Góra La Verna

Mówimy: św. Franciszek –  widzimy Asyż. Jednak niewiele pielgrzymek nawiedza zapomnianą górę La Vernę. Miejsce związane z Michałem Archaniołem i Biedaczyną z Asyżu. Zresztą niełatwo tam dojechać. Aby trafić do franciszkańskiego klasztoru, trzeba pokonać nie kończące się serpentyny wąskich dróg. Gdy na dole kwieci się ciepły i słoneczny włoski maj, na górze La Verna panuje późna zima. I pustka. ­Żadnych pielgrzymów, niewielu zakonników. Mamy czas, by ze spokojem rozłożyć kamerę i filmować średniowieczny kościółek oraz okolice klasztoru. ­Zastanawia nas jak biedny Franciszek trafił do tego nieprzyjaznego i zimnego miejsca. No i po co właściwie miałby wchodzić na tę skalistą górę?La Verna Franciszek Górę tę podarował Franciszkowi pewien hrabia. Bezludne miejsce nie nadawało się do niczego. Franciszek podarunek przyjął i, jak to on, zbudował na niej kapliczkę poświęconą Matce Bożej. Jako mało wymagającemu, bracia zbudowali jeszcze szałas, by miał gdzie spać. A hojny hrabia za każdym razem, gdy Franciszek przybywał na górę, dawał mu prowiant. Ostatni raz przybył na górę w sierpniu 1224 r. aby odprawić 40-dniowy post ku czci św. Michała Archanioła. Post miał trwać do 29 września, czyli do święta Michała. Jeden z towarzyszących mu braci usłyszał jak Franciszek się wtedy modlił i zapisał to dla potomnych:
„Panie, błagam Cię przed śmiercią o dwie jeszcze łaski: ażebym wedle miary dostępnej człowiekowi doznał w sobie cierpień okrutnej Twej męki oraz abym miłował Cię miłością podobną do tej, jaka skłoniła Cię do ofiarowania się za nas.”
Habit św. Franciszka
Habit św. Franciszka
Czy mógł się spodziewać, że Bóg tak szybko go wysłucha? I w jaki sposób? W święto Podwyższenia Krzyża, 14 września ukazał się mu Anioł. Wielu biografów Franciszka twierdziło, że był to św. Michał. Archanioł, Miał sześć skrzydeł, rozłożone ręce oraz złączone stopy, wyglądał jak ukrzyżowany. Gdy widzenie się skończyło, Franciszek odkrył krwawe rany na swoich dłoniach, stopach i boku. Takie wiec było przeznaczenie tej nieprzyjaznej góry, która stała się dla Biedaczyny niczym Golgota dla Jezusa. Próżno jednak na przestrzeni wieków szukać prawdziwych wyobrażeń tego, co się stało, które byłyby zgodne z najstarszym przekazem. Na większości wizerunków Michał Archanioł został „zamieniony” na… Pana Jezusa ze skrzydłami! Nie wiadomo kto i kiedy stwierdził, że Franciszkowi ukazał się Jezus. Być może uznano, że będzie to „lepiej wyglądało”, albo iż „ranga” stygmatów Franciszka będzie wtedy większa?

Tymczasem sam św. Bonawentura, Generał zakonu franciszkańskiego, żyjący w czasach Franciszka, uznał, że był to właśnie św. Michał Archanioł. I takie było powszechne przekonanie. Nawet urodzony w tej okolicy wielki, renesansowy artysta otrzymał jakże dobrze nam znane imię – Michał Anioł (wł. Michelangelo)… właśnie na cześć Michała Archanioła, który na tej górze przekazał św. Franciszkowi bolesny dar.  
Sanktuarium La Verna
Sanktuarium św. Franciszka na górze La Verna
Żegnając się z zimną La Verną, Biedaczyna, oddając hołd pięknu natury i Stworzycielowi, zawołał:
„Żegnaj góro święta! Góro nas jednocząca, góro, która jesteś wielce miłym mieszkaniem Boga. Bądź zdrowa, góro Alwernio! Niech Ojciec, Syn i Duch Święty cię błogosławią! Pokój tobie, góro umiłowana! Nie zobaczymy się już więcej!
My pewnie też już nie zobaczymy góry La Verna, nazywanej w Polsce Alwernią. Ale zostanie ona uwieczniona na naszym filmie. Jako hołd dla św. Michała i jego czciciela Franciszka.  

Informacje o powstającym filmie

znajdziesz na www.anielskifilm.pl Film jest realizowany przez Fundację Królowej Różańca Świętego.
5 3 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Stanisława

Gamrat

Dziennikarka Publikuje na tematy Maryjne, odkrywa nieznane miejsca kultu i zapomniane historie o objawieniach Maryi.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x