Jestem, pamiętam, czuwam!

Przesłanie ikony Matki Bożej Częstochowskiej jest zbieżne z przesłaniem Maryi w Fatimie: „Mój Syn pragnie abym była więcej znana i bardziej miłowana”. Pani Jasnogórska króluje w Polsce w ponad 260 parafiach pod jej wezwaniem. Poprzez te właśnie parafie swoim płaszczem opieki obejmuje całą Ojczyznę. Mało tego! Nasza Królowa od 1957 r. nawiedza wszystkie polskie parafie w kopii cudownego obrazu. Ten zamysł ówczesnego Generała Jasnej Góry, o. Alojzego Wrzalika, został przedstawiony internowanemu kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Prymas po zwolnieniu z więzienia przystąpił do jego realizacji w duchu przygotowania narodu do Jubileuszu 1000-lecia chrztu Polski. Tradycja ta jest kontynuowana do tej pory, bo cały czas – jako Polacy i katolicy – potrzebujemy naszego duchowego odnowienia. Odnowienia naszych jasnogórskich ślubowań.  Niewidzialną obecność Matki Bożej związaną z jasnogórskim obrazem rozpoznajemy po widzialnych znakach i cudach. Jednym z takich znaków był cud w lublińskiej katedrze. Dnia 3 lipca 1949 r. wierni zobaczyli na kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej łzy. „Wyraźnie widziałam, jak ta łza popłynęła i wsiąkała w namalowane miejsca przecięć na twarzy Maryi” – opowiadał świadek tych wydarzeń, Alicja Karska. Do katedry zaczęły ściągać tłumy, każdy chciał zobaczyć to wyjątkowe zjawisko. Wieść o niezwykłym wydarzeniu rozniosła się szybko po całym kraju. Nie spodobało się to komunistycznym władzom, które zaczęły masowe represje. Między 10 a 17 li­p­ca aresztowano ponad 500 osób. Cudowi łez Maryi towarzyszyły inne cuda: liczne nawrócenia i uzdrowienia. Zwłaszcza oblężone były konfesjonały, a ludzie przychodzili aby pojednać się z Bogiem nawet po kilku­dziesięciu latach życia poza Kościołem. Od roku 2012 archidiecezja lubelska obchodzi 3 lipca mianem święta Matki Bożej Płaczącej.  Księgi cudów Jasnej Góry to tysiące świadectw ze wszystkich epok. Nasza Matka hojnie wspomaga swoje dzieci na przestrzeni setek lat swojego panowania w Polsce. Wśród nich znajdziemy także cuda przywrócenia do życia!  Jednym z najbardziej wiarygodnych jest zeznanie proboszcza z Toporowa z roku 1720. Proboszcz Pruszyński tak ciężko zachorował, iż na końcu całkowicie sparaliżowany kazał przygotować dla siebie trumnę i grób. I rzeczywiście, wkrótce zmarł. Gdy włożono go do trumny i zakryto wieko, umarły ożył! Opowiedział później, że miał następujące widzenie: ujrzał założyciela Paulinów, św. Pawła. Ten nakazał mu iść i uczcić obraz jasnogórski, gdyż to z rozkazu Matki Bożej Często­chowskiej zostaje przywrócony do życia.  Wszystkich ogarnęło przerażenie, gdy spod wieka trumny nagle rozległo się wołanie o pomoc. Gdy wieko zostało odbite, zszokowanym żałobnikom ukazał się zupełnie zdrowy proboszcz. Oczywiście niezwłocznie udał się on na Jasną Górę, gdzie także zakupił częstochowski obraz dla swojej parafii.  Podobne cuda działy się w bardziej współczesnych czasach. W roku 1961 pewna kobieta z Czyżowic, pracując w Czechosłowacji, na skutek oberwania ściany, została przysypana kilkumetrową warstwą piasku. W ostatniej chwili przytomności zawołała o pomoc Jasnogórską Panią. Kiedy po około godzinie została odkopana stwierdzono, że uszła z życiem. To napełniło ratowników przerażeniem i zostało uznane za ewidentny cud. My, Polacy, doskonale rozumiemy to, co mówi o Matce Bożej św. Bernard: Ona zawsze i wszędzie czuwa nad nami! Odpowiedzmy Jej gromko: Maryjo, jestem, pamiętam, czuwam!
0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Stanisława

Gamrat

Dziennikarka Publikuje na tematy Maryjne, odkrywa nieznane miejsca kultu i zapomniane historie o objawieniach Maryi.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x