Charyzmatyk czy mistyk?

Nie zostaliśmy powołani do tego, aby żyć na „zwolnionych obrotach”, lecz do prawdziwego życia w wierze i miłości, czyli życia w Duchu Świętym. Można wprost napisać: do bycia mistykiem, czyli człowiekiem widzącym głębiej i wyraźniej, widzącym Boga zawsze i we wszystkim. Współcześnie człowiek skrycie tęskni za swoją odnową, doświadczeniem żywej wiary, ale często zapomina o poddaniu się działaniu Ducha Świętego. Jeśli zatem nie zadowalasz się niepełnym życiem, to zapewne potrzebujesz tej Boskiej energii, mocy Ducha Świętego. Nie sądź, że jest On gdzieś daleko. On jest tu, On jest w Tobie. Odkąd tchnienie Boże sprawiło, że jesteś istotą żyjącą, co więcej, na mocy chrztu świętego żyjącą w Kościele, to znaczy, że „jesteś świątynią Boga i Duch Boży mieszka w tobie” (por. 1 Kor 3, 16). Jest On dyskretnym przyjacielem Twej duszy i pragnie dla Ciebie dobra.

Nie narzuca się, lecz czeka, aż otworzysz swe serce i powiesz: „Duchu Święty, potrzebuję Ciebie. Chcę żyć prawdziwym życiem, a bez Ciebie jest to niemożliwe. Pragnę świętości, ale sam sobie w tym temacie nie poradzę…”. I bądź przekonany, że On dokona reszty, ale oczywiście nie bez Ciebie, nie bez Twojej współpracy, bo bez Twego otwarcia i zaangażowania niewiele On zrobi, choć mógłby wszystko uczynić. Trafnie to ujął w swoim „Dzienniku” bł. Michał Sopoćko: „Wobec świętości wszyscy jesteśmy początkującymi uczniami, którzy posiadają bardzo niewielką znajomość sztuki; potrzebujemy zawsze przewodnika, jakim jest Duch Święty. «On nas wszystkiego nauczy» (J 14, 26). Całe dzieło uświęcenia sprowadza się do posłuszeństwa Boskiemu Pocieszycielowi. Lecz często nasza wola jest uparta, bo za mocno jeszcze jesteśmy przywiązani do stworzenia, jakim jest nasze «ja». Trzeba tedy oderwać się od siebie. Wówczas będzie współpraca z Duchem Świętym”. A gdy będzie zachodzić ta współpraca, wówczas mam gwarantowane, że będę prawdziwym mistykiem, człowiekiem pełnym darów i charyzmatów. Można tu dla przykładu odwołać się do św. Teresy od Jezusa, doktor Kościoła. Jej życie duchowe zaczęło rozkwitać dopiero wtedy, gdy pewien spowiednik polecił jej codziennie odmawiać „O, Stworzycielu, Duchu, przyjdź”. Święta Teresa z Ávili napisała o tym w swej autobiografii „Księga mojego życia”: „On powiedział mi, abym przez kilka dni (…) odmawiała hymn «Veni, Creator», aby Bóg dał mi światło, co będzie lepsze. Pozostając pewnego dnia długo na modlitwie i błagając Pana, aby mnie wspomógł w zadowoleniu Go we wszystkim, zaczęłam odmawiać ten hymn. I gdy go wypowiadałam, przyszło na mnie zachwycenie tak gwałtowne, że prawie wyrwało mnie ze mnie. Było to coś, o czym nie mogłam wątpić, gdyż było to bardzo ewidentne. Był to pierwszy raz, gdy Pan uczynił mi ten dar zachwycenia. Dane mi było zrozumieć takie słowa: «Już nie chcę, abyś podzielała mentalność z ludźmi, ale z aniołami»”.

Królowa Różańca Świętego nr 43Zamów to wydanie "Królowej Różańca Świętego"!

…i wspieraj katolickie czasopisma!

Zobacz Zamów PDF

Czy mistyk jest charyzmatykiem?

