„Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego”, który jest „mocą Bożą i mądrością Bożą”.
W krótkiej refleksji zarysujemy historię i istotę kultu związanego z medalikiem św. ojca Benedykta oraz podzielimy się praktycznymi wnioskami. Nasz święty żył na przełomie V i VI wieku. W młodości porzucił studia i przez trzy lata prowadził surowe życie pustelnicze. Uciekł od zagrożeń świata, ale paradoksalnie świat począł „uciekać” do niego. Ludzie go szukali i to właśnie w taki sposób powstawały klasztory i dla nich napisał Regułę, która stała się filarem chrystianizacji i cywilizacji Europy – stąd stał się Patronem Europy.
Źródłem poznania Jego duchowości jest Reguła i żywot napisany przez papieża św. Grzegorza Wielkiego. Reguła jest skoncentrowana na miłości do Pana Jezusa Chrystusa, wg słów: „my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego”, który jest „mocą Bożą i mądrością Bożą”. Tę wiarę św. Benedykt często wyrażał, czyniąc znak krzyża. Widzimy tego cudowne skutki. Przytoczmy tu dwa wydarzenia opisane w żywocie. Pierwsze z nich mówi o tym, że Święty na usilną prośbę mnichów pewnego klasztoru został opatem.
Medalik św. Benedykta dla czytelników naszego czasopisma
Zobacz, jak otrzymać pobłogosławiony medalik w prezencje!
Gdy jednak zaczął krzewić gorliwość, podopieczni postanowili go otruć i domieszali trucizny do napoju. Przed wypiciem święty ojciec – jak czytamy – „wyciągnął rękę i uczynił znak krzyża, a czara (…) rozprysła się od tego znaku zupełnie tak, jakby nie krzyż, lecz kamień spadł na to naczynie śmierci”. Drugi fakt przekonuje, że święty nie tylko sam odznaczał się wiarą w moc ukrzyżowanego Zbawiciela, wyrażaną w znaku krzyża, lecz także uczył tego braci. Jeden z nich uległ w myślach pokusie pychy, a święty ojciec – za łaską Bożą – mając wgląd w jego myśli – z nagła napomniał go: „Przeżegnaj swoje serce, bracie. Co ty tam mówisz? Przeżegnaj swoje serce!”.
Symbolika krzyża i medalika św. Benedykta – wzór klasyczny
IHS – „chrystogram”, czyli symbol imienia Jezus. Często jest rozumiany jako skrót: Jesus Hominum Salvator (Jezus Zbawca Ludzi). Ściśle jest to zlatynizowany starogrecki skrótowiec od słowa: „Jezus”.
Na czterech polach wyznaczonych przez ramiona krzyża znajdują się litery: C S P B – Crux Sancti Patris Benedicti (Krzyż Świętego Ojca Benedykta).
Na belce pionowej krzyża, od góry do dołu: C S S M L – Crux Sacra Sit Mihi Lux (Krzyż święty niech mi będzie światłem). Na belce poprzecznej: N D S M D – Non Draco Sit Mihi Dux (Diabeł (smok) – niech nie będzie mi przewodnikiem).
Na obrzeżu medalika – napis; litery na prawo: V R S N S M V – S M Q L I V B: Vade retro Satana, Numquam Suade Mihi Vana – Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas (Idź precz szatanie, nie kuś mnie do próżności. Złe jest to, co podsuwasz, sam pij truciznę).
Te dwa przykładowe fakty z życia Patriarchy mnichów ukazują jego wiarę w moc Męki Zbawiciela, która jest źródłem łaski oraz wzorem do naśladowania w miłości do Boga Ojca i bliźnich. Ta miłość jest celem i wyraża się w zjednoczeniu z ukrzyżowanym Panem, jak czytamy w Regule: „abyśmy przez cierpliwość stali się uczestnikami Męki Chrystusowej i zasłużyli na udział w Jego Królestwie”.
Już na tym etapie refleksji rozumiemy, dlaczego Duch Święty tak wyjątkowym blaskiem otoczył św. Benedykta. Idźmy jednak dalej w chronologicznej podróży i oto widzimy, że wielu jego uczniów „odziedziczyło” tę szczególną wiarę w moc Chrystusa ukrzyżowanego, wyrażaną znakiem krzyża, np. św. Placyd zasłynął z tego, że znakiem krzyża uzdrowił wielu chorych.
Tak dochodzimy do XI wieku. Pewien młody człowiek, późniejszy papież św. Leon IX, w okolicznościach budzących grozę, został ukąszony przez tajemnicze zwierzę. Wydawało się, że wkrótce umrze. W tej dramatycznej sytuacji ujrzał drabinę wznoszącą się ku niebu, po której zstąpił otoczony blaskiem starzec – mnich z laską zwieńczoną krzyżem, którym dotknął chorych miejsc i uzdrowił. Ocalony był przekonany, że był to św. Benedykt. Można wnioskować, że traumatyczność doświadczenia, które przeżył przyszły papież, miała go skłonić do gorliwego rozpowszechniania kultu cudownego uzdrowiciela. Tak więc św. Leon IX stał się „apostołem” św. Benedykta z krzyżem, torując drogę do powstania medalika.
Czwarta uwaga – modlitwa zamieszczona na medaliku, np.: „Idź precz, szatanie…” nie jest egzorcyzmem w sensie ścisłym, gdyż taką jest czynność liturgiczna lub obrzęd zastrzeżony do wyznaczonego kapłana, mający na celu uwolnienie osoby opętanej.
Piąta wskazówka – medalik św. Benedykta może poświęcić każdy kapłan – niekoniecznie benedyktyn. Z racji kapłańskiego błogosławieństwa medalik staje się sakramentalium, czyli ustanowionym przez Kościół znakiem, który służy uświęcaniu naszej codzienności, jako „przedłużenie” sakramentów.
Od dawna jestem czytelniczką Królowej Różańca Świętego,którą czytam z radością i polecam znajomym.Jako stała czytelniczka powinnam otrzymać medalik św.Benedykta.Czy otrzymam?Serdecznie pozdrawiam.Krystyna Janelt Malbork
Tak, będzie dodawany do numeru 67