Święty jak pochodnia wiary

Choć święty Dominik Guzman żył przeszło 800 lat temu, jego miłość do Boga wciąż stanowi wspaniały wzorzec do naśladowania. Dominik kochał Boga, służąc ludziom, docierając do tych, którzy Go nie znali, przynosząc Dobrą Nowinę tam, gdzie panował mrok i beznadzieja, ale też karmiąc ubogich, nauczając chłonących słowa, a przede wszystkim starając się kochać bliźniego miłością, jakiej wzorem był sam Jezus. Gdyby dziś święty Dominik został przysłany przez Boga na ten świat, miałby pełne ręce roboty. Nie inaczej było w średniowieczu, choć realia były nieco inne. Dominik, zapewne dzięki swej gorliwej modlitwie, został obdarzony planem niesienia pomocy i przynoszenia Dobrej Nowiny, gdziekolwiek się udał. Kto chce naśladować jego posta­wę, musi wyposażyć się w pokorę, pogodę ducha, nieprzywiązanie do rzeczy materialnych i bezgraniczną ufność Bogu. U fundamentów powstania Zakonu Braci Kaznodziejów leży pragnienie głoszenia Słowa Bożego, docieranie z nim tam, gdzie wydaje się nie być nadziei. Niedoścignionym wzorem tej postawy jest założyciel zakonu, czyli główny bohater tego artykułu. 

Dominik z Caleruegi

Święty Dominik urodził się w miejscowości Caleruega w Hi­szpanii 8 sierpnia 1170 roku. Niewiele wiadomo o jego rodzinie. Przyjmuje się, że jego ojcem był Felix Nunez z rodu Guzman, a ma­­t­ką Joanna Garces z rodu Aza. Miał przynajmniej troje rodzeństwa: braci Manesa i Antoniego, a także nieznaną z imienia siostrę. Matka Dominika i brat Manes także zostali beatyfikowani. Ponoć kiedy bł. Joanna była w ciąży, przyśnił jej się czarny pies z pochodnią w pysku, który obiegł cały świat. Zostało to zinterpretowane jako sym­bol późniejszej misji dominikanów (łac. domini canes – psy pańskie), które z pochodnią wiary obiegły cały świat.  Dominik studiował w Palencji, najpierw nauki wyzwolone, a następnie teologię. W 1195 roku, a więc w wieku 25 lat, przyjął święcenia kapłańskie. Wstąpił do zgromadzenia kanoników regularnych przy katedrze w Osmie, gdzie spotkał biskupa Diego d’Acevedo. Biskup prędko poznał się na Dominiku i udając się w podróż dyplomatyczną po Europie, zabrał go ze sobą. Przemierzali szlaki przez południową Francję, gdzie bardzo rozprzestrzenione wówczas były ruchy heretyckie ­albigensów, ­waldensów i katarów. Dominik w tych ludziach ­dostrzegł ich nieporadne poszukiwania Boga. Choć podczas tej podróży, której celem najprawdopodobniej była Dania, nie miał czasu, aby zagłębić się w dialog teologiczny, zetknięcie z ich problemem zasiało ziarno w sercu Dominika, dla którego narzędziami ewangelizacji były empatia i miłość.  Dwa lata później rozpoczął wraz z biskupem Diego działania na rzecz nawrócenia heretyków. Podczas spotkania z opatami cysterskimi w Montpellier, podczas którego naradzano się, jak rozwiązać problem albigensów, biskup Diego miał zaproponować „Moi ojcowie, jeśli chcecie nawrócić ku prawdzie te zbłąkane umysły, zacznijcie od dania im dobrego przykładu. Porzućmy zbytek naszych orszaków i pieszo, ubodzy jak nasz Zbawiciel, głośmy prawdziwą naukę Ewangelii”.  I tak biskup Diego z Dominikiem zaczęli podróż po południowej Francji, gdzie prowadzili dysputy teologiczne z albigensami. W 1206 roku powstał pierwszy żeński klasztor w Pourille, którego mieszkankami zostały nawrócone kobiety. Wkrótce biskup Diego wrócił do Hiszpanii i tam zmarł, ale Dominik kontynuował dzieło, skupiając wokół siebie coraz więcej braci.  W 1216 r. udał się do Rzymu, aby przedstawić papieżowi Innocentemu III koncepcję nowego zakonu. Początkowo spotkał się z odmową, jednak 22 grudnia 1216 roku papież wydał bullę zatwierdzającą nowy zakon, a miesiąc później nowy papież, Honoriusz III, zatwierdził nazwę Zakonu Kaznodziejskiego. Według legendy w trakcie pobytu w Rzymie Dominik miał sen. Przyśnili mu się święci Piotr i Paweł, którzy zalecili mu, aby rozesłał swoich braci na cały świat. Wkrótce bracia kaznodzieje rozjechali się po różnych częściach Europy, w zdumiewająco szybki sposób zakładając nowe klasztory.  Pod koniec życia Dominik spotkał na swojej drodze młodego mężczyznę z Krakowa – Jacka Odrowąża. Obłóczyn późniejszego polskiego świętego dokonał już następca Dominika, bł. Jordan z Saksonii, ale myśl założyciela zgromadzenia dotarła także do kraju nad Wisłą. 
Ograniczony dostęp

Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego". To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Nasze czasopisma możesz nabyć w cenie już od 2 zł. Zamów i wspieraj różańcowe inicjatywy!

Natalia Klimczak

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Photo of author

Natalia

Klimczak

Więcej tekstów tego autora

Mogą zainteresować Cię też:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x