Obietnice Maryi dla modlących się różańcem cz. 1

Święta Maryjo, wspomagaj nędznych, Pocieszaj płaczących, Dźwigaj wątpiących… Tak modlił się do Bogarodzicy św. Augustyn. Kilka słów zaledwie, a raczej kilka westchnień, ale tak mógł się modlić człowiek, który przeszedł przez najczarniejsze chwile w życiu. Wsłuchani w tę modlitwę odnajdujemy siebie i nasze potrzeby, nasze prośby. Nędza, płacz, zwątpienie, jakże ściśle łączą się z życiem ludzkim, nieraz stanowią tło całego życia, a przynajmniej często obejmują główne jego chwile.

Pocieszmy się jednak my – którzy otaczamy ołtarze Królowej Różańca i wielbimy Matkę Miłosierdzia przez Jej modlitwę – różaniec.

Modlitwa różańcowa ma ogromne znaczenie dla serca Maryi, Ona poniekąd sama nie może się oprzeć jej potędze, bo słowa różańca „Ojcze nasz” przypominają Niepokalanej najświętszą i najdroższą modlitwę z ust ukochanego syna Jezusa, zaś „Zdrowaś, Maryjo” mówi o Jej własnej wielkości, szczęściu i chwale Królowej Niebios. Rozważania różańca roztaczają przed Nią życie Jezusa, a przed Jezusem zaś życie najmilszej Jego matki. I dlatego głosem Kościoła, papieży i odpustami wskazuje nam Niepokalana jakie strumienie łask płyną w tej modlitwie z nieba na ziemię! Ale oprócz tego jest jeszcze jeden głos, wezwanie samej Matki Najświętszej, która miłością kierowana ku nas, przyrzekła szczególne obietnice tym wszystkim, którzy splatać Jej będą wieńce różańca. Jakby przeczuwała, że nieraz mówić będziemy: „Żeby chociaż jedno słówko usłyszeć z ust Niepokalanej Matki, a wtedy tyle szczęścia i pociechy dostaniemy…”. Duszo chrześcijańska, nie jedno, ale piętnaście słów wypowiedziała Matka Boża, a każde z nich jest całym niebem pociech dla serc miłujących Maryję.

Zapytacie może – kiedy i do kogo wypowiedziała te słowa?

Mówiła je św. Dominikowi, objawiając mu modlitwę różańcową. Później wzbudziła nowego apostoła dla ukochanej modlitwy bł. Alana de Rupe. Życie tego czciciela Najświętszej Panny można skreślić w tych słowach – wsparcie w nędzy, pociecha w płaczu, siła w zwątpieniu, a to wszystko przez Maryję! Udzieliła swojemu słudze także nieziemskich widzeń, dając wielkie obietnice dla tych, którzy wielbić Ją będą różańcem. Chcę z wami podzielić się tymi obietnicami. Będę je nieudolnie powtarzać za Matką Najświętszą.

„Ci którzy pobożnie odmawiają różaniec, rozważając jego tajemnice, jeśli są grzesznikami, nawrócą się.”

Żeby pojąć doniosłość tej obietnicy Maryi trzeba by zebrać wszystkie łzy, jakie ludzkość wylała od Adama aż do naszych dni – olbrzymie morze łez, którego źródłem jest nędza grzechu. Trzeba by zajrzeć do ludzkich serc i tam przypatrzyć się ogromnym spustoszeniom uczynionym przez grzech. Serce wije się w nędzy i bólu, w samotnych godzinach płacze nad pustką życia. Ile to razy słychać słowa: „Chciałbym, ale nie mogę, wstydzę się, boję! Żeby przyszedł ktoś i wyrwał mnie z tej niewoli grzechu!” i odzywają się na to echem radosne słowa obietnicy Maryi – „Ci, którzy odmawiają różaniec nawrócą się”. A na poparcie tych słów przywodzi całe zastępy dusz nawróconych przez różaniec. Święty Dominik, św. Wincenty, św. Franciszek Ksawery wydźwignęli różańcem miliony z błota duchowej nędzy. Zliczyć się nie da tych dusz nawróconych przez różaniec. A ile się dzieje cichych nawróceń, w każdej chwili i w każdej rodzinie? Zgnębieni nieszczęściem grzechu w imię obietnic Maryi stańmy przed Nią z modlitwą różańca. Lecz nieraz dusza rozerwie grzechowe więzy, a mimo to zostaje niepokój, wyrzuty sumienia, ciemność. Zdaje się, że spokój uleciał i już nie wróci. To grzech zostawił takie kolce. Jest jeszcze i pokusa, żeby rzucić się powtórnie w odmęty złego. Czyż nie padnie żaden promyk w tę ciemność? Tak, spłynie – od tej jednej Niepokalanej. Oto mówiła bł. Alanowi de Rupe: „Chcę, aby ci, którzy chwalą mnie różańcem, mieli łaskę i światło.”

Jak stanowczo to wypowiada!

obitenice_maryi_dla_modlacych_sie_rozancemI kiedy staje przed nią dusza grzeszna, Ona zbliża się, rozszerza ramiona i mówi: „Czemu się lękasz, Syn mój przebaczył ci, a niepokoje, które cię męczą, mają zachęcić do większej gorliwości”. Święty Alfons opowiada, że żyła raz dziewczyna powstająca z nędzy grzechów, lecz niespokojna o to czy Bóg jej przebaczył. W tym niepokoju odmawiała różaniec. I oto widzi raz Maryję kroczącą wśród gwiazd. Niepokalana zbiera niektóre z gwiazd, wije z nich różańce i podaje strapionej dziewczynie na znak przebaczenia. Więc niepokoje nasze wypowiadajmy modlitwom różańca – aż ponad nami odezwie się słowo Maryi: „Chcę, aby w tobie była łaska i światło.” Nie koniec na tym. Jeśli dusza trwa długo w nędzy grzechu, to nawet po zerwaniu z grzechem on się odzywa wspomnieniami, chce wzbudzić tęsknotę po sobie. Dlatego słusznie powiedział prorok: „Grzech jest wyryty diamentowym rylcem na tablicach serca”. Na takie chwile wielką pociechą brzmią słowa Matki Bożej: „Tym, którzy odmawiają różaniec przyrzekam szczególną opiekę”. W czym przejawia się ta szczególna opieka? Znów mówi do nas Matka Najświętsza w swoich obietnicach: „Różaniec jest to broń potężna i tarcza przeciwko pociskom nieprzyjaciela”. W tej walce – wzywa – wytrwaj i walcz bezustannie.

O Maryjo, jakaś Ty miłosierna! Ostatnim grzesznikom dajesz słowo nadziei i różańcowej miłości zarzucasz kajdany.

Takie są obietnice niezawodnej miłości Jej macierzyńskiego serca.

O. Konstanty Maria Żukiewicz OP

5 2 głosów
Oceń ten tekst

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Szymon
Szymon
11 maja 2020 20:40

O łaskę i Boże Błogosławieństwo i aby Matka prowadziła mnie drogą do Zbawienia

1
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x