Otrzymaliśmy już ponad 750 świadectw! Ze względu na ograniczone miejsce, większość z nich publikujemy na www.pompejanska.rosemaria.pl, gdzie są podzielone wg otrzymanych łask. Najwięcej świadectw dotyczy pracy.Czy to nie cudowne potwierdzenie obietnicy Maryi, która w tych trudnych czasach kryzysu radzi sobie lepiej, niż… Urzędy Pracy? Poniżej publikujemy kilka świadectw o znalezieniu pracy i rozwiązaniu życiowych problemów.
UPŁYNĘŁO KILKA MINUT
Straciłam pracę dosłownie z godziny na godzinę. Bardzo cierpiałam z powodu tej straty i z powodu odrzucenia. Wspólnie z mężem zmówiliśmy nowennę pompejańską w intencji znalezienia pracy. Po zakończeniu tej nowenny westchnęłam w duchu, że nie otrzymałam pracy, bo nie miałam wiary. Upłynęło kilka minut od pojawienia się tej myśli i zadzwonił telefon. Zadzwoniła koleżanka. Jej pierwsze słowa brzmiały: JEST PRACA. Byłam zdumiona, gdy usłyszałam nazwę tej firmy, bo w najśmielszych marzeniach nie pomyślałabym o takim miejscu. Pracę otrzymałam i utrzymuję się z niej do dziś. – Bernadetta
ZA DWA TYGODNIE BĘDZIESZ MIEĆ PRACĘ
Jestem nauczycielką. Bardzo długi czas po przeniesieniu się do innego miasta, mimo usilnych starań i posiadaniu wymaganych kompetencji nie znajdowałam pracy zgodnie ze swoimi kwalifikacjami. Odmawiałam przeróżne nowenny, zamówiłam Msze święte. Wzięłam także udział w konkursie na najlepszą lekcję w jednej ze szkół średnich i wygrałam te „zawody”, ale… nagrodę odebrał ktoś inny.
Gdy już zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, wzięłam do ręki różaniec i odmówiłam nowennę pompejańską, zaczynając ją w święto Matki Bożej z Guadalupe (12 grudnia). Początkowo nie było to łatwe zadanie, zatem w miarę możliwości, by lepiej się skoncentrować na kontakcie z Bogiem, spędzałam wiele czasu przed Najświętszym Sakramentem, a rozważania poszczególnych tajemnic różańcowych, poprzedzałam czytaniem odpowiednich fragmentów z Pisma Świętego. Stopniowo dane mi było wchodzić w głębiny kontemplacji, a Duch Święty umacniał ufność, że modlitwa z wiarą będzie wysłuchana, zgodnie z Jego wolą. Oczekiwałam zatem wszystkiego, co najwłaściwsze dla mnie i innych z punktu widzenia Stwórcy. Dokładnie po zakończeniu części dziękczynnej nowenny pompejańskiej, miałam przedziwny sen. Przyśniła mi się Matka Boża, taka jak na obrazie przedstawiającym Maryję z Guadalupe, i usłyszałam słowa: „Twoja modlitwa została wysłuchana, za dwa tygodnie będziesz mieć pracę”. Słowa te jeszcze bardziej umocniły moja wiarę, zwłaszcza że usłyszałam je w uroczystość Objawienia Pańskiego. Na zakończenie nowenny pompejańskiej, w święto Ofiarowania Pańskiego, otrzymałam upragnioną posadę w szkole i wydruk planu lekcji z datą 21 stycznia, co potwierdza autentyczność słów Matki Bożej ze snu, za co niech będą dzięki Bogu, dla którego nie ma nic niemożliwego. Podjęłam zatem pracę z maturzystami i dzięki wspólnej pracy wspieranej modlitwą zanoszoną do Stwórcy przez Królową Różańca, wszyscy moi podopieczni szczęśliwie zdali maturę z ojczystego języka, którego dane mi było ich nauczać.
Zauważyłam, że modlitwa różańcowa bardzo przybliża do Pana Jezusa i Jego Matki, pozwalając właściwiej kochać ludzi, rozumieć ich potrzeby, oraz uczy wytrwałości i zaufania aż do końca. – Marta
MARYJA ODMIENIŁA MNIE DUCHOWO
Kilka dni temu ukończyłam swoją 1. nowennę pompejańską. Prosiłam Maryję o pomoc w kłopotach i problemach finansowych, które dopadły moją rodzinę. Prosiłam o łaskę pozyskania środków na spłatę zobowiązań finansowych i stabilizację finansową.
