Boży poeta

Franciszek Karpiński, jeden z przedstawicieli polskiego Oświecenia, urodził się w roku 1741, za panowania Augusta III Sasa, w Hołoskowie na Ukrainie. Wzrastał w ubogiej, ale bardzo wierzącej rodzinie. Matka przyszłego poety była bardzo pobożna, ojciec – bezgranicznie uczciwy i prawdomówny.
Wychowywali oni swoje dzieci w karności i w poszanowaniu innych. W swoich „Pamiętnikach” Karpiński wspomina epizod z dzieciństwa, kiedy to w kościele, „stojąc z przyjacielem moim Malickim, podczas kazania śmialiśmy się i łokciami, żartując z drugich, potrącali. Ojciec mój (…) widział z ławek nieprzyzwoitą w kościele swawolę moją i zaszedłszy poza ławką, z tyłu stanąwszy za mną, ciężki mi wyciął policzek, przydawszy głośno: «złego i w kościele biją», a potem poszedł do swojej ławki i spokojnie kazania słuchał; prawda ze strony ojca, a wstyd z mojej strony, przypomniały mi na potem skromność w kościołach”.
Franciszek Karpiński
Franciszek Karpiński. Fot. © Wikicommons
W wieku dziewięciu lat Karpiński rozpoczął naukę w kolegium jezuickim w Stanisławowie, a następnie kontynuował ją w akademii jezuickiej we Lwowie, gdzie studiował filozofię i teologię. Po ukończonych naukach arcy­biskup lwowski, Wacław Sierakowski, usilnie namawiał go do obrania stanu duchownego. Niestety, Karpiński nie poszedł w ślady swego brata Antoniego, który był księdzem. Jak zapisał w swoich „Pamiętnikach”, wolał być „znośnym [świeckim] człowiekiem niżeli niedobrym księdzem”.
Podejmował pracę w różnych zawodach. Był prawnikiem, nauczycielem, pełnił również funkcję sekretarza A.K. Czartoryskiego i… pisał. Zadebiutował jeszcze podczas studiów sentymentalnym lirykiem: „Do Justyny. Tęskność na wiosnę”. Dzisiaj jest znany jako autor sielanki „Laura i Filon”. Nie każdy wie, że Karpiński pisał też utwory dramatyczne, teksty prozą, że pracował nad przekładem psalmów, który został wydany przez warszawskich pijarów pt. „Psałterz Dawida (a następnie „Psałterz Dawidów…”) nowo przetłumaczony”. Jednak najwybitniejszym osiągnięciem Karpińskiego był śpiewnik: „Pieśni nabożne”, który prawdopodobnie powstał na zamówienie zaprzyjaźnionych pijarów. Tomik ukazał się w Supraślu w 1792 r. i zawierał pieśni, które zapisały się trwale w polskiej literaturze religijnej. Są wśród nich m.in. takie utwory jak: „Pieśń poranna” („Kiedy ranne wstają zorze…”), „Pieśń wieczorna” („Wszystkie nasze dzienne sprawy…”), „Na procesję Bożego Ciała” („Zróbcie Mu miejsce…”), „Nie zna śmierci Pan żywota”, „Bracia patrzcie jeno” czy też królowa polskich kolęd, czyli „Pieśń o Narodzeniu Pańskim” („Bóg się rodzi…”).
Pozostajemy w niepowtarzalnym nastroju świąt Bożego Narodzenia. Spróbujmy zatem wczytać się w nieco zawiłe wersy pierwszej strofy tej kolędy:
Bóg się rodzi, moc truchleje;
Pan niebiosów obnażony;
Ogień krzepnie, blask ciemnieje;
Ma granice Nieskończony;
Wzgardzony, okryty chwałą,
Śmiertelny, Król nad wiekami!…
Pieśń rozpoczyna się opisem okoliczności, w jakich rodzi się Bóg. Już na pierwszy rzut oka wydają się one niezwykłe. Oto „moc truchleje” – czyli ktoś najwyraźniej boi się narodzin Bożego Syna. Wie, że Ten, który przychodzi, zagrozi jego panowaniu. Owa „moc” to szatan, który będzie musiał ugiąć się przed Dziecięciem z Betlejem. I dalej: „Pan niebiosów obnażony”, czyli Pan całego nieba leży nagi; „ogień krzepnie”, czyli zastyga, zamarza (w XVIII w. takie właśnie było znaczenie tego słowa); „blask ciemnieje” – czyli dzieje się coś przeciwnego naturze blasku, który przecież powinien jaśnieć; „ma granice Nieskończony”, czyli nieogarniona Boża wszechmoc, Jego „nieskończoność” ogranicza się do ciała Niemowlęcia; „wzgardzony, okryty chwałą”, czyli wielki, pełen chwały Bóg narodzony w stajni, a zatem „wzgardzony; śmiertelny, Król nad wiekami”, czyli odwieczny Król rodzi się jako śmiertelny człowiek. A zatem Boże Narodzenie w ujęciu Karpińskiego to niepowtarzalna chwila, pełna nadprzyrodzonych sytuacji, trudnych do zrozumienia dla przeciętnego człowieka. Warto dodać, że strofa ta oparta jest na oksymoronach, czyli przeciwstawnych – w tym przypadku – skojarzeniach.
Ograniczony dostęp

Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego". To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Nasze czasopisma możesz nabyć w cenie już od 2 zł. Zamów i wspieraj różańcowe inicjatywy!

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Izabela

Marciniak

Polonistka, w "Królowej Różańca Świętego" pisze głównie na temat sztuki sakralnej oraz o literaturze religijnej.

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x