Królowo Różańca Świętego z Pompejów proszę Cię, abym umiał nieść Twój różaniec tam, gdzie jest taka potrzeba.Bym potrafił być wrażliwy na Twoje natchnienia i nie uciekał przed zagrożeniami, ale mężnie walczył o Twoją chwałę. Zawierzam Ci trudne chwile mojego apostołowania, umocnij mnie swoim różańcem, abym każdego dnia trwał mocno w wierze i zwyciężał dla Ciebie. Prowadź mnie Maryjo tam, gdzie mam szerzyć Twój różaniec, drogą, która doprowadzi mnie do Ciebie w niebie. Amen.
Gorliwość w służbie Maryi
Moja córka z zamówionymi książkami otrzymała kwartalnik »Królowa Różańca Świętego«. Przeczytałam go kilkakrotnie i postanowiłam modlić się i rozszerzać nowennę pompejańską”. – To fragment listu, jaki otrzymaliśmy od pani Janiny, naszej Czytelniczki.
Zawsze bardzo nas cieszy zaangażowanie apostołów nowenny pompejańskiej i naszych Czytelników w służbę Matki Najświętszej!
Maryja jest dla nas najdoskonalszym przykładem gorliwej służby Panu Bogu i wypełniania Jego woli. Bóg właśnie przez Nią wyzwala z ludzkich serc to, co najszlachetniejsze i najpiękniejsze. Maryja wychodzi na spotkanie z ludźmi, by nieść im Boga. My także mamy wychodzić na spotkanie z innymi, aby nieść nowennę pompejańską, a przez to wielkie łaski, jakie mogą spłynąć na tych, którzy przez różaniec zawierzą Maryi. Mamy to czynić tak, jak czyniła Matka Boża – z gorliwością!
Pragnieniem Maryi jest być blisko swoich dzieci, by je pocieszać, wspierać, obdarowywać łaskami, uczyć pięknego życia.
To pragnienie możemy wypełniać w Apostolacie Nowenny Pompejańskiej, realizować w codziennych spotkaniach z naszymi braćmi i siostrami w wierze. Bóg każdego dnia posyła do nas ludzi, abyśmy mogli im wskazać drogę nawrócenia, przebaczenia, pocieszania. Czyńmy to poprzez rozszerzanie cudownej nowenny pompejańskiej w naszych środowiskach rodzinnych, parafialnych i zawodowych. Czy to będzie proste? Zapewne nie. Jednak Maryja nie zastanawiała się, jak zostanie przywitana w domu Elżbiety, czy to, co powie, zostanie przyjęte czy też odrzucone. Ona z gorliwością szła w góry, niosąc swoim krewnym Zbawiciela – dobrą nowinę. My także mamy nieść dobrą nowinę o nowennę pompejańskiej innym, nawet jakby miało to być czynione w trudzie i pod górę…
Tak często słyszymy, że nasze rodziny, bliscy, przyjaciele czy znajomi nie chcą słyszeć o Maryi, różańcu, modlitwie. Nie obchodzą ich Boże sprawy, gdyż żyją pochłonięci codziennością i zabiegają o korzyści materialne. Poza tym od trudów nowenny pompejańskiej wolą rozrywki i przyjemności, a niekiedy nawet grzech! Czy to nas jednak zwalnia od bycia apostołem różańca? Czy zamiast, wzorem Maryi, iść w trudzie w góry, mamy wygodnie wypoczywać w miękkich fotelach, by nie narażać się na ewentualne wyśmianie i niezrozumienie? Nawet gdyby miało tak być, i gdyby zamiast wdzięczności na drodze naszego apostołowania spotkały nas przykrości – to nie może nas to zwalniać w żaden sposób z głoszenia chwały różańca świętego! W końcu życie to także przykrości, a kto cierpi z powodu Maryi, szykuje sobie w Niej prawdziwą Orędowniczkę, Matkę i Przyjaciółkę. Nie skupiajmy się więc na przeciwnościach, lecz na tym, czego oczekuje od nas Matka Boża, a Ona oczekuje jednego – prawdziwej, Bożej gorliwości w Jej służbie.
Mogą zainteresować Cię też: