Bóg zawsze na pierwszym miejscu – ja „jestem druga”, jestem po to, by pełnić Jego wolę.
Maryja w niesamowity sposób realizuje zawarty w Słowie Bożym postulat skromności. Świadoma swojej godności potrafi powiedzieć: „jestem druga”, nie rezygnując z siebie!
Jesteś „darem Pana”!
Pismo Święte mówi, że „łaską nad łaskami jest kobieta skromna” (Syr 26, 15). W chrześcijańskim ujęciu skromność to przede wszystkim postawa stojąca na straży naszej duszy i relacji, jakie nawiązujemy. Z jednej strony oznacza umiejętność panowania nad sobą, przejawiającą się w naszych codziennych wyborach i zachowaniach. Z drugiej strony wskazuje na zdolność do życia w prawdzie – bez wygórowanego mniemania o sobie, ale i bez fałszywej pokory. Innymi słowy: osoba skromna stosuje w życiu strategię złotego środka i unika szeroko rozumianej przesady. Kobietę, która wypracowała w sobie tę postawę, Biblia określa „łaską nad łaskami”, przez co pokazuje nam, jak ważną cechą jest skromność. Nie wyczerpuje ona jednak przymiotów, jakimi według Słowa Bożego powinna wyróżniać się „dobra żona” (Syr 26, 1), ale poniekąd stoi u ich źródła.
W Księdze Syracha znajdziemy charakterystykę „dobrej żony” i „szczęśliwego męża” (Syr 25, 13-26; 26, 1-18). Autor natchniony w krótkich, żołnierskich słowach wyjaśnia, że „szczęśliwy mąż” to po prostu ten, który ma „dobrą żonę”. Następnie prezentuje on cechy „dobrej żony”. Mówi, że powinna być kobietą „dzielną”, ponieważ dzięki temu wniesie radość i pokój w życie męża. Dobrze, gdy jest osobą rozsądną, w swoim postępowaniu kieruje się rozumem i dzieli się z mężem swoją wiedzą oraz doświadczeniem, przez co inspiruje go do działania. Podkreśla, że powinna być osobą powściągliwą, pełną spokoju i ogłady. Wskazuje na konieczność panowania nad negatywnymi zachowaniami – zwłaszcza wynikającymi z zazdrości. Akcentuje również umiejętne posługiwanie się językiem – bez krzyku, bez kłamstw i obmów wnoszących ból i smutek w życie małżeńskie.
Kształtowanie w sobie postawy skromności, wprowadzanie pokoju zamiast podżegania do kłótni to tylko niektóre spośród biblijnych zaleceń, jakie powinna wziąć sobie do serca każda mężatka czy kandydatka na żonę. Jak jednak przełożyć rady zawarte w Piśmie Świętym na życie codzienne?
Zainspiruj się Maryją!
Przypomnijmy sobie te fragmenty Ewangelii, w których Maryja pokazuje nam się w pełnej krasie – jako żona z ogromną klasą! Na czym polega jej „wdzięk” (Syr 26, 13)? Otóż, Maryja w niesamowity sposób realizuje zawarty w Słowie Bożym postulat skromności. Świadoma swojej godności potrafi powiedzieć: „jestem druga”, nie rezygnując z siebie! Możemy zaobserwować te piękne momenty, którymi wypełnione było Jej życie, podczas rozważania radosnych tajemnic różańcowych.
Spójrzmy na moment Zwiastowania. Maryja zwraca się do Archanioła Gabriela słowami: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego!” (Łk 1, 38) Jak wspaniale ta krótka wypowiedź ilustruje postawę Niepokalanej: Bóg zawsze na pierwszym miejscu – ja „jestem druga”, jestem po to, by pełnić Jego wolę.
Rozważając tajemnicę narodzin Jezusa, warto zwrócić uwagę na odwiedziny pasterzy, którzy – zachęceni przez Anioła – przybywają do Betlejem, gdzie opowiadają Maryi i Józefowi oraz innym spotkanym osobom o tym, co anioł objawił im na temat nowonarodzonego Syna Bożego – wyczekiwanego Mesjasza. Jak pisze św. Łukasz: „wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2, 18-19).
W tym jednym zdaniu Ewangelista oddał sedno piękna Maryi, mianowicie jej niebywałą skromność! Jako Matka Syna Bożego Maryja nie uległa pokusie wywyższania się. Nie stanęła wobec świata i nie powiedziała: „To ja jestem wybraną przez Pana matką Mesjasza i mnie należą się laury”. Maryja nie upominała się o własną chwałę – Bóg sam ją wywyższył. Ona była skoncentrowana na tym, by jak najlepiej wypełniać swoje zadania – matki, żony i służebnicy Pana. Z tego powodu nie traciła czasu na plotki i zbędne słowa, lecz prowadziła głębokie życie duchowe, o czym świadczą słowa zapisane przez św. Łukasza.
