Relikwie św. Andrzeja. Z Amalfi do Pompejów

„Od apostoła Andrzeja do Królowej Różańca” – Tytuł całej serii artykułów wskazuje na bliskość osoby św. Andrzeja Apostoła z Królową Różańca Świętego. Jak wiemy osoby te znały się w czasach Jezusa, tutaj jednak myślimy o nich w sensie geograficznym i wymiarze duchowym orędzia o różańcu świętym. Wiadomo z apokryfów Apostołów, że Jan, Andrzej i Piotr byli bardzo bliscy Matce Jezusa, często powierzali Jej swoje troski i znajdowali pomoc i pocieszenie. Także geograficzna bliskość Pompejów i Amalfi łączy w widzialny dla nas sposób obie postaci.

Św. Andrzej – Apostoł Królowej Różańca Świętego

Pragnę przedstawić Czytelnikowi w niniejszym artykule wydarzenia, które są świadectwem, jak to w głębi duszy rozpoznaję działania Bożej Opatrzności w życiu Kościoła, tzn. ludzi idących drogą szukania i poznawania Chrystusa, prowadzonymi dzięki posłuszeństwu we wierze poprzez niewyobrażalne sploty wydarzeń. Spoglądając z perspektywy Miłości i troski Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2, 4) odkrywamy rzeczywistą „obecność Boga” odpowiadającego na podobne pragnienia człowieka. Jak wiemy z historii Zbawienia, Bóg posyłał często swojego Anioła, by oznajmić człowiekowi swoją wolę i ukierunkować go w działaniu (por. Hagar, Lot, Jakub, Manoach, Eliasz, Dawid, Tobiasz, Maryja, Zachariasz, Józef, niewiasty po Zmartwychwstaniu, Piotr itd.). Myślę, że coś podobnego wydarzyło się w tej historii, jak również i to, co wyznajemy w Credo o wspólnocie Świętych. – Świętych obcowanie nie jest jakimś konstruktem myślowym, ale prawdziwą wspólnotą osób odnowionych w miłości, pragnących tylko jednego, by całe stworzenie, podobnie jak oni, wielbiło Boga.

Apostoł Andrzej, jak wiemy z Ewangelii, był tym, który przyprowadził Piotra, swego brata, do Jezusa. Gdy rozważałem jego życie i dzieło, uświadomiłem sobie, że prawdopodobnie największego dzieła swego życia dokonał Andrzej na samym początku swej misji, gdy podążył za Jezusem, wskazanym mu przez Jana Chrzciciela. Nie tylko poszedł za Panem ze swoim przyjacielem Janem, późniejszym Apostołem, ale po pierwszym poznaniu się z Jezusem wrócił po swego brata Piotra „i przyprowadził go do Jezusa.” (J 1, 42). Wielkość tego dzieła polegała na tym, że Andrzej przyprowadził swego brata Piotra do Jezusa. Z niego natomiast uczynił Pan Jezus skałę, na której zbudował swój Kościół (Mt 16, 18). Czy uświadamiamy sobie wielkość tej chwili? Dla porównania powiem, że obecnie prowadzony jest proces beatyfikacyjny sł. Bożego Jana Tyranowskiego (1901–1947) który wpłynął swoim życiem jako czciciel Matki Bożej i apostoł różańca na życie i rozwój duchowy późniejszego papieża z Krakowa, Jana Pawła II, oraz wielu innych osób. Kościół zauważył ten fakt i wielkość nauczyciela (por. Mt 10, 24-25).