W już pierwszych dniach nowenny wydarzyła się sytuacja, która pozornie wydawała mi się odpowiedzią na moje prośby. Otrzymałam zaproszenie na rozmowę w sprawie pracy. Szybko jednak okazało się, że zaproponowana praca nie do końca jest dobra. Moim zajęciem miało być promowanie suplementów diety medycyny chińskiej i niekonwencjonalnych metod leczenia. Ponieważ zetknęłam się już kiedyś z bioenergoterapią, wiem, że nie są to dobre praktyki. Sposób, w jaki szatan po raz kolejny zastawił na mnie swoje sidła, był i jest dla mnie szokujący.
W dalszej części nowenny doświadczyłam wielu przeciwności losu, piętrzyły się trudności i kłopoty, miałam okresy zwątpienia, odczuwałam niepokój, lęk, bezradność i bezsilność. Finansowo było bardzo źle, przychodziły kolejne wezwania do zapłaty, odwiedził nas komornik. Modlitwa była ostatnią deską ratunku, była jedyną nadzieją, że w końcu musi wydarzyć się coś dobrego. Pierwszy raz w życiu doświadczyłam i uświadomiłam sobie, że sami z siebie bez łaski Bożej tak na prawdę nic nie możemy uczynić.
Pierwsza oznaka działalności Opatrzności Bożej w mojej sprawie pojawiła się dwa dni przed końcem nowenny. Ostatecznie kilka dni po zakończeniu nowenny w zaskakująco pomyślny sposób sfinalizowaliśmy transakcję, o której zakończenie sami bezskutecznie od roku zabiegaliśmy. Dzięki środkom pozyskanym z tej transakcji wybrnęliśmy z największych kłopotów i opresji.
Maryja poprzez nowennę nie tylko pomogła nam w doczesnych problemach, ale również zupełnie odmieniła mnie duchowo. Dziękuję Ci, Maryjo, za wszystkie łaski już wyjednane i proszę o dalsze. Niech łaska Twoja zawsze będzie z nami. – Kasia
PRZEMIENIŁO SIĘ MOJE SERCE
Kończę moją drugą nowennę pompejańską. Pierwszą odmawiałam w intencji poprawy naszej sytuacji finansowej. Zaczynając odmawianie nowenny postanowiłam, że będę odmawiać tylko raz w jednej intencji i zostawiać sprawę Bogu. Jeśli przedstawiana prośba nie jest Mu miła, to jej nie spełni. Jeśli zaś jest, to niech działa ze swoją mocą w swoim czasie. A ja będę przechodzić do następnych intencji, gdyż wiem, że mam tak dużo do poproszenia!
Nasza sytuacja jest bardzo trudna. Razem z mężem straciliśmy pracę dwa lata temu, mieliśmy wówczas małe kredyty, które oczywiście teraz są już u komornika, musieliśmy wprowadzić się wraz z małą córką do pokoiku u teściów. Pracy nie udawało się nam znaleźć na stałe. Co chwilę jakąś traciłam. Mąż nauczył się od ojca malować obrazy, ale o ile teściowi szła sprzedaż, to mężowi średnio. Raz udawało się coś zarobić, a raz nie. Częściej jednak nie. Tak więc poprosiłam o poprawę tej sytuacji bez wskazania na sposób (czy to znalezienie pracy dla mnie, czy jakiś rozruch w pracy męża). Poprosiłam o to, by te trudy się skończyły. I co się stało najpierw?
Najpierw przemieniło się moje serce. Ja się bardzo martwiłam tą sytuacją, z mojej twarzy zniknął uśmiech, byłam nerwowa, wielokrotnie kłóciłam się z mężem, złościłam, smuciłam, załamywałam. Bóg jednak uzdrowił moje serce. Teraz doczesność nie ma już dla mnie aż takiego znaczenia. Całe moje życie powierzyłam Jezusowi i Jego prowadzeniu i to w Nim pokładam całą moją nadzieję. Czuję jeszcze lekki niepokój, gdy przychodzi pismo od komornika, ale wówczas szczególnie całą moją nadzieję powierzam Panu Bogu mojemu.
Zaczęło się też dziać dobrze. Obrazy zaczęły się o wiele lepiej sprzedawać. W ostatnim miesiącu sprzedał tyle, ilu nie sprzedał w ciągu trzech wcześniejszych. Ja wpadłam na pomysł własnej firmy, zgodnej z moimi umiejętnościami i wiedzą. Teściowie ze szwagrem pomogą w finansowym rozruchu. Bez trudu znaleźliśmy świetne, cudowne wręcz miejsce, które zwolniło się w kwietniu, a więc w miesiącu, w którym ja zaczęłam odmawiać moją pierwszą nowennę.
A oprócz tego Bóg obsypuje mnie i moją rodzinę łaskami duchowymi. Pogłębia się nasza relacja z Nim. Mąż nawiązał kontakt z moimi rodzicami, z którymi pokłócił się 3 lata temu i od tego czasu się z nimi nie widywał. Pomimo trudnej sytuacji otworzyliśmy się na nowe życie i Bóg nas pobłogosławił, będziemy mieli kolejne dziecko.
