Litania loretańska Maryję tytułuje jako „Królową Różańca Świętego”. W ikonografii Boża Matka nierzadko przedstawiana jest z różańcem w ręku.

Maryja jest Królową Różańca Świętego, ponieważ jest inicjatorką tej pięknej modlitwy, która od wieków naznacza serca katolików, gdy rozważają życie Chrystusa na ziemi. Różaniec jest modlitwą ubogich, którzy nie są świadomi wielu prawd, ale w swojej prostocie łączą się z życiem Jezusa i Maryi” – wyjaśnia ks. Franciszek Zannini, teolog w zakresie dogmatyki i moralności, związany z Uniwersytetem we Fryburgu. Dodaje: „Maryja jako Królowa Różańca Świętego prowadzi nas do rozważania życia Jezusa w radości Jego dzieciństwa, w cierpieniu krzyża, w chwale zmartwychwstania i Jego wstąpienia do nieba. Maryja jest Królową Najświętszego Różańca, ponieważ przez swoje «tak» podczas Zwiastowania przyczyniła się do przyjścia Chrystusa na ziemię, do wypełnienia Jego misji ewangelizacyjnej i zbawczej oraz do ustanowienia Jego Kościoła, aby doprowadzić ludzkość do zbawienia poprzez przyjęcie łaski uświęcającej Jezusa i zachowanie jej”. Ksiądz Zannini zachęca, aby wraz z Niepokalaną, która rozwiązuje wszelkie węzły, medytować tajemnice różańca. Ukazuje, że to za sprawą pokornej i rozmodlonej Dziewicy Pańskiej, wypraszającej ludzkości potrzebne łaski, życie Chrystusa objawiło się na ziemi. Jezus niczego nie może odmówić Swojej Rodzicielce.
Apostoł różańca
Obraz Matki Bożej Różańcowej jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych maryjnych wizerunków na świecie. Uznaje się go za „niebiańsko piękny”. Artysta tego na wskroś maryjnego dzieła jest nieznany. Zostało przywiezione do Pompejów 150 lat temu przez błogosławionego Bartola Longo, niegdyś wojującego z Kościołem zagorzałego antyklerykała. Ten świecki tercjarz dominikański chciał za jego przyczyną szerzyć kult Królowej Różańca Świętego, która ocaliła go z otchłani piekła. Poprzez swoje zaangażowanie w promowanie czci Niepokalanej zdobył przydomek „Apostoła Różańca”. Papież Franciszek, przywołując postać Longo z okazji 150. rocznicy przybycia obrazu Matki Bożej Różańcowej do Pompejów, pragnął uwypuklić, że modlitwa różańcowa jest: „prostym narzędziem w zasięgu każdego, mogącym wspierać nową ewangelizację, do której Kościół jest dziś wezwany. Longo był przekonany, że różaniec jest nie tylko delikatnym łańcuchem, który wiąże nas z Bogiem, ale także łańcuchem miłości, który staje się uściskiem dla najmniejszych i zepchniętych na margines”.
Słynące łaskami malowidło za sprawą rozmiłowanego w różańcu Bartola Longo zostało sprowadzone do Pompejów 13 listopada 1875 roku. Rok po tym wydarzeniu pewna kobieta cierpiąca na epilepsję doświadczyła tam cudu uzdrowienia. Z okazji 150. rocznicy przybycia obrazu Matki Bożej Różańcowej do tego starożytnego miasta leżącego u podnóża Wezuwiusza papież Franciszek skierował takie oto słowa do tutejszej wspólnoty kościelnej: „Głos usłyszany w głębi jego [bł. Bartola Longo] duszy był jak błyskawica w nocy, odciągając go od gorzkiej walki i sprawiając, że słowo związane z pobożną tradycją różańca rozbrzmiewa w jego sercu z nową siłą: «Jeśli szukasz zbawienia, rozpowszechniaj różaniec». (…) Od tego momentu stał się apostołem różańca i dzięki niezliczonym inicjatywom i pismom, a przede wszystkim dzięki swoim «piętnastu sobotom», był jednym z największych propagatorów tego nabożeństwa maryjnego”.
Różańcowa ikonografia

Święty Dominik Guzmán na przestrzeni stuleci inspirował swoich współbraci dominikanów. To oni zamawiali u wielkich mistrzów malarstwa obrazy ukazujące Niepokalaną wręczającą różaniec założycielowi Zakonu Kaznodziejskiego. Bowiem jak podaje legenda, Dominikowi miała ukazać się sama Królowa Różańca Świętego. Na niektórych przedstawieniach oprócz dominikańskiego zakonnika możemy również zobaczyć św. Katarzynę ze Sieny. Centralne miejsce zawsze jednak przynależne jest Matce Chrystusa.