Cóż jednak wydarzyło się takiego w parafii Kopfing im Innkreis? Jak wspomniałem w poprzednich odcinkach tej serii artykułów, po wybudowaniu ołtarza ku czci Miłosierdzia Bożego i wprowadzeniu relikwii św. siostry Faustyny oraz po wybudowaniu ołtarza ku czci Matki Bożej, w trakcie szerzenia i wprowadzania ludzi w istotę kultu Miłosierdzia Bożego, pojawiły się wśród niektórych osób, chcących mieć nieustanny wpływ na innych, wielkie opory i kontestacja uznanej przez Kościół drogi mówienia o Bogu bogatym w Miłosierdzie. Zdarzyło się, że pewna kobieta powiedziała do mnie: po co importuję tutaj do Austrii polskich świętych? Odpowiedziałem, że niczego nie importuję, lecz oni sami przychodzą. Pani ta nie znała niestety historii, znanej wśród ludzi, a opisanej w części drugiej tej serii. W rozmowie wyjaśniłem różnicę między kultem błogosławionych i świętych, pokazując jednocześnie, że kult świętych dotyczy Kościoła Powszechnego. Pamiętam, jak będąc w innym czasie na spotkaniu z kard. Schönbornem z Wiednia, mówił on z zadziwieniem, że kult Miłosierdzia Bożego rozprzestrzenia się z taką dynamiką, która przekracza ludzkie siły. Będąc w Afryce, bardzo daleko od cywilizacji spotykał on w domach ludzi obraz Jezusa Miłosiernego. Jeden z parafian wyznał mi, że był na Madagaskarze w miejscowościach bardzo oddalonych od dróg publicznych i w domu, w którym był przyjmowany, na ścianie widniał obraz Serca Jezusowego i Jezusa Miłosiernego.

Wracając do kobiety przeciwnej wszelkiemu „importowi”, powiedziała mi ona jeszcze, że my mamy swoich świętych i nie potrzebujemy innych. Odpowiedziałem: jakich swoich, czy może mi kilku wymienić? Nie otrzymałem odpowiedzi. Mówiłem dalej, że nie można używać takiej logiki, gdyż tak myśląc, musiałbym jako proboszcz zniszczyć kapliczkę św. Franciszka z Asyżu, który nie był przecież Austriakiem. Z czasem głos tej kobiety okazał się nieprzypadkowy, lecz ujawnił ukryty opór tzw. „oświeconych wiernych”. Zacząłem modlić się w tej sprawie przed ołtarzem Miłosierdzia Bożego i Tabernakulum, prosząc Boga, by może przysłał do nas jeszcze jednego świętego, który by wspomógł św. s. Faustynę. Pojawiły się bowiem graniczące z absurdem opinie i publikacje ukazujące, w mojej opinii, tylko niewiarę i negatywne emocje. W tym czasie media podawały, że już za niedługo papież Jan Paweł II zostanie ogłoszony błogosławionym, albo może od razu nawet świętym. Pytałem się Pana w modlitwie, może to o relikwie Jana Pawła II powinienem prosić, gdy tylko nastąpi oficjalne uznanie przez Kościół jego świętości? Moment ten nie następował jednak, a była to jesień roku 2007. Często modliłem się w tej intencji o rozeznanie i pomoc. Niemożliwym miałoby być zniszczenie dopiero co zaczętego dzieła głoszenia orędzia o Bożym Miłosierdziu, przez kilka ezoterycznie nastawionych osób!

Pewnego dnia przyszła mi w czasie modlitwy myśl, bym przywoływał wstawiennictwa św. Andrzeja Apostoła. Nie zauważyłem w tym nic nadzwyczajnego, gdyż św. Andrzej był patronem mego chrztu oraz to, że niedawno wróciłem z Amalfi, gdzie znajduje się jego grób. Sprawa wydawała mi się naturalną, ale nie wiedząc co robić, modliłem się przez jego wstawiennictwo. Trwało to około trzech miesięcy.

Relikwie św. Andrzeja Apostoła

Pewnego razu w czasie modlitwy prywatnej w kościele usłyszałem wyraźny głos wewnętrzny, który powiedział do mnie: „Nie chcę byś modlił się do św. Andrzeja, ale byś przywiózł jego relikwie tutaj, do parafii. Jak chcesz możesz się do niego modlić, tzn. przywoływać jego wstawiennictwa, ale masz przywieźć jego relikwie tutaj.”. O, poczułem się jakby mnie ktoś uderzył. Pojawiły się od razu pytania: jak to mam zrobić? Mam pojechać do papieża i powiedzieć, że chcę relikwie św. Andrzeja Apostoła? Przecież on należy do skarbca całego Kościoła, więcej: całego świata. Jak zapytają mnie, dokąd chce ksiądz te relikwie zabrać, co odpowiem? Do takiej małej wioski w zachodniej Austrii.

