Pompeje to nowe i stare miasto. Stare, zniszczone przez erupcję Wezuwiusza w roku 79 naszej ery, było symbolem pogańskiego zepsucia, upadku i braku nadziei. To miasto bez Boga zginęło na wieki, ale obok niego, wokół bazyliki zbudowanej przez bł. Bartola Longa, powstało miasto Maryi, miasto Różańca Świętego – symbol nadziei i niezmierzonego Bożego Miłosierdzia, wypraszanego przez wierny lud u stóp Królowej Różańca.
Świątynia Pompejańskiej Pani podlega bezpośrednio każdemu papieżowi, zasiadającemu na stolicy Piotrowej. Sam bł. Bartolo Longo przed laty proroczo zapowiedział: „Sanktuarium w Pompejach pewnego dnia będzie należało do ojca świętego i wtedy wszystkie narody świata będą tutaj przybywały”. Adwokat zapewne kierował się wówczas wskazówkami swojego przyjaciela, św. Ludwika z Casorii, franciszkanina, który w momencie, kiedy pojawiały się niesprawiedliwe oskarżenia i trudności, powiedział do niego: „Bartolo musisz pracować dla papieża, musisz dać wszystko papieżowi!”. Stało się to 12 września 1906 roku, gdy Longo podarował sanktuarium wraz z dziełami miłosierdzia papieżowi, Piusowi X. Ojciec święty, Franciszek, wizytując swoje „włości”, odmówił przed cudownym obrazem Królowej Różańca piękną modlitwę, ułożoną przez bł. Bartola:
„Matko i wzorze Kościoła, Ty jesteś przewodniczką i pewnym oparciem. Daj jedno serce i jednego ducha nam, czyniąc z nas silny lud pielgrzymujący ku niebieskiej ojczyźnie. Powierzamy Ci nasze nędze, tak wiele dróg nienawiści i krwi, dawnych i nowych form ubóstwa, a przede wszystkim nasz grzech. Powierzamy się Tobie, Matko Miłosierdzia: wyjednaj nam Boże przebaczenie, pomóż nam budować świat według Twego macierzyńskiego serca”.
W Pompejach dwukrotnie był św. Jan Paweł II, następnie Benedykt XVI, a ostatnio, 21 marca 2015 roku, nawiedził to miejsce Papież Franciszek.
Franciszek spotkał się z gospodarzami sanktuarium i zgromadzonymi tłumami przed bazyliką. Następnie odleciał do pobliskiego Neapolu. A tam – jakby idąc śladami Bartola Longa – przyjaciela więźniów, spotkał się też z odbywającymi karę i zjadł z nimi obiad! Skierował do nich również te piękne słowa:
„Czasami czujemy się rozczarowani, zniechęceni, opuszczeni przez wszystkich. Ale Bóg nie zapomina o swoich dzieciach i nigdy ich nie porzuca! On jest zawsze przy nas, szczególnie w chwilach próby; jest Ojcem „bogatym w miłosierdzie”. Mimo że pobłądziliśmy w życiu, Pan niestrudzenie pokazuje nam drogę powrotu i spotkania z Nim. Miłość Jezusa do każdego z nas jest źródłem pociechy i nadziei. Jest to dla nas pewność fundamentalna: nic nas nie może odłączyć od miłości Boga! Nawet kraty więzienia. Jedyna rzecz, która nas może od Niego oddzielić, to nasz grzech. Ale jeśli go uznamy i wyznamy ze szczerą skruchą, to właśnie ten grzech staje się miejscem spotkania Go, ponieważ On jest miłosierdziem”.
Papieska wypowiedź wspaniale koresponduje ze słowami bł. Bartola Longa, który mówił, że obraz Królowej Różańca Świętego z Pompejów będzie w świecie narzędziem Miłosierdzia Bożego! Dla każdego, nawet więźnia!
Każdy kto ma możność powinien odwiedzić to wspaniałe miejsce. Można tam pojechać z np z pielgrzymką: http://pompejanska.rosemaria.pl/2015/05/pielgrzymka-pompejanska-do-wloch-na-swieto-krolowej-rozanca-swietego-i-michala-archaniola/