli bronić chłopcy z ochotniczej Legii Akademickiej, „mniejsi od swoich karabinów”. W pierwszym starciu z sołdatami brygady Chachaniana, poniosło śmierć trzystu Polaków. Bolszewicy mieli karabiny maszynowe, akademicy nie mieli żadnych szans.
Tajemnica 3. chwalebna: Szef francuskiej misji wojskowej w Polsce, gen. Weygand, w pamiętniku napisał: „Nigdy nie widziałem takiej modlitwy, jak w Warszawie.” Warszawiacy modlili się w otwartych całą dobę kościołach, przed wystawionym Przenajświętszym Sakramentem, wszystkie parafie szły w procesjach błagalno-pokutnych na Plac Zamkowy, gdzie na ołtarzu polowym wystawiono relikwie bł. Andrzeja Boboli. Marszałek Piłsudski wystosował prośbę do Ojca Świętego, prosząc w imieniu własnym i narodu o jego kanonizację.
Tajemnica 4. chwalebna: W wigilię Wniebowzięcia NMP, o piątej rano Chachanian ponowił atak. Nikt z naszych nie widział, kiedy ks. Ignacy Skorupka, pędzący z krzyżem wysoko wzniesionym do góry, zginął od kuli. Ale ten moment świetnie widzieli bolszewicy. Nad postacią pędzącego kapłana z rozwianą stułą i krzyżem w dłoni ujrzeli Bożju Matier. Widok ten spowodował paniczną ucieczkę ludzi Chachaniana, pogromców carskiej armii na Syberii.
Tajemnica 5. chwalebna: Porucznik Pogonowski otrzymał rozkaz od gen. Żeligowskiego, że jego batalion ma się stawić w miejscowości Kątki Wólczańskie pod Radzyminem o 5 rano w święto Wniebowzięcia NMP. Mimo rozkazu, porucznik po północy samowolnie zarządził ostrzelanie majaczących w oddali ognisk. Nie wiedział, że to tam znajduje się punkt dowodzenia armii czerwonej. Bolszewicy na prowokacje odpowiedzieli ogniem dział. I wtedy stało się coś niesłychanego: na niebie bolszewikom ukazała się Bożja Matier i wychylając się raz na prawo, raz na lewo odbijała pociski, które eksplodują tam, skąd zostały wystrzelone. Świadkami panicznej ucieczki bolszewików byli chłopi, u których usiłowali się ukryć.
Opracowanie: Społeczny Komitet Krzewienia Kultu Matki Bożej Łaskawej