Nikomu o tym nie mówiłem, tylko zachowywałem to w swoim sercu (por. Łk 2, 19). Myślałem o tym często w modlitwie, próbowałem nawet nie zajmować się tym, ale niestety nie udało się, zadanie pozostało! Po pół roku postanowiłem pojechać do Księdza biskupa w Linz, by mu przedstawić sprawę i poddać jego opinii.

Przyjął mnie uśmiechnięty pytając, czego pragnę. Odpowiedziałem na to: zróbmy tak, ja powiem czego pragnę bezpośrednio, a ksiądz biskup powie mi, czy „świruję”, czy jest to coś dobrego. Zgodził się. Gdy opowiedziałem mu całą historię, uśmiechnął się jeszcze bardziej. Ale jak chcesz to zrobić? Byłoby pięknie mieć relikwie Apostoła w diecezji. Odpowiedziałem, że nie wiem jak to zrobić, może ksiądz biskup wie? On na to, że nie wie. Spytałem, czy jeśli będę potrzebował pomocy, to czy ją od niego otrzymam? Musiałem mieć pewność, że mnie nie zostawi. Odpowiedział, że otrzymam. Powiedziałem, że mam pewien pomysł i odszedłem.

Nie będę opisywał tutaj dokładnie szczegółów tego pomysłu. Nie jest on powtarzalny jak przepis na ciasto, zatem zobaczmy co się wydarzyło dalej. Najważniejsza była w tym wszystkim Wola Boża, by ten Apostoł przybył do Kopfing i wspomógł św. siostrę Faustynę. Przypomina mi się tutaj opis Betlejem przez proroka Micheasza (por. Mi 5, 1).

Po pierwszej próbie nawiązania kontaktu i prośbie o relikwie – odmówiono kategorycznie przekazania relikwii, jednak powiedziano, że możemy otrzymać co najwyżej relikwie z krzyża św. Andrzeja Apostoła. Przekazałem informacje, że dziękuję za tak wielką łaskę już na początku, ale nie tego dotyczyła moja prośba. Nie prosiłem o relikwie z krzyża św. Andrzeja Apostoła, lecz ex ossibus Apostoła. Relikwie Krzyża Apostoła są wielkim skarbem duchowym. Warto poznać mowę Apostoła Andrzeja z Krzyża w czasie jego cierpienia, by wiele nauczyć się Chrystusa. O ile sobie dobrze przypominam, książę Burgundii przekazał kilkaset lat temu relikwie z Krzyża Apostoła Andrzeja dla domu królewskiego w Belgii.

Misja mi powierzona, nie dotyczyła jednak relikwii z krzyża Apostoła. Nastąpił teraz okres ciszy. Mówiono mi, że muszę udać się do Watykanu do odpowiedniej Kongregacji. Gdy prosiłem o kontakt, nie otrzymywałem odpowiedzi. Przez kilka dobrych miesięcy nic się nie działo.

Pewnego dnia otrzymałem wiadomość, by napisać prośbę z dobrą motywacją. Udałem się do biskupa Linz, on jednak poprosił mnie, abym zebrał wszystkie motywy, które mną kierują i uzasadnił tę prośbę i z tym dopiero przyjechał do niego. Tak stanąłem znowu przed pytaniem, jak uzasadnić tę prośbę, przecież nie wystarczy napisać, że w modlitwie otrzymałem taki nakaz. Kto mi uwierzy? Jednym z argumentów był ten: przypomniałem sobie, że w seminarium duchownym czytaliśmy wszystkie encykliki (nauczanie) papieskie. Pomyślałem, że sprawdzę, czy któraś z nich nie została wydana w święto Andrzeja Apostoła. Gdy otworzyłem encyklikę „Bóg bogaty w miłosierdzie” i zobaczyłem na końcu podpis Ojca Świętego, aż mnie zamurowało. Widziałem datę: 30 listopada 1980 roku. Dzień ten to święto Andrzeja Apostoła. Sprawdziłem dalej wszystkie pozostałe encykliki i okazało się, że tylko ta jedna została wydana w święto tego Apostoła. Byłem w szoku! Zastanawiałem się, czy ktokolwiek przekaże relikwie Apostoła do świątyni, w której czczeni są już inni święci? Argumentowałem więc, że tych dwoje świętych, św. s. Faustynę i św. Andrzeja połączył ze sobą już Ojciec Święty Jan Paweł II. Nie czynimy zatem nic dziwnego łącząc ich także w naszej świątyni.

