Maryja w znaku fatimskim

W historii Kościoła żadne objawienie Matki Bożej nie miało tak doniosłego znaczenia jak to, które dokonało się w Fatimie w 1917 roku.

Matka Boża Fatimska
Matka Boża Fatimska Fot. © Redakcja

Wyjątkowe były: rola, historyczna prawda, zwartość przekazywanej treści oraz rozległość proroczego znaczenia. Prawda fatimska dominuje nad całą historią XX i XXI wieku, czasu, który zaprzeczył istnieniu Boga i który dokonał duchowego spustoszenia w sercach całych ludów i narodów. Orędzie fatimskie stało się znakiem „wielkiego wybuchu nadprzyrodzoności” jak stwierdził Paul Claudel.

Niełatwe były początki tego maryjnego panowania w Fatimie. Już po pierwszych objawieniach ludzie wznieśli ozdobiony girlandami kwiatów drewniany łuk triumfalny, przynosili świece, lampy i inne dary dla upiększenia skalnego pustkowia. Pietyzm ludu wobec tego miejsca był solą w oku dla liberalno-masońskich kręgów rządzących wówczas Portugalią.

Zadufani w słuszność swoich bezbożnych poglądów postanowili rozprawić się definitywnie z pielgrzymkami do Fatimy. Zorganizowano specjalny „komitet do walki z zabobonami w Fatimie i z machinacjami kleru”. Bojówkarze „komitetu”, rekrutujący się z marginesu moralnego, przystąpili do akcji. W nocy z 22 na 23 września 1917 tzw. nieznani sprawcy przybyli samo­chodem z mia­sta Santarem, zrabowali ozdobny łuk i przedmioty kultu złożone przez wiernych pod dębami w Cova da Iria. Wycięli również dąb, na szczęście nie ten, który zamierzali ściąć. W niedzielę po rabunku na ulicach Santarem urządzono bluźnierczą procesję przeciw Najświętszej Maryi Pannie. Były przemówienia skierowane przeciw Kościołowi i religii. W świętokradczym pochodzie niesiono skradziony w Fatimie łuk triumfalny, świece, figurkę Matki Bożej i wycięty dąbek. Wszystko odbywało się w nastroju satyry, kpiny i zohydzenia prawd religijnych. Szał ateistów nie zniechęcał ludzi wiary, ponieważ Maryja niejeden raz wyrażała życzenie, by postawiono Jej kaplicę. Na miejscu objawień wybudowano niewielką kapliczkę, w której umieszczono statuę przedstawiającą Matkę Bożą z Fatimy.

Historia figury ma swój początek w 1920 roku, gdy konwertyta z Torres Novas – Gilberto Fernandes dos Santos, jako wotum za dar nawrócenia ufundował statuę Matki Boskiej Fatimskiej. Zadanie zlecił Jose Ferreirze Thedimowi (1892–1971) nazywanemu Michałem Aniołem Portugalii, który 13 października 1917 był również świadkiem cudu słońca. W tamtej chwili upadł na ziemię i ujrzał słońce tańczące po niebie. Postacie tworzone przez niego miały zdolność otwierania ludzkich serc na nadprzyrodzoność, tchnęło z nich bowiem sacrum. Jose Ferreira Thedim był bardzo religijny, codziennie odmawiał z rodziną różaniec. W każdą sobotę i niedzielę chodził do kościoła na mszę. Natchniony artysta, człowiek obdarzony nie tylko Bożym talentem, lecz także Bożym powołaniem. Wykonał figurę z brazylijskiego drewna cedrowego. Niedługo zasłynęła łaskami, była polichro­mowana i złocona. Złocenia wykona­no z płatków 22- oraz 23,5-karatowego złota.

Wiadomość o cudzie słońca rozchodziła się szybko po miastach i wioskach Portugalii. Propaganda rządowa nie była w stanie zgasić płomienia wiary. W Cova da Iria świadkami cudu słońca było siedemdziesiąt tysięcy ludzi oraz tysiące innych osób znajdujących się w promieniu 40 km od tego miejsca. Wrogowie nie mogli napisać na nowo historii. Prasa katolicka była ostrożna. Niektórzy księża, zastraszeni przez sytuację polityczną, ostro potępiali wizjonerów. Patriarcha Lizbony António Mendes Bello zagroził ekskomuniką kapłanom, którzy popieraliby narastającą wokół Fatimy pobożność. Jednak ludzie wiedzieli, że Matka Boża wysłuchiwała w Fatimie ich próśb. Widzieli, że umarli powracali do życia, chromi chodzili, a niewidomi widzieli.