Królowa Różańca Świętego, którą czcimy w pompejańskim wizerunku, z różańcem w dłoni, prowadzi do pełni zjednoczenia z Chrystusem. Na obrazie, który znajduje się na co dzień w sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Pompejach, ukazana jest w postawie siedzącej Najświętsza Maryja Panna z Dzieciątkiem Jezus na Jej kolanach. U stóp niewiasty klęczą św. Dominik Guzmán, założyciel Zakonu Kaznodziejskiego, i św. Katarzyna ze Sieny, włoska tercjarka dominikańska – Dominik po stronie lewej, a Katarzyna po prawej, patrząc z perspektywy odbiorcy niniejszego dzieła. Matka Boża, otoczona wieńcem z gwiazd dwunastu, prawym ramieniem obejmuje Swojego Syna, a lewą dłonią podaje św. Katarzynie różaniec. Święty Dominik otrzymuje paciorki różańca bezpośrednio od Dzieciątka. Malowidło jest alegoryczne i ahistoryczne, ponieważ św. Dominik Guzmán i św. Katarzyna ze Sieny żyli w różnych epokach.
Innym godnym uwagi różańcowym wizerunkiem, powstałym w 1539 roku, jest dzieło włoskiego artysty Lorenza Lotto noszące tytuł „Madonna Różańcowa”. Pełen artyzmu obraz przedstawia Madonnę z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych Pańskich, m.in. św. Dominika Guzmána przyjmującego od Chrystusowej Matki różaniec oraz św. Katarzyny ze Sieny z lilią w jednej dłoni i krzyżem w drugiej. Warto jeszcze zwrócić uwagę na bł. Alana de La Roche, pochodzącego z Francji dominikanina, propagatora modlitwy różańcowej i autora pierwszej publikacji poświęconej różańcowi, wskazującego palcem na umieszczony ponad nim różany krzew z piętnastoma medalionami obrazującymi różańcowe tajemnice. To właśnie jemu Madonna, ukazana w drapowanej niebieskiej sukni, przekazała 15 obietnic dla odmawiających różaniec.
Psałterz Maryi
Historia różańca, medytacyjnej modlitwy maryjnej ubogaconej o tajemnice życia Jezusa Chrystusa i opartej na zasadzie powtarzania, rozwijała się z biegiem czasu, a swoją ostateczną formę przybrała pod koniec epoki średniowiecza pod wpływem kartuzów i dominikanów. Cystersi mieli także swój wkład w jego rozwój. Jego wielkim propagatorem był św. Bernard z Clairvaux. W XII wieku, w okresie intensywnego rozwoju pobożności maryjnej, do powszechnego użytku weszło słowo „różaniec”. Jego odmawianie porównywano z ofiarowaniem róż Najświętszej Dziewicy. Pierwotnym zwyczajem przyjętym w zakonach było recytowanie każdego dnia 150 psalmów. Z myślą o niepotrafiących czytać mnichach z czasem zastąpiono je „Modlitwą Pańską” i „Pozdrowieniem Anielskim”. Dominikanin Alan de La Roche, założyciel bractw różańcowych, miał rzec: „Różaniec jest psałterzem Maryi Dziewicy”.
Henryk Egher de Kalcar, kartuski mnich z Kolonii, podzielił różaniec na dziesiątki. To sama Maryja miała poprosić go o codzienne odmawianie jednego „Ojcze nasz” i dziesięciu „Zdrowaś Maryjo”. Narodziny różańca zamiast kartuzowi Dominikowi z Prus mylnie przypisuje się Dominikowi Guzmánowi – chociaż wkład tego hiszpańskiego zakonnika w jego rozpowszechnianie był niebagatelny. Pisze o tym papież Pius V w swoim liście apostolskim „Consueverunt Romani Pontifices”: „W tych niespokojnych czasach Błogosławiony Dominik ułożył modlitwę bardzo prostą, pobożną i przystępną dla wszystkich, nazwaną różańcem lub Psałterzem Błogosławionej Maryi Panny. Polega ona na oddawaniu czci Błogosławionej Dziewicy, powtarzając sto pięćdziesiąt razy pozdrowienie anielskie, stosownie do liczby Psalmów Dawida, wstawiając co dziesięć pozdrowień anielskich jedno Ojcze nasz oraz rozmyślania, które nawiązują do całego życia Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Ułożywszy ją, Błogosławiony Dominik zaczął sławić w całym Kościele Katolickim ten sposób modlitwy, a poprzez swoich synów duchowych – braci Zakonu – rozpowszechnił. Różaniec został przyjęty przez wielu, a wierni, którzy odmawiali go pobożnie, zapaleni wewnętrznie tymi rozmyślaniami, stali się innymi ludźmi. Ciemności herezji ustąpiły i światło wiary katolickiej zabłysnęło ponownie. Bracia Zakonu, z polecenia prawowitych przełożonych, wszędzie zakładali Stowarzyszenia różańcowe, do których wstąpili liczni wierni”.