 „Jeśli Wolą Bożą jest by Apostoł przybył do nas, to przybędzie i bez pieczątek”

Gdy pokazałem swój list księdzu biskupowi, on go przeczytał, zdziwił się, był wyraźnie zaskoczony tymi i innymi argumentami, podpisał go i oddał mi. Było wiadome, że jest to droga, którą mieliśmy pójść. Uradowany, zapomniałem o kilku sprawach, wybiegłem z pałacu biskupiego i poszedłem od razu do tłumacza przysięgłego. Po tygodniu otrzymałem przesyłkę z tekstem w języku włoskim i wtedy dopiero zauważyłem, że przecież nie zostawiłem tego listu księdzu biskupowi, aby go uwierzytelnił swoimi pieczęciami. Jakby siły mnie opuściły. Usiadłem i powiedziałem do siebie: jak mogłem zrobić taki błąd, wszystko sam zepsułem. Przecież nie pojadę znowu do biskupa, nie będę zabierał mu czasu, znowu prosił o pieczątki, dalej do tłumacza itd. Świat jakby zawalił mi się na chwilę. Myślałem, kto przyjmie poważnie taki list z taką prośbą? Wróciłem do Pana i modliłem się. Po czasie przyszło światło: powiedziałem sprawa i tak jest trudna, jeśli Wolą Bożą jest by Apostoł przybył do nas, to przybędzie i bez pieczątek. Włożyłem list do koperty i wysłałem do Włoch.

Ograniczony dostępTo tylko fragment artykułu…

Całość przeczytasz w "Królowej Różańca Świętego"

To wydanie jest wciąż dostępne w sprzedaży, dlatego ma ograniczony dostęp. Możesz nabyć to czasopismo w bardzo niskiej cenie – już od 2 zł! Zamawiając wspierasz różańcowe inicjatywy. Zapraszamy!

Relikwie św. Andrzeja Apostoła
Relikwie św. Andrzeja Apostoła

I znowu nastąpiła cisza. Siedziałem często w kościele. Gdy modliłem się przed ołtarzem Miłosierdzia Bożego, patrząc na relikwie św. Faustyny, przyszła mi pewna myśl. Był to właściwie moment, dany jako łaska, w którym zrozumiałem czym jest „dziecięca modlitwa.” Nagle zacząłem się modlić w ten sposób: „Siostro Faustyno, ty jesteś sekretarką Jezusa. Nie możesz przecież ciągle siedzieć za biurkiem, musisz też i w niebie iść czasami na spacer. Jeśli pójdziesz na taki spacer, to czy mogłabyś pójść tam, gdzie przechadzają się Apostołowie i gdy św. Andrzej będzie Cię mijał, mogłabyś go zaprosić w moim imieniu do Kopfing?”. Sam zdziwiłem się tym, co powiedziałem i po chwili opuściłem kościół. Po pewnym czasie nawiedziło mnie w modlitwie przekonanie, że są trudności oraz że niektóre trudne sprawy można rozwiązać tylko modlitwą i postem. (Mt 17, 21). Postanowiłem zatem ogłosić 40-dniowy post w parafii. Można sobie tylko wyobrazić, co to znaczy w kraju, gdzie wiele osób zajada sobie smacznie schabowego w piątki, bagatelizując czy odsuwając w bliżej nie określoną przyszłość praktyki ascetyczne, konieczne dla rozwoju życia duchowego. Na marginesie powiem, że w Polsce jest to także coraz częściej spotykane.

