Parafia z różańcem w ręku
Dwa lata temu dowiedzieliśmy się, że w Poznaniu, i to blisko naszej redakcji, w nowo powstałej parafii pw. Zwiastowania Pańskiego peregrynuje obraz Królowej Różańca z Pompejów. Pisaliśmy o tym wyjątkowym wydarzeniu i o cudach związanych z obrazem w 4. numerze naszego kwartalnika. Ten budujący się jeszcze kościółek, który stanowi najmniejszą poznańską parafię, został wyniesiony do godności Sanktuarium Świętości Życia przez abp. Stanisława Gądeckiego w dniu 12 grudnia 2012 r., w liturgiczne wspomnienie NMP z Guadalupe.
W dekrecie metropolita podkreślił, że kapłanom spowiadającym w sanktuarium udziela upoważnienia do zwalniania z ekskomuniki, w którą wpadają osoby dopuszczające się zabójstwa dzieci poczętych, a nienarodzonych. „Kiedy w XVI w. Maryja z Guadalupe położyła kres krwawym ofiarom z życia ludzkiego wśród Azteków, w dzisiejszym świecie, nawet w narodach chrześcijańskich, powraca się ciągle do tego pogańskiego obyczaju pozbawiania życia najsłabszych”.
Ostatnio wybraliśmy się do tej parafii na pierwszosobotnie nabożeństwo i Mszę świętą. Czy coś się zmieniło przez ten czas? – Budowa sanktuarium wciąż trwa. Pompejańska Pani w swoim obrazie nadal pielgrzymuje. I coraz więcej jest świadectw związanych z peregrynacją i nowenną pompejańską, którą skutecznie szerzy ksiądz proboszcz, Grzegorz Zbączyniak. Wczytajmy się we fragmenty kazania księdza proboszcza z tej Mszy św., w której uczestniczyliśmy:
„Jan Paweł II, kardynał Wyszyński, Bartolo Longo, którego relikwie gościliśmy w naszym Sanktuarium Świętości Życia, obrali drogę ku niebu, uchwyciwszy się Matki Najświętszej. To piękne dzieło, które propagujemy w naszym sanktuarium, stało się współudziałem tak wielu ludzi na całym świecie: dzieło otwarcia swo jego serca i duszy na działanie Boga z różańcem w ręku w nowennie pompejańskiej.
Kiedyś, jak ktoś mnie zapytał: »Proszę księdza, jaka jest najtrudniejsza modlitwa?«, odpowiadałem: »Dla mnie tą modlitwą jest różaniec«. I kiedy zacząłem odkrywać nowennę pompejańską, to stwierdziłem, że odmawiając kolejne tajemnice i części różańca świętego, na wszystko mam czas.
Zanim jednak podjąłem się tego dzieła, tych 54 dni modlitwy, to ogarnął mnie lekki strach: »Czy dam radę?«. Bo przecież trzeba trochę czasu poświęcić! Ale jeśli idziesz na zakupy lub jedziesz samochodem, jeśli podążasz do pracy, jeśli masz też czas w ciągu dnia, to możesz w tym czasie modlić się! To jest doskonała okazja, aby te poszczególne części różańca ofiarowywać wówczas Panu Bogu w nowennie.
27 pierwszych dni nowenny stanowi część błagalną modlitwy. Ktoś zapyta: »Dlaczego aż tyle?« Matka Boża Pompejańska, która objawiła się chorej dziewczynie, powiedziała bardzo konkretnie: »Ktokolwiek pragnie otrzymać łaski, niech odprawi na moją cześć trzy nowenny, odmawiając piętnaście tajemnic różańca, a potem niech odmówi znów trzy nowenny dziękczynne«.
Trzy razy dziewięć, jedna nowenna to dziewięć dni, a Matka Boża prosi: »Po trzykroć uwielbiaj Boga!«. Boga, w imię którego zostałeś włączony do wspólnoty Kościoła. Boga, w Imię którego masz się nawracać, Boga, w imię którego masz dawać świadectwo, że podążasz ku niebu. I mamy to czynić wspólnie z Tą, która wskazuje nam na Chrystusa, swojego Syna, a naszego Pana.
