Kuba słynie przede wszystkim z cygar, starych amerykańskich samochodów, doskonałego rumu i rajskich plaż. Ta niewielka republika socjalistyczna znana nam kiedyś była również z komunizmu, wyjątkowo ciepłych stosunków z Rosją oraz słynnego na cały świat dyktatora – Fidela Castro.
Kuba to kraj, w którym do niedawna wyznawanie religii było oficjalnie zabronione. Sytuacja ta jest jednak od ponad dwudziestu lat zdecydowanie mniej niepokojąca, niż mogłoby się to wydawać. Chociaż do 1992 roku Kuba była państwem ateistycznym, a władze republiki starały się zmarginalizować wpływy Kościoła różnymi sposobami, to zdecydowana większość mieszkańców uchroniła się przed zupełną laicyzacją i wyznaje swoją religię do dzisiaj.
Dominujące na wyspie wyznanie to katolicyzm. Szacuje się, że około 60% społeczeństwa jest ochrzczona. Stosunkowo wysoki jest również odsetek protestantów oraz osób niewierzących. Chociaż kiedyś chrześcijanie borykali się z szykanami ze strony rządu i brakiem szansy na awans czy piastowanie wysokich stanowisk, to dzięki zmianie konstytucji w 1992 roku Kuba przestała mieć status państwa ateistycznego, stając się krajem zupełnie świeckim. Otworzyło to więc zamknięte dotąd drzwi dla Kościoła katolickiego, ponieważ państwo przestało się interesować wyznaniem jego mieszkańców. Czasu upłynęło jednak zbyt mało, aby kościół mógł uzyskać tam znacząco duże wpływy, a jego możliwości misyjne są dosyć ograniczone.
Nie oznacza to jednak, że katolicyzm jest zupełnie nieobecny w życiu codziennym. Świadczą o tym chociażby świątynie, znajdujące się w większości dużych miast oraz kult Matki Bożej Miłosiernej z El Cobre. Jest Ona patronką wyspy, ustanowioną oficjalnie w 1916 roku przez papieża Benedykta XV, koronowaną później przez Jana Pawła II. Co interesujące – dużym szacunkiem darzą ją nie tylko chrześcijanie, ale także wyznawcy lokalnych kultów afro-kubańskich.
Santiago de Cuba
Kult Matki Bożej narodził się na Kubie w 1606 roku w zatoce niedaleko Santiago de Cuba, w pobliżu miejscowości El Cobre. Wszystko zaczęło się od wyprawy dwóch kubańskich braci i afrykańskiego niewolnika do zatoki Nipe po sól, która była niezbędna do konserwacji mięsa w pobliskiej rzeźni. Wyruszając na morze, nie spodziewali się żadnych problemów – pogoda była jak zwykle przepiękna, a wyprawa zapowiadała się na krótką i sprawną eskapadę. Jednak po jakimś czasie, kiedy znaleźli się już w pewnym oddaleniu od lądu, zerwał się wyjątkowo silny sztorm. Niebo zasłoniły ciężkie, granatowe chmury, a porywisty wiatr szarpał łódeczką nieszczęśników z dzikością właściwą tylko nieposkromionym siłom przyrody.
Na szczęście niewolnik Juan, miał przy sobie zawsze medalik z obrazkiem Maryi Dziewicy. Wiedząc, że tylko Ona może im pomóc, mężczyźni zaczęli modlić się o ratunek. Nagle niebo się rozpogodziło, a sztorm zupełnie ucichł.
W oddali majaczył jakiś dziwny obiekt dryfujący łagodnie na wodzie. Fale same poniosły małą łódkę z nieco zdezorientowanymi pasażerami w kierunku znaleziska. Początkowo pomylili oni przedmiot z ptakiem, jednak będąc już całkiem blisko niego zrozumieli, że była to niewielka figurka Maryi, trzymającej Jezusa lewą dłonią, a złoty krzyż – prawą. Figurka przytwierdzona była do deseczki, na której widniał napis sporządzony w języku hiszpańskim: „Jestem Dziewicą Miłosierdzia” (Yosoy la Virgen de la Caridad). Co dziwniejsze, figurka po wyciągnięciu z wody była zupełnie sucha!
Matka Boża z El Cobre stała się wkrótce kubańskim symbolem wolności. Była patronką walk o niepodległość w wojnie z Hiszpanią i ruchu na rzecz wyzwolenia niewolników. W Jej opiekę oddawali się też kubańscy uchodźcy.
W pobliżu miejsca tych wspaniałych wydarzeń, w Santiago de Cuba, znajduje się jedyna na wyspie bazylika, do której co roku przybywają tysiące pielgrzymów, pragnących prosić Matkę Bożą o łaski i dziękować za te już otrzymane. Panuje tam zwyczaj, aby w zamian za otrzymaną opiekę pozostawiać drobne ofiary z cennych przedmiotów czy kawałki złota. Do najciekawszych z nich należy nagroda Nobla, którą zostawił tam Ernest Hemingway w 1954 roku czy złota figurka rewolucjonisty, złożona przez matkę Fidela Castro.
Iglesia Parroquial de la Santisima Trinidad
Inną, znaną na Kubie świątynią, jest kościół pod wezwaniem Trójcy Świętej (Iglesia Parroquial de la Santisima Trinidad). Znajduje się ona w Trynidadzie, miasteczku, które jest historycznym centrum Kuby, wpisanym w 1988 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jest to największy kościół na wyspie, zbudowany pod koniec XIX wieku na miejscu XVII-wiecznej świątyni katolickiej, zniszczonej przez potężny cyklon. Kościółek jest domem dla drewnianej statuetki Jezusa, Pana Prawdziwego Krzyża i stanowi przedmiot szczególnego szacunku. Początkowo figurka miała znaleźć się w Veracruz w Meksyku, jednak statek, który ją tam wiózł, musiał zatrzymać się w Trynidadzie aż trzykrotnie z uwagi na złą pogodę. Podróż był w stanie kontynuować dopiero wtedy, kiedy zrzucił trochę ładunku, włączając w to widocznie niewystarczająco atrakcyjną dla marynarzy figurkę Jezusa.
Kościół w Trynidadzie
Kubańczycy uznali to za znak od Boga i z wielką radością umieścili statuetkę w centralnym miejscu kościoła w Trynidadzie Moje zdjęcia przedstawiają kościół jeszcze przed remontem, na który wówczas nie było pieniędzy. Dzisiaj prezentuje się on jednak w całej swojej świetności. Niestety, nie wszystkie historie na Kubie kończą się tak szczęśliwie. Czasami pomimo wsparcia lokalnych mieszkańców i ich wielkich nadziei na szybką poprawę stanu świątyń, ograniczenia finansowe sprawiają, że część kościołów pozostaje zaniedbana. W mojej podróży przez wyspę zauważyłam wiele podniszczonych i zaniedbanych świątyń, ale również kilka budynków otulonych rusztowaniami, zwiastującymi rychłą poprawę ich stanu. Co najważniejsze niedawno postanowiono, że na Kubie powstanie pierwszy, od ponad pół wieku, nowy kościół, który ma być pod wezwaniem samego Jana Pawła II. Jest to zdecydowany sygnał, że w relacjach między państwem a Kościołem pojawiła szansa na poprawę. I o to wszyscy się dzisiaj pomódlmy.
Dominika Krysztofowicz