Postanowiłem zatem wygłosić kilka kazań o poście, jego mocy, potrzebie, sile i jego celu w nauczaniu Jezusa. Jednocześnie szukałem ludzi gotowych do przyjęcia jednego lub więcej dni takiego postu. Mówiłem, że interesuje mnie tylko post o chlebie i wodzie wraz z modlitwą. Tylko takie osoby zapisywałem. Gdy lista była już prawie pełna, ogłosiłem to wszystkim, wiedząc, że wielu będzie się dziwiło. Po kilkunastu dniach ogłosiłem, że lista jest pełna i możemy zacząć post i modlitwę całej parafii w intencji otrzymania relikwii Apostoła, a także planowanych rekolekcji charyzmatycznych w parafii i innych spotkań modlitewnych. Ja byłem pierwszym, który rozpoczął post i modlitwę. I oto w trzecim tygodniu postu i modlitwy, w dniu przejścia do nieba św. Franciszka z Asyżu, 3 października 2008 roku otrzymuję faks od Wikariusza Generalnego w imieniu ks. arcybiskupa Amalfi, Kustosza relikwii św. Andrzeja Apostoła z informacją o zgodzie na przekazanie relikwii św. Andrzeja Apostoła do parafii Kopfing im Innkreis. Zabawne było to, że dzwoniono do mnie z zapytaniem, gdzie znajduje się Kopfing, bo nikt nie może go odnaleźć na mapie. Odpowiedziałem, że do tego potrzeba dobrej nawigacji samochodowej. Relikwie tegoż Apostoła znajdują się przecież w wielkich centrach w świecie, jak np. w Rzymie, Patras, Amalfi, Edynburgu, Moskwie, Warszawie (Kościół Środowisk Twórczych) czy Istambule (Konstantynopolu). Nic dziwnego, że nikt nie mógł zlokalizować Kopfing. W liście nadmieniono także, że przekazanie relikwii nastąpi w święto Andrzeja Apostoła 30 listopada 2008 roku w Amalfi na głównej Mszy świętej. Był to szczególny czas, tego bowiem dnia w imieniu Ojca Świętego Benedykta XVI, „Rok Jubileuszowy 800-lecia translacji relikwii Apostoła Andrzeja z Konstantynopola do Amalfi” zamknąć miał Sekretarz Stanu Watykanu, ks. kard. Tarcisio Bertone. Tak też się stało. Warto wspomnieć, że tydzień przed zamknięciem Jubileuszu w Amalfi, część relikwii głowy Apostoła popłynęła statkiem do Rzymu, by Benedykt XVI mógł je uczcić w Roku Jubileuszowym i pomodlić się przy nich. Dwa lata później papież Benedykt XVI przez kardynała Bertone przekazał relikwie św. Andrzeja Apostoła dla Kościoła w Kazachstanie.

Dalsze wydarzenia potoczyły się gładko. W drodze powrotnej do Austrii, siostra Blandyna Paschalis, zajmująca się badaniem chust grobowych Pana Jezusa, poprosiła, by koniecznie przybyć do Manoppello, gdyż od lat modli się ona o jedność Kościoła przez wstawiennictwo św. Andrzeja Apostoła. Po nawiedzeniu grobu św. Benedykta i św. Scholastyki na Monte Casino, przybyliśmy do Manoppello. W eremie Santa Maria została odprawiona Msza św., następnie razem z siostrą udaliśmy się do bazyliki Świętego Oblicza, gdzie rektor, o. Carmine, wniósł relikwie Apostoła przed Święte Oblicze. Powiedziałem, że Oni (Pan Jezus i Andrzej) znają się dobrze. Wieczorem udaliśmy się do Rzymu, gdzie następnego dnia otrzymałem od ks. kard. Comastriego zezwolenie na Mszę św. na grobie św. Piotra. Ksiądz biskup z Linz prosił mnie, bym relikwie św. Andrzeja położył na grobie jego brata św. Piotra Apostoła i modlił się w pewnej intencji, co uczyniłem. W Rzymie nawiedziliśmy jeszcze grób św. Pawła Apostoła i odprawiłem Mszę św. w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w kościele Ducha Świętego przy relikwiach św. s. Faustyny. Następnie udaliśmy się do Asyżu, nawiedzając miejsce śmierci św. Franciszka (w dniu tym 3 X przyszła informacja o otrzymaniu relikwii Apostoła) oraz grób w bazylice w Asyżu.