Z nowenną bywa różnie. Raz odmawia mi się ją łatwo, raz z trudem. Przeżyłam z nią wiele trudów duchowych, kilka dni ciemnych i wiele jasnych, pełnych Boga i Jego mocy. To codzienne rozmyślanie nad tajemnicami zbawienia stało się dla mnie jedyną drogą prowadzącą do nieba. A przecież właściwie tylko o to chodzi: tak budować Królestwo Boże na ziemi, by stać się jego uczestnikiem po śmierci. – Agnieszka
ONIEMIAŁAM ZE ZDZIWIENIA
Pragnę dołączyć moje świadectwo dotyczące tego, iż Matka Boża Pompejańska wysłuchuje każdej modlitwy. O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się jakiś czas temu ale zaczęłam ją odmawiać dopiero wtedy, gdy szukałam pracy. Dodam tylko, że szukałam pracy za granicą i to w swoim zawodzie. Więc miałam zadanie dużo trudniejsze, gdyż najpierw wybierani są kandydaci danego państwa. Pewnego dnia chwyciłam za różaniec i… już nie rozstaję się z nim do dziś. Zaczęłam odmawiać nowennę w intencji znalezienia dobrej pracy. Już w drugim dniu odmawiania nowenny zaczęłam odbierać sporo telefonów, w przeciągu 2 tygodni byłam na tylu rozmowach kwalifikacyjnych, ilu nie doświadczyłam w całej mojej „karierze” w Polsce. Matka Boża pozwoliła mi już w pierwszych dniach odczuć moc swojej potęgi i tym samym modlitwy. Miałam ogromny pokój w sercu, czułam niemalże namacalnie, że jestem w najlepszych rękach i że nic złego przytrafić mi się nie może. Wcześniej ten brak pracy dawał mi się mocno we znaki niepokojem, złym nastrojem, nadpobudliwością. W trakcie odmawiania nowenny miałam pokój w sercu i taką ogromną pewność, że będzie jak Bóg chce. Po przebudzeniu chwytałam za różaniec. Początkowo odmawiałam go chodząc po lesie, gdyż trudno mi było usiedzieć w miejscu, teraz mogę go w całości odmawiać nie ruszając się z miejsca.
Pokochałam jeszcze bardziej Maryję, w zasadzie odkrywam Ją na nowo, przez nowennę pompejańską staje mi się na nowo Matką. Moja modlitwa nie była jednak modlitwą roszczeniową w sensie „musisz mi dać tę pracę”. Wiedziałam, że Matka Boża zna najlepiej czas i miejsce. I tak rzeczywiście było…
Byłam już po kilku rozmowach, jednak ciągle otrzymywałam negatywne odpowiedzi. Nie załamywałam się, tylko trzymałam się dalej różańca. Miałam tez jedną rozmowę już na najwyższym szczeblu ale… też jej nie dostałam. Popłakałam trochę do poduszki modląc się: „Bądź Wola Twoja”. Szukałam pracy w rożnych firmach, a okazało się, ze Jezus chciał mieć mnie zupełnie w innym miejscu, bliżej siebie. Dostałam prace w Kościele, z ludźmi, dostałam pracę od Boga i mogę pracować dla Niego i do tego tak blisko Tabernakulum. Tutaj gdzie jestem kobiety mają naprawdę ogromne możliwości pracy w Kościele, a ja jestem m.in. po teologii. To jest dla mnie zaskakujące, iż studiowałam teologię jako dodatkowy fakultet, z zainteresowania i nigdy nie myślałam o tym, że będę w tej dziedzinie pracować. Jak widać na moim przykładzie, niezbadane są wyroki Boskie! Od 1.09 zaczynam tam pracę! Jak dobra jest nasza Matka! Zaczynam pracę z ludźmi, taką chciałam mieć zawsze, w jednej z lepszych parafii. Niesamowite to dla mnie doświadczenie jak Matka Boża zadziałała w tej sprawie. W życiu bym sobie takiego scenariusza nie wymyśliła!
Pragnę dodać, iż będąc w trakcie nowenny z ciekawości, chciałam zobaczyć, jak wygląda obraz Matki Bożej z Pompejów. Zaczęłam szukać w internecie i oniemiałam ze zdziwienia. Okazało się, że go znam! I towarzyszył mi on od dzieciństwa, które często spędzałam u dziadków, a tam wisiał ten obraz w jednym pokojów (zob. na obrazku niżej). Nikt jednak z rodziny nie wiedział co to za obraz, aż do momentu, kiedy dane mi było go odkryć. Niby takie niewinne zdarzenie ale mnie ono bardzo poruszyło! Tak więc Matka Boża Pompejańska mimo tego, że długo musiała na mnie czekać towarzyszyła mi od dziecka. Teraz już się z Nią nie rozstaję. – Karolina