„Na tym miejscu chwała Boga Najwyższego odprawiać się będzie”

Brat Damian Bobel, zakrystian oprowadzający po sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy, opowiada nam historię tego niezwykłego miejsca.

Radecznica to niewielka miejscowość z niezwykłą tradycją. Co czyni ją wyjątkową?

Św. Antoni przekazuje Szymonowi kartkę. Obraz w kościele w Radecznicy.
Św. Antoni przekazuje Szymonowi kartkę. Obraz w kościele w Radecznicy. Fot. © M. Woś

To szczególne miejsce kultu św. Antoniego, jedyne miejsce na świecie, w którym się objawił. Posiada aprobatę Kościoła. Jak wiadomo, święty urodził się w Lizbonie, choć mówi się, że jest z Padwy. Tam przebywał rok i został pochowany. Natomiast w Radecznicy się ukazał. Było to 8 maja 1664 roku na wzgórzu zwanym Łysą Górą, gdzie obecnie stoi kościół. Kiedy Szymon Tkacz zauważył o świcie jaśniejącą postać, zapytał, kim jest. Usłyszał odpowiedź: „Jam jest święty Antoni, mam to z woli Najwyższego Pana, abym tobie opowiedział, iż na tym miejscu chwała Boga Najwyższego odprawiać się będzie”.

Święty Antoni powiedział, że w tym miejscu ma zostać wybudowany kościół, tu ludzie mają się modlić. Miejsce modlitwy nie powstało zatem przez przypadek, tylko z polecenia św. Antoniego. Historia cudownego objawienia jest spisana na filarze.

Jak potoczyły się losy Szymona po spotkaniu z Antonim?

Historyczny krzyż w kościele w Radecznicy z 1664 r.
Historyczny krzyż w kościele w Radecznicy z 1664 r. Fot. © M. Woś

Święty Antoni polecił Szymonowi, aby udał się do władz kościelnych. Szymon bał się, że zostanie uznany za heretyka, oszusta albo osobę niespełna rozumu. Gdyby w dzisiejszych czasach objawił się nam jakiś święty, podejrzewam, że też pojawiłyby się trudności, a dawniej były jeszcze większe restrykcje. Można tu wskazać jako przykład wydarzenia z Leżajska, gdzie Maryja objawiła się Tomaszowi Michałkowi w 1590 roku, zalecając zbudowa­nie kościoła. Kiedy Michałek ogłosił to pu­blicznie, zo­stał oskarżony o he­rezję, zakuty w kaj­dany i wtrącony do więzienia. Podobnego traktowania mógł się obawiać Szymon.

Święty Antoni jednak nalegał, mówił, że Szymon nie ma się ociągać, ale iść do władz kościelnych. Wtedy Tkacz poprosił o znak. To wydarzenie przedstawia scena na obrazie w kościele. Widzimy, jak św. Antoniemu asystują dwaj aniołowie i podają kartkę. Kiedy Szymon udał się do władz kościelnych w Zamościu, otrzymana kartka zaczęła pachnieć cudownym zapachem lilii. Zapach pojawiał się i znikał. Powiadomiono o tym biskupa i powołano komisję teologiczną. Początkowo wszyscy się dziwili, po co budować kościół na takim pustkowiu? Przesłuchiwano wielu świadków cudownych uzdrowień, ponieważ w tym miejscu już zaczęły dziać się cuda, wszystko za przyczyną św. Antoniego. Już w 1667 roku, czyli po 3 latach od objawienia, powstała w tym miejscu kaplica. Postawiono tam krzyż, który zachował się do dzisiaj.

Wygląda na to, że jest on największą pamiątką, jaka przetrwała do naszych czasów.

Ołtarz Serca Jezusa w kościele w Radecznicy
Ołtarz Serca Jezusa w kościele w Radecznicy Fot. © M. Woś

Szymon otrzymał od św. Antoniego polecenie postawienia krzyża na miejscu objawienia. Krzyż stał się obiektem kultu, do którego przebywały liczne pielgrzymki. Później został ustawiony przy schodach pokutnych wiodących do klasztornej świątyni. Po ok. 20 latach od postawienia kaplicy pozwolono na budowę murowanego kościoła w stylu barokowym. Wtedy kult św. Antoniego prężnie się rozwinął i trwał aż do rozbiorów. Kiedy Polska znalazła się pod zaborem rosyjskim, władze carskie skasowały klasztor, zamieniając go w 1869 roku w cerkiew prawosławną. Kasata była skutkiem tego, że zakonnicy wspierali powstanie i udzielali schronienia powstańcom.

Bernardyńscy zakonnicy zostali zesłani na Sybir. Początkowo próbowano tu utworzyć parafię grekokatolicką, lecz brakowało wyznawców. Zaborcy ustanowili zakon żeński, a więc przebywały mniszki prawosławne aż do roku 1915. Podczas I wojny światowej w pobliżu przebiegała linia frontu. Siostry opuściły świątynię wraz z wojskami rosyjskimi. W 1916 roku nastąpiła rekoncyliacja, czyli przekształcenie świątyni z powrotem na rzymsko­-katolicką. Następnie w 1919 powrócili bernardyni. Nie było ich tutaj 50 lat.

Rozumiem, że po odzyskaniu świątyni należało ją od nowa wyposażyć?

Figura św. Antoniego z Dzieciątkiem przy kaplicy ze źródłem w Radecznicy
Figura św. Antoniego z Dzieciątkiem przy kaplicy ze źródłem w Radecznicy Fot. © M.Woś

Jeżeli chodzi o dawne wyposażenie wnętrza, mienie kościoła rozgrabiono, prawosławni pozwolili jednak na zabranie części obiektów. Dawne ołtarze trafiły do innych kościołów katolickich i tam już zostały. Ołtarze, które mamy w tej chwili, jak na przykład Serca Pana Jezusa, św. Franciszka, Matki Bożej Kalwaryjskiej i św. Józefa, to ołtarze zbudowane po odzyskaniu kościoła.
Natomiast krzyż przez lata stał w kaplicy za kościołem. W latach 50. XX wieku korpus Chrystusa na krzyżu został poddany pracy konserwatorskiej, którą wykonała pani mgr Majdan w Warszawie. Po konserwacji przeniesiono go do kościoła i umieszczono w ołtarzu przy wejściu. To dobrze, bo często widzimy podobne krzyże spróchniałe, powalone, zniszczone przez warunki atmosferyczne. Ta pamiątka z 1664 roku jest bezcenna.

Ograniczony dostęp

Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego". To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Nasze czasopisma możesz nabyć w cenie już od 2 zł. Zamów i wspieraj różańcowe inicjatywy!


Dziękujemy za rozmowę!

5 1 głos
Oceń ten tekst

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Janusz Hawrylecki
Janusz Hawrylecki
13 czerwca 2024 18:33

Trzeba się szczególnie tam bo jak się zapomnisz to masz tylko krok do domu wariatów.

1
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x