Św. Andrzej Apostoł przyprowadził nas do Pompejów, do Królowej Różańca Świętego

Tak oto wróciliśmy do Austrii, gdzie po przywitaniu relikwii przez wiernych i burmistrza rozpoczęliśmy przygotowania do budowy nowego ołtarza z relikwiami Apostoła oraz do święta konsekracji, która miała miejsce 4 lipca 2009 roku. Przed konsekracją ołtarza, relikwie Apostoła w nowym relikwiarzu wykonanym przez prof. Czesława Dźwigaja z Krakowa zostały po raz pierwszy wystawione w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, w nocy przebywały w pokoju-oratorium, z którego siostra Faustyna przeszła do nieba, a następnego dnia, był to luty 2009 roku, nawiedziły sanktuarium na Jasnej Górze, gdzie zostały wystawione w kaplicy przy cudownym obrazie Matki Bożej. Przybycie Apostoła do Austrii stało się początkiem odkrywania przez wielu wiernych orędzia i charyzmatu tego Apostoła. W czasach, gdy wielu gubi Chrystusa ze swojego życia, funkcja przyprowadzania do Jezusa – staje się proroczą. Ostatnio powstało stowarzyszenie o nazwie „VORNE” (naprzód) dla ochrony relikwii św. s. Faustyny i św. Andrzeja Apostoła i dla nowej ewangelizacji, które w krótkim czasie posiadło ponad 100 członków. Tak, zadaniem Kościoła w dzisiejszym świecie jest przyprowadzanie do Chrystusa i pokazywanie, że On jest Miłosiernym i tego rodzaju miłość chce On udzielić wątpiącym, grzesznym, zalęknionym, zagubionym itp. Dobra Nowina, Ewangelia, jest dobrą dlatego, że nie mówi, iż Bóg kocha tylko tych, którzy Go kochają, lubi tych którzy Go lubią albo czczą. Tak myśli świat. Ewangelia jest Dobrą Nowiną, gdyż Bóg mówi, że kocha człowieka także, gdy ten Go opuszcza, prześladuje czy zapomina (por. Rz 5, 8; J 3, 16-17). Taka Miłość przyciąga człowieka, uzdrawia i jest przez świat nieznana i poszukiwana.

Ostatnio rozpoznajemy, że św. Andrzej Apostoł przyprowadził nas do Pompejów, do Królowej Różańca Świętego. W ostatnim roku wydaliśmy w języku niemieckim, znane w Polsce książeczki o nowennie pompejańskiej. Nie było takich na rynku niemieckojęzycznym. W czasie czterech tylko spotkań modlitewnych w różnych miejscach, ludzie wzięli ze sobą 700 egzemplarzy tych książeczek z nowenną pompejańską. Dochodzą do mnie już informacje o otrzymanych łaskach: uratowaniu przed niebezpieczeństwem niepewnego biznesu, uzdrowieniach itp. W tym roku na wakacjach planowana jest pielgrzymka grup modlitewnych i stowarzyszenia „VORNE” do Pompejów. Będzie to oficjalne rozpoczęcie i zawierzenie Matce Bożej Różańcowej z Pompejów Apostolatu Nowenny Pompejańskiej w Austrii.

Relikwie św. Andrzeja Apostoła

Dziękując za wytrwałość w czytaniu tej historii, zapraszam wszystkich czytelników do otwarcia serc na wielkie dzieła Boże w naszym życiu, do zapraszania Ducha Świętego, która poprowadzi nas najlepiej, umożliwiając rozpoznanie działania Miłosierdzia Pana w naszym życiu i umocni nas w tym poszukiwaniu. Niech przyczyna Świętych Pańskich pod przewodnictwem Maryi, Matki Jezusa i Kościoła, Królowej Różańca Świętego zjednoczy nas wszystkich. Jak mówi św. Paweł: „A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe.” (Rz. 12, 1-2).

Andrzej Skoblicki

ANRZEJ SKOBLICKI kapłan

Proboszcz parafii Maszewo, animator, rekolekcjonista.
Wyszukaj jego teksty.

4 1 głos
Oceń ten tekst
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1
0
Czy podoba Ci się ten tekst? – Zostaw opinię!x