Przypomnijmy sobie scenę odnalezienia Pana Jezusa w świątyni. Po kilku dniach intensywnych poszukiwań Syna i strachu o Jego los, serce Matki Chrystusa musiało być pełne rozpaczy. Jednak Maryja nie eksponuje swojego niepokoju, lecz w pierwszej kolejności wskazuje na swojego męża. Zwraca się do Jezusa słowami: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” (Łk 2, 48). Kolejność słów: „ojciec Twój i ja” jest niezwykle ważna, ponieważ pokazuje nam ponownie Maryję jako tę, która jest mistrzynią mówienia „jestem druga”, bez wyrzekania się siebie. Można zaryzykować stwierdzenie, że umiejętność ta jest jedną z fundamentalnych dla budowania szczęścia małżeńskiego. Często mówi się przecież o „egoizmie małżeńskim”, przejawiającym się w zorientowaniu w pierwszej kolejności na małżonka, w drugiej zaś na siebie, tak jak czyniła to Maryja. Nie powiedziała: „Synu, czy wiesz jak ja cierpiałam i bałam się o Ciebie?! Jak mogłeś mi to zrobić?!”. Mimo strachu i rozpaczy, z rozwagą i opanowaniem rzekła: „Oto ojciec Twój i ja, z bólem serca szukaliśmy Ciebie”, nie umniejszając przy tym ani swoich przeżyć, ani Józefa.
Ewangelie nie piszą wiele o św. Józefie. Podobnie jak Księga Syracha nie wyjaśnia obszernie, kim jest „szczęśliwy mąż”… Nie jest to bez znaczenia, ponieważ może Ewangeliści nie mieli potrzeby szczegółowego opisywania życia Józefa właśnie dlatego, że był on „szczęśliwym mężem”. Bez wątpienia miał „dobrą żonę”, najlepszą jaką mógł sobie wymarzyć.
Krocz ku świętości!
Historia Kościoła daje nam motywujący przykład „dobrych żon”, które osiągnęły świętość. Wystarczy wymienić św. Monikę – matkę św. Augustyna, która jest patronką żon i matek. Przez lata wytrwale modliła się o nawrócenie męża i syna. Augustyn został świętym, a małżonek tej „dzielnej niewiasty” (Prz 31, 10) pod koniec swojego życia przyjął chrzest i pojednał się z Panem. Nie można nie wspomnieć o królowej Polski i patronce rodzin – św. Jadwidze Andegaweńskiej, za której sprawą Władysław Jagiełło – książę litewski, późniejszy mąż Jadwigi, przyjął chrzest. Warto przywołać także sylwetkę św. Rity – patronki spraw trudnych i beznadziejnych. W czasach, w których żyła (XIV-XV wiek), to rodzice decydowali o zamążpójściu córek. Z tego powodu Rita, marząca o życiu klasztornym, wyszła za mąż, dopatrując się w posłuszeństwie rodzicom wypełnienia woli Bożej. Jej mężem został Paolo di Fernando Mancini – dobrze sytuowany młodzieniec o porywczym charakterze. Pod wpływem pełnej łagodności i cierpliwości Rity, która modliła się za męża, pościła w jego intencji i podejmowała umartwienia – Paolo miał zbliżyć się do Boga i umrzeć jako oddany Panu chrześcijanin – ze słowami modlitwy na ustach, uprzednio przebaczając swoim zabójcom.
Katalog świętych i „dobrych żon” – tych, które znamy, widujemy w sklepie, w kościele czy w parku, jest otwarty i możemy z niego obficie czerpać. Niech Maryja nieustannie Cię inspiruje, droga Czytelniczko! Niezależnie od tego czy cieszysz się wieloletnim stażem małżeńskim, czy też niedawno wkroczyłaś w rzeczywistość małżeńską, a może dopiero przygotowujesz się do uroczystości zaślubin. Także i Wy, Panowie – drodzy Czytelnicy, podtrzymujcie swoje żony w realizacji ich powołania. Dawajcie im odczuć, że są dla Was cenne. Pamiętajcie, że małżeństwo to związek dwojga ludzi oparty na sakramencie, który jest źródłem Waszej godności – godności męża i żony.