Wczesnym rankiem 13 maja 1920 roku wielu wyruszyło w drogę do Fatimy, by wprowadzić do sanktuarium figurę Maryi. Zdążali drogami i ścieżkami prowadzącymi do Cova da Iria. Co jakiś czas rozpraszał tłum luksusowy powóz z zaprzęgniętymi do niego pięknymi końmi. Nad polami unosiły się tumany kurzu.

Kiedy tłum dotarł do celu, okazało się, że święte miejsce jest otoczone przez dwa pułki żołnierzy. Karabiny i bagnety lśniły w słońcu. Rząd zdecydował siłą nie dopuścić do manifestacji wiary. Mała, nieustraszona armia Matki Bożej zaatakowała swoją bronią – różańcem. Zaśpiewali żarliwie, pełnym głosem, maryjne pieśni. Ich nieprzyjaciele nie zostali zniszczeni. Żołnierze, zapomniawszy o trzymanej broni i rządowych rozkazach, przyłączyli się do chóru. Wśród okrzyków radości ustawiono figurę Matki Bożej na przeznaczonym dla niej zaszczytnym miejscu. Ta pierwsza, wyrzeźbiona przez Jose Thedima, nadal znajduje się w Kaplicy Objawień.

13 maja 1920 roku w kościele parafialnym w Fatimie figurę poświęcił miejscowy proboszcz ksiądz Manuel Marques Ferreira. Do Kaplicy Objawień przeniesiono ją 13 czerwca tego samego roku. W nocy figurę zabierała do domu opiekunka tego miejsca pani Maria Carreira. Dlatego podczas zamachu, który częściowo zniszczył Kaplicę Objawień (6 marca 1922 r.), figura nie doznała usz­czerbku.
Przeciwnicy nie zrezygnowali z prób umniejszania tego, co działo się w Fatimie. W 1922 roku mała kaplica została zniszczona przez bomby, jednak ołtarz i figu­ra Najświętszej Maryi Panny pozostały nienaruszone. Tego samego roku, 13 maja, zebrało się sześćdziesiąt tysięcy wiernych, aby wynagrodzić Matce Bożej za zbezczeszczenie świętego miejsca.

W 1926 roku marszałek Manuel Gomes da Costa wycofał swoje oddziały z miasta Braga i wyruszył na Lizbonę, a 28 maja 1926 wydał pamiętną odezwę o następującej treści: „Portugalczycy! Dla każdego męża honoru położenie kraju jest nie do przyjęcia. Uciemiężony przez działalność tyrańskiej, niemoralnej i zdeprawowanej mniejszości, naród odczuł w pełni sromotę konania. Co do mnie, przeciwstawiam się temu jawnie! Mężczyźni przejawiający jakąkolwiek godność i odwagę będą mogli się do mnie przyłączyć, jeśli chcą ze mną zwyciężać lub umierać! Portugalio, do broni! Do broni, Portugalio! Za wolność i honor narodu!”.

Echo tych słów było silne i skuteczne. Uwolnienie Portugalii nastąpiło bez oddania jednego chociażby strzału. Całe wojsko przyłączyło się do powstania, a Gomes da Costa rządził z dwoma innymi generałami, z których jeden, generał Carmona, po pokonaniu wewnętrznych trudności zdobył sobie uznanie i sam przejął rządy. W 1928 roku mianował on Salazara ministrem finansów, a w 1933 roku obrano go premierem rządu.

Ograniczony dostęp

Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego". To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Nasze czasopisma możesz nabyć w cenie już od 2 zł. Zamów i wspieraj różańcowe inicjatywy!

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Józef

Orchowski

Kapłan katolicki, proboszcz parafii fatimskiej w Bydgoszczy, pisarz Maryjny i różańcowy.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x