Nowennę pompejańską odmawiamy w jednej, konkretnej intencji, którą wypowiadamy przed każdą częścią różańca. My tak często prosimy o tak wiele Pana Boga, a kiedy to dostajemy, to nie zawsze pamiętamy, aby powiedzieć Mu »Dziękuję«. Fantastyczne w nowennie pompejańskiej jest to, że człowiek nawet jeśli tej łaski jeszcze nie otrzymał, w części dziękczynnej nowenny, pełen zaufania mówi Bogu: »Ja Tobie dziękuję«. To jest właśnie ten zaczyn, który odkrywamy podczas Eucharystii. To jest ofiarowanie swojego życia.
W życiu ludzi odmawiających różaniec pompejański dzieją się cuda. Kiedyś przyszedł do mnie mężczyzna, parafianin i powiedział:
– Proszę księdza, co ja mam zrobić? Straciłem zatrudnienie, już od roku nie mam pracy.
– Skoro pan tutaj przyszedł, to pewnie pan się modli? – mówię.
– Tak, modlę się – pada odpowiedź
– A czy zna pan nowennę pompejańską? – pytam.
– A co to takiego? – zapytuje.
Gdy powiedziałem mu, czym jest nowenna pompejańska, usłyszałem w odpowiedzi słowa:
– Proszę księdza, ja się uchwycę tej modlitwy jak ostatniej deski ratunku, bo tyle złożyłem podań, tyle było otwartych drzwi, ale – niestety – zabrakło tej »kropki nad i«
Wydawać by się mogło, że informatyk nie powinien mieć problemów ze znalezieniem pracy, a jednak miał. Po blisko dwóch miesiącach otrzymuję od niego telefon. W słuchawce usłyszałem głos rozmówcy:
– Proszę księdza, chcę podziękować za to, że ksiądz opowiedział mi o Matce Bożej Pompejańskiej. Rozsławię ją teraz wszędzie. W 54 dniu nowenny pompejańskiej otrzymałem informację, że dostałem pracę! Dla mnie, proszę księdza, to jest cud, który wyprosiła mi Matka Boża!
Różaniec stanowi widoczny znak dla naszej rodziny parafialnej. Tak jak paciorki koronki łączy krzyżyk, tak my na modlitwie zanoszonej do Pana Boga, mamy jednoczyć się z Maryją. Nie możemy w niej ustawać, bo chociaż różaniec czy nowenna pompejańska jest trudna i wymagająca, to możemy skorzystać z dobrodziejstw nowenny dla własnego uświęcenia i zbawienia dusz wiernych. Wielką moc ma modlitwa zanoszona z wiarą do Pana Boga i za pośrednictwem Maryi!
Królowo Różańca Świętego, módl się za nami!” – tymi słowami zakończył kazanie ks. Grzegorz. Słowami, którymi kończy się każde nabożeństwo pompejańskie.
Zaskakująca jest historia obrazu Królowej Różańca w parafii Zwiastowania Pańskiego. Pisaliśmy o tym szczegółowo w 4 numerze KRŚ. – Podczas lektury książki bł. Bartola Longo „Cuda i łaski Królowej Różańca Świętego z Pompejów” pani Barbara otrzymała natchnienie aby nabyć lub namalować obraz Matki Bożej Pompejańskiej. Pomysł ten skonsultowała z przyjaciółką, Beatą, i już wspólnie zleciły namalowanie obrazu z pragnieniem, aby pozostał on w parafii. 26 maja 2011 roku nastąpiło uroczyste poświęcenie obrazu. Od tego czasu obraz peregrynuje po parafii. Także podczas peregrynacji doszło do kilku znaczących cudów!
Obraz często gości u wiernych spoza parafii, a nawet spoza Poznania. Peregrynuje nie tylko wśród rodzin ale też wśród wspólnot.
red.
Redakcja
Mogą zainteresować Cię też: