Stanisława Rodzińska urodziła się 16 marca 1899 roku w Nawojowej koło Nowego Sącza w rodzinie organisty Michała i Marii z Sekułów jako drugie z pięciorga ich dzieci. Wcześnie osierocona, została w wieku dziesięciu lat podopieczną sióstr dominikanek klasztoru w Nawojowej, które otoczyły ją troskliwą opieką, wychowały i wykształciły, umożliwiając naukę w Seminarium Nauczycielskim w Nowym Sączu.
28 sierpnia 1916 roku Stanisława przerwała naukę, wstępując do Zgromadzenia Sióstr św. Dominika w Wielowsi. Podczas obłóczyn zakonnych w 1917 roku przyjęła wraz z habitem nowe imię Marii Julii. Po złożeniu pierwszej profesji zakonnej w 1918 roku ukończyła Seminarium Nauczycielskie św. Rodziny w Krakowie zakończone maturą. Dominikanki skierowały ją z gupą zakonnic do Mielżyna koło Gniezna w celu zorganizowania klasztoru i zakładu dla osieroconych podczas I wojny światowej dzieci, sprowadzonych z Mińska Litewskiego, a następnie do Szkoły Powszechnej w Rawie Ruskiej.
W 1922 roku po uzyskaniu patentu nauczycielki siostra została przeniesiona do Wilna, gdzie rozpoczęła pracę w Szkole Powszechnej w Wilnie. Uczyła tam języka polskiego i historii Polski. Śluby wieczyste złożyła 5 sierpnia 1924 roku, „dobrowolnie i świadomie dla doskonałej służby Bożej”. W 1926 roku ukończyła wyższy kurs nauczycielski. W latach 1926-1931 pełniła obowiązki kierownika Państwowej Szkoły Powszechnej im. Matki Bożej Ostrobramskiej. W czerwcu 1934 roku została mianowana przełożoną domu zakonnego i kierowniczką Zakładu dla Sierot przy ulicy Witebskiej. Za wzorowe prowadzenie sierocińca i wyjątkową troskę o dzieci otrzymywała nagrody wojewody wileńskiego, które przeznaczała dla podopiecznych. W ciągu trzech lat zwielokrotniła liczbę wychowanków różnych narodowości w celu zapewnienia im jak najlepszych warunków życia. W okresie letnich wakacji organizowała kolonie i półkolonie. Z tej formy wypoczynku w 1937 roku skorzystało 350 najbiedniejszych dzieci Wilna.
Zmiana sytuacji politycznej w Wilnie po wkroczeniu wojsk radzieckich, objęcie urzędów w mieście przez Litwinów, w tym zarządu nad zakładem, doprowadziło w 1940 roku do rozstania dominikanek z podopiecznymi i rok później do opuszczenia klasztoru. Podczas okupacji niemieckiej w latach 1941-1944 siostra Julia prowadziła tajne komplety i kuchnię dla polskich księży. 12 lipca 1943 roku została aresztowana przez gestapo pod zarzutem współpracy z polską partyzantką. Po roku pobytu w izolatce w więzieniu na Łukiszkach w Wilnie dołączono ją do transportu więźniów z obozu karnego w Prawieniszkach do KL Stutthof, gdzie 9 lipca 1944 roku zarejestrowano ją pod numerem 40 992. Wraz z grupą kobiet wywodzących się z inteligencji wileńskiej skierowano ją do obozu żydowskiego do 27 baraku, w którym mieszkały Estonki, Litwinki, Łotyszki, Polki, Rosjanki, Żydówki z Węgier i Cyganki. Siostra Julia pocieszała żyjące w skrajnych warunkach więźniarki, szczególnie wspierała matki. Chleb zamieniła na mszalik i różaniec. Swoją postawą i wielką pobożnością dawała przykład odwagi, budząc w sercach codziennie poniżanych więźniarek nadzieję i siłę do wytrwania. „Każdego wieczoru modliła się z nami. Modlitwy odmawiała głośno, i to: różaniec, litanię do Matki Boskiej oraz szereg przez nią wybranych do naszej udręki i niewoli szczególnie dopasowanych modlitw. (…) Klęcząc na prostym stołku, wyprostowana, z podniesioną głową, ze wzrokiem skierowanym gdzieś w nieskończoność – nasza siostra Julia” – tak napisała Ewa Hoff, Żydówka niemieckiego obywatelstwa.
Siostra Julia, pragnąc wzmocnienia swojej wiary, za pomocą grypsów nawiązała kontakt z polskimi księżmi. Zachowując ostrożność i używając różnych forteli, docierali oni do obozu żydowskiego, słuchali spowiedzi siostry Julii i wtajemniczonych więźniarek i udzielali im Komunii świętej. Księża przychodzili na zmianę i zawsze pod pozorem jakichś remontów, napraw, przeróbek. Ksiądz Franciszek Grucza wspominał: „Siostra miała przekazane, że z tą grupą przyjdę. Wszystko odbyło się w wielkiej tajemnicy, gdyby bowiem wyszło, że sprawuję obowiązki duszpasterskie w obozie, byłbym zginął i ona też. Dla mnie jest pewne, że chciała być blisko Boga, czerpiąc moc z sakramentów. Bóg nie dopuścił, by się zawiodła w swych oczekiwaniach. Według mojej oceny była człowiekiem silnej wiary, skoro domagała się w tym piekle łaski płynącej z sakramentów”.
Podczas epidemii tyfusu plamistego podjęła heroiczną decyzję o niesieniu wszelkiej możliwej pomocy umierającym w samotności chorym więźniarkom gromadzonym w 30 baraku, zwanym wykańczalnią. Organizowała wodę do picia, opatrunki i lekarstwa. Do kresu sił służyła im modlitwą, dobrym słowem i obecnością. Zarażona tyfusem plamistym zmarła 20 lutego 1945 roku. Ktoś z szacunku okrył jej martwe ciało rzucone przed barakiem, zanim spłonęło na stosie całopalnym.
S. Julia Stanisława Rodzińska OP została beatyfikowana przez Jana Pawła II w gronie 108 męczenników II wojny światowej 13 czerwca 1999 roku w Warszawie.