W XV wieku kartuz Adolf von Essen pod wpływem objawienia maryjnego napisał dwa krótkie traktaty o różańcu. Dominik z Prus opracował tzw. klauzule podsumowujące główne tajemnice życia Jezusa Chrystusa i Jego Matki, następujące po imieniu Jezus. Alan de La Roche propagował tę formę modlitwy różańcowej. Był prawdziwym jej apostołem. Poprzez założone przez siebie bractwa różańcowe i głoszenie kazań skutecznie promował Psałterz Błogosławionej Maryi Panny. Cała ówczesna Europa Zachodnia pachniała wonią różańca świętego. W późniejszych stuleciach różaniec znalazł gorliwych propagatorów w osobach św. Ludwika Marii Grignion de Montfort i św. Alfonsa Marii de Liguori.
Różańcowi papieże
Różaniec od średniowiecza jest częścią tradycji Kościoła, a obecnie przeżywa odrodzenie. Papieże odgrywali i nadal odgrywają ważną rolę w jego promowaniu, zalecając modlitwę różańcową jako skuteczną broń w walce z pokusami i podszeptami złych duchów, daną ludzkości przez Różańcową Madonnę. Psałterz Maryi wzbudzał żywe zainteresowanie wśród wielu następców św. Piotra.

Papież Pius IX zaświadczył o mocy modlitwy różańcowej w następujących słowach: „Wielka jest siła armii, która trzyma w ręku nie miecz, ale różaniec; różaniec jest streszczeniem Ewangelii i da tym, którzy go odmawiają, rzeki pokoju, o których mówi Pismo Święte. Jest to najpiękniejsze nabożeństwo, najbardziej obfite w łaski i najbardziej miłe Sercu Maryi. To jest moje świadectwo, moje dzieci”. Leona XIII, który objął Piotrowy tron po Piusie IX, za szczególne umiłowanie modlitwy różańcowej i serię autorskich encyklik o różańcu nazywano „papieżem różańca”. Pius X wskazywał, że: „Różaniec jest ze wszystkich modlitw najpiękniejszą, najbogatszą w łaski, tą, która najbardziej dotyka Serca Matki Bożej”, dlatego apelował, aby odmawiać go w zaciszu domowym. Pius XI lubił mawiać, że „różaniec zbawi świat”. Pius XII, wzywając Królową Najświętszego Różańca, poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi. „Jesteśmy świadomi potężnej skuteczności różańca w uzyskiwaniu macierzyńskiej pomocy Najświętszej Dziewicy. Chociaż z pewnością nie ma jednego sposobu modlitwy, aby uzyskać tę pomoc, uważamy jednak, że różaniec jest najbardziej odpowiednim i najbardziej owocnym środkiem, co wyraźnie sugeruje samo jego pochodzenie, które jest bardziej boskie niż ludzkie, oraz jego intymna natura… Dlatego nie wahamy się powtórzyć: pokładamy w różańcu wielką nadzieję na uleczenie zła, które dotyka nasze czasy. Nie siłą, nie bronią, nie ludzką mocą, ale boską pomocą uzyskaną dzięki tej modlitwie Kościół, silny jak Dawid ze swoją procą, będzie mógł bez lęku stawić czoła piekielnemu wrogowi (…). Dlatego gorąco pragniemy, aby wierni starali się uzyskać od naszej najbardziej kochającej Matki, zwłaszcza za pomocą różańca, który jest Jej tak miły, rychły powrót lepszych czasów dla Kościoła i społeczeństwa”. Paweł VI w adhortacji apostolskiej „Recurrens mensis october” pisał: „po celebracji Liturgii Godzin nie ma wątpliwości, że różaniec Maryi Dziewicy musi być uważany za jedną z najdoskonalszych i najskuteczniejszych wspólnych modlitw, do odmawiania których zachęca się rodzinę chrześcijańską”.