Niewątpliwie tak, ale odwrotnie – już niekoniecznie. Czyli można przyjąć, że każdy mistyk jest charyzmatykiem, ale nie każdy charyzmatyk jest mistykiem. Dlaczego? Bo można zatrzymać się tylko na tym, co się otrzymało od Ducha Świętego, i nie wejść w głębszą relację z Bogiem. Skupić się na darach, a nie na dawcy. Może niektórzy powiedzą: „Przecież mistyka jest dla elity”. No właśnie nie jest. Delikatnie chcę nadmienić, że mistyka nie jest tylko dla wybrańców. Ona jest dla wszystkich ochrzczonych! Dla mnie i dla Ciebie! Zresztą częściej teraz się mówi, odwołując się do słów znanego teologa Karla Rahnera, że „chrześcijanin XXI w. albo będzie mistykiem, albo go w ogóle nie będzie”. A mistyk to ten, który umie współpracować z Duchem Świętym. Jest otwarty na Jego natchnienia. Idzie tam, gdzie sam by nie poszedł z powodu lęku przed ludźmi, by móc ich ewangelizować. Dzieli się darami, które otrzymał nie dla siebie, ale dla Kościoła, czyli dla zbawienia innych. Nie zamyka się na ludzi, nie jest odizolowany od ich problemów. Czasem mistyk może się kojarzyć z kimś, kto jest oderwany od rzeczywistości. Nie! On wie więcej niż zwykły człowiek. On, dzięki otwartości na Ducha Świętego, może wejść w to, co jest nieskończone i trwa: „Dary Ducha Świętego są w naszej duszy bramami, które otwierają się na nieskończone, poprzez które przechodzi do nas wielkie i szerokie tchnienie, to tchnienie Ducha miłości niosące z sobą światło i życie… Wiemy jednak, że jest On tchnieniem Mądrości Miłości, nieskończonego Miłosierdzia, która ma potrzebę udzielania się, która nas stworzyła, by się nam oddać i porwać nas w ten potężny ruch i wielkie bogactwa swego bezkresnego życia” (bł. Maria Eugeniusz od Dzieciątka Jezus). Mistyk to ten, który pozwala porwać się w ten święty ruch miłości Bożej i innych do tego porywa. Duch pocieszyciel chce nam tak wiele dawać, jeśli otworzymy się w pełni na Niego i nie będziemy lękać się bycia mistykami, ludźmi prawdziwej miłości. Zresztą św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego (Mała Arabka), wielka czcicielka Ducha Świętego obdarzona wielkimi darami i charyzmatami, mówi nam wprost: „Zaniedbać miłość to zaniedbać Ducha Świętego”. Mistyk to człowiek miłości. To nie ten, który jest zapatrzony w siebie i wylicza, ile ma darów czy charyzmatów, i porównuje się z innymi, ale ten, który pokornie pozwala Duchowi Świętemu formować nasze dusze. Nie przeszkadza w tym, bo wie, że wszystko tak naprawdę zależy od Niego, od Jego działania i naszej otwartości.

Warto więc zapamiętać, że życie charyzmatyczne ma nas prowadzić w głąb i nie możemy skupić się tylko na duchowych fajerwerkach, choć pewnie i one są w życiu nam potrzebne, żeby zachwycić się Bogiem. Tutaj szczególną rolę odgrywa Duch Święty, który pragnie poprowadzić nas drogami mistyki chrześcijańskiej, pomóc w spotykaniu się z Bogiem na modlitwie i stawaniu się do Niego podobnym. Słusznie napisał kiedyś św. Jan Paweł II: „Charyzmaty Ducha Świętego pomagają wam spotkać Chrystusa, pogłębić zażyłość z Nim, tworzyć komunię Kościoła i cieszyć się nią”. Charyzmaty mają nam pomagać w stawaniu się mistykami, czyli prawdziwymi chrześcijanami. One nie mogą nam przeszkadzać, bo nie po to zostały dane. Więc jeśli już otworzyłeś się na Ducha Świętego, jeśli jesteś w jakiejś wspólnocie charyzmatycznej, a przede wszystkim żyjesz w Kościele, jeśli codziennie modlisz się do Niego, to pamiętaj, że masz przed sobą drogę mistyki. Ona się nie kończy na obdarowaniu różnymi darami przez Boga. Wręcz przeciwnie. Tu dopiero rozpoczyna się wspaniała przygoda stawania się mistykiem Boga. „Gdybym mogła opisać szczęście i owoce, jakie płyną z oddania się Duchowi Jezusa. Pozwolić czynić Jemu, pozwolić Jemu wypełnić nasz dzień, wyrzec się własnego czasu, własnej wolności, własnych małych obowiązków i rzeczy do wykonania! On prowadzi… Chcę we wszystkim zależeć od Niego” (bł. Maria Kandyda od Eucharystii). To jest prawdziwa mistyka! Dążmy do niej ze wszystkich sił i niech nam w tym dopomaga pierwsza charyzmatyczka, Najświętsza Maryja Panna.

Krzysztof Piskorz

KRZYSZTOF PISKORZ karmelita bosy

Opiekun duchowy Apostolatu Nowenny Pompejańskiej, duszpasterz powołań.
Wyszukaj jego teksty.

0 